
Andrzejku, no nie mam pojęcia czemu motyle Was omijają, u mnie szaleją na budlejach i jeżówkach jak co roku. W tym roku nawet mam sporo przeróżnych motyli co mnie bardzo cieszy.
No szaleje, szaleje ta wierzba, ale jak zakwitnie tymi różowymi baziami to wow! Będziesz ją prowadził na pniu? Ona już zaczyna zawiązywać bazie, więc troszkę listków może jej zostaw

Dzisiaj w nocy wróciłam znad morza, o Hortulusie chcę szybko zapomnieć.... A tak to wyjazd był fantastyczny, pogoda przepiękna, sporo atrakcji, zero pośpiechu i smaczne rybki i


Myślę, że nie pogardzisz bursztynami na małą nalewkę

Beatko - ten liliowiec pająk i mnie zachwycił, nawet się nie spodziewałam tak wielkiego i pięknego kwiatu.

A ten pomarańczowy to z poczekalni się tak kłania, na pewno już niebawem dostanie dobrą miejscówkę - bo wcześniej nie wiedziałam jakim kolorem zakwitnie.
Wypoczynek nad morzem bardzo udany, nawet bardziej niż mogłam sobie zaplanować i pomarzyć.
Do Hortulusa jeszcze wrócę na wątku, ale muszę się po nim pozbierać emocjonalnie.
Motyli mam na szczęście mnóstwo w ogrodzie, ku mojej uciesze. Wierzę, że w przyszłym sezonie i Was będą koić i zachwycać (Ciebie, Jadzię, Andrzeja).
Również pozdrawiam milutko

Olu - ta moja brzoskwinia nie cierpi na kędzierzawość i nie muszę jej wiosną pryskać. Mam nadzieję, że odbije za rok, że tylko gałązki ucierpiały i w następnym sezonie wyda nowe. Liczę na to bo bardzo pasuje przy miejscu z ławkami i dawała fajny cień.
U mnie pod dereniem nic nie chce rosnąć, bo latem zabiera sporo miejsca, ale wiosną uwielbiają to miejsce tulipany, szafirki, hiacynty.
Motyle na szczęście odwiedzają mój ogród, zawsze czekam na te latające spektakle przy budlei...
Lucynko, dziękuje za miłe urlopowe życzenia, które się zrealizowały

Zabezpieczyłam rośliny w doniczkach na czas mojej nieobecności i wszystko w ogrodzie ok. - co mnie bardzo ucieszyło jak dzisiaj rano poszłam to sprawdzić, nawet niczego nie poprzewracało. Wielka ulga.
Teraz już czas będę mieć dla ogrodu, już się nie piszę na taką harówkę bo dobre zdrowie nie dopisuje mi przez to. Nawet jakbym miała utracić tę pracę - to trudno, 8 godzin na dniówce i basta. Będzie więc więcej czasu i sił dla ogrodu. No więc chwasty - zaczynajcie się bać

Bardzo dziękuję a wsparcie i pozdrawiam

Mariuszku - to do nieba nadal u mnie kwitnie, każdy z moich gości się tym zachwyca. Ja zresztą oczywiście też

Napiszę Ci na pw gdzie kupiłam tę Rutewkę, jest tania a taka piękna

Iwonko0042 - na razie Rutewka mi się nie wysiewa, ale mam nadzieję, żę Ci się uda z tymi nasionami. Budleja powinna dać radę. mam taką nadzieję. Najsłabsza u mnie jest ta biała, ale te dwie fioletowe powinnaś wyprowadzić u siebie z nasion.
Patrz, ta wysoka dzwoneczkowa Rutewka nadal kwitnie jak gdyby nigdy nic - nie mogłam się dzisiaj po przyjeździe na nią napatrzyć, jest aż taka cudna.

Może sobie jeszcze dokupię ze 3... Tamtą wczesną strzępiastą próbowałam rozsadzić ale się nie przyjęła. Nasiona natomiast wydała sporo. Daj znać co i jak z nimi.
Tak jak pisałam, z Darłówka wskoczyłam na kawę do Szczecina, ale nie było sposobności na zwiedzanie tego miasta, bo drogi są tak rozkopane, że z kilku godzin jazdy robi się kilkanaście... Nawet przez spory odcinek na autostradzie można było maksymalnie jechać z prędkością 60 km/h.... I to stanie w korkach - i przez Częstochowę i przez Wrocław było tak samo mało przejezdnie...
Ale po drodze ze Szczecina zaliczyłam Świebodzin, czego też nie planowałam

Tak wiec jeśli miałaś wczoraj czkawkę to już wiesz, że to przeze mnie

Jadzinko - u mnie ta dalia była mocno bordowa. Teraz znowu przygarnęłam od sąsiadki prawie już wyrzucone i na pewno nie chciane dalie i jestem z nich bardzo zadowolona, mają ciekawe płatki. Jak się w pełni rozwiną to zrobię im fotkę. Nadal czekam na pozostałe dalie, liczę że jako kolejna zakwitnie moja niska biała.
Co do burzy to nie wiem jaka była u mnie pogoda, bo nad morzem to były takie super upały, że nawet w nocy były 24 stopnie. Ale nie czuło się tam tych ukropów tak jak u nas. Tam jednak ten nadmorski wiaterek pozwala to łagodniej przetrwać.
Byłam pewna, że te ogrody pokazowe mnie zachwycą, tyle pochwał słyszałam na ich temat, ale było inaczej. Chciałabym wierzyć, że trafiłam na ich najgorszy moment, i że w innych sezonach w tym czasie jest ciekawiej. Bardzo wąskie ścieżki są wyłożone bardzo nierównymi kamieniami - więc już miałam trudność w poruszaniu się tam. Pewnie gdybym miała zdrową nogę to inaczej bym na to wszystko patrzyła i wierzę, że w innych miesiącach jest tam dużo ciekawiej. po prostu miałam pecha co do tego miejsca i tak to sobie wytłumaczyłam. Na pewno mogłam podziwiać śliczne jednoroczne kwiaty i pięknie poprzycinane niskie bukszpany - ale znając Wasze piękne i dopracowane ogrody - dla mnie to było tam tego jednak za mało.
Ważne, że w sumie cały wyjazd nad morze uważam za niezwykle udany, nawet się nie spodziewałam aż tylu fajnych atrakcji w tak małym miasteczku. Mikołajki nadmorskie są tam teraz bardzo niziutkie, róże pomarszczone też - ale wyglądają ogólnie zjawiskowo na tych wydmach. Jadąc autem mijałam też przecudne wrzosowiska, tak przy drodze były piękne łany wrzosów przed lasem i jedno większe poletko krwawnicy - no miałam wtedy ogrodową ucztę, o tak.

Kilka wspomnień znad Bałtyku, tak na świeżutko. Trochę za szybko upłynął mi ten tydzień, no o jakiś miesiąc za szybko...
Nie chciało się wracać, oj nie chciało....
Ten śliczny piesio to główny gospodarz pensjonatu

Taką różę widywałam na ścianie za każdym razem jak przechodziłam korytarzem do i z pokoju - śliczna.
Tym zabytkowym czerwonym autobusem można się było dostać do Darłowa.

Pogoda cudna, i za dnia i o zachodzie Słońca



I jeszcze jedna odsłona z ogrodu z przemiłego Pensjonatu oraz migawka z Portu

I piękny rejs statkiem pirackim o zachodzie Słońca, wspaniała sprawa. Nawet była bitwa morska z wystrzałami i zakładnikami - a więc i wesoło i romantycznie było zarazem
