Wybiegłam rano do ogrodu i zabrałam się za cięcie cisów. Mam nadzieję, że nowe przyrosty zdążą zdrewnieć przed zimą.
Teraz upał, więc zasiadłam do komputera, później znowu pobiegnę na rabatki.
Pomidory to jednak odporne rośliny. Jakiegoś zdechlaka posadziłam do małej donicy, bo tylko taka mi została.

Postanowił się odwdzięczyć i pięknie owocuje. Już cztery dorodne pomidory zerwałam, a na niewidocznych, wyższych gronach jeszcze osiem sztuk rośnie.
Jesienią sąsiadka zachwycała się hibiskusem bylinowym i nieśmiało prosiła o kawałek karpy. Zmobilizowała mnie, żeby go wykopać spod żywotnika. Dwie trzecie podarowałam sąsiadce, a resztki posadziłam w bardzo słonecznym miejscu, koło Pissardi. Nawet nie przyszło mi do głowy, że zakwitnie.
Żurawki tak się rozrosły, że w największe upały dzieliłam,

sadziłam tak, żeby coś je cieniowało.
Ostróżki powtarzają, ale większość ma mączniaka. Jestem zniesmaczona.
Werbeny miałam się już pozbyć, ale jak zakwitnie znowu ją lubię.
Aniu widoki ciągle te same, więc dziś dla Ciebie niecierpek z żurawkami koło schodów.
Ewelinko sadząc pomidory wbijam paliki, wtedy nie uszkadzam już rozrośniętych korzeni. Poza tym jestem leniwa, nie chce mi się dwa razy zachodzić do pomidorów.

Tylko podwiązuję kolejne piętra.
Kocimiętka Blue Dragon posadzona tymczasowo, czekam jaka będzie po całym sezonie i zdecyduję, gdzie docelowo wyląduje.
Podziwiałam Twojego czerwonego klona, a u mnie od wiosny rośnie Pissardi. Na razie drapak, ale za dwa lata powinien nabrać wyglądu.
Maryniu Twoje wnusie dorosłe, a my maluchami się cieszymy. Każdą wolną chwilę im poświęcamy, niech mają swobodę u dziadków na wsi.
Narine nie wiem jaki jest sekret, że ostnica u mnie rośnie nawet pięć lat. Siewek mam setki i czasem mam jej dość, ale jak porusza się na wietrze wybaczam jej.
Jeżówki odmianowe różnie rosną. U mnie mają raczej sucho niż wilgotno. Trochę gryzonie im podkopują korzenie, więc niektóre po zimie wypadają. Te podarowane przez miłe forumki malutkie sadzonki, teraz najlepiej się prezentują.

Dostałam Guawa Ice, Pink Double Delight i Milkshake. Białe kupione przeze mnie: Coconut Lime i Meringue też rozrastają się szybko. Podobnie Green Jewel. Większość ścięta, ale cały czas rozwijają kolejne kwiaty.
Najlepiej jednak radzą sobie zwykłe, mam ich kilkadziesiąt w różnych częściach ogrodu.
Iwonko Doubel Decker u mnie też się uwstecznia. Miałam cztery sztuki, a teraz tylko jedna ma czuprynkę.
Współczuję chorób pomidorów, ale trzeba ratować, szkoda pracy. Własne mają smak niepowtarzalny.
Próbujemy polubownie załatwić sprawę trawnika, ale chyba jednak skończy się w sądzie.
