Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
- jonatanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3386
- Od: 4 mar 2012, o 12:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: opolskie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Spokojny letni deszczyk - byloby cudownie! Mój ogród skutecznie omija wszystko co mokre.Zastanawiam się nad zastosowaniem hydrożelu.
Opinie sa raczej pozytywne, dlatego w przyszłym sezonie chciałabym wypróbować ten sposób nawadniania.
Ogród prezentuję się pięknie.Dorotko, ja ciagle zachwycam się NN i mam nadzieję że, uda Ci się rozpoznać.
Opinie sa raczej pozytywne, dlatego w przyszłym sezonie chciałabym wypróbować ten sposób nawadniania.
Ogród prezentuję się pięknie.Dorotko, ja ciagle zachwycam się NN i mam nadzieję że, uda Ci się rozpoznać.
- kania
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3205
- Od: 25 maja 2009, o 10:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i okolice
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko, jaki masz raj w ogrodzie widać na zdjęciu przedstawiającym szerszy plan
. No tak, dwieście róż już potrafi stworzyć ten krajobraz. Pięknie go uchwyciłaś na zdjęciu. Istny różany koncert, jedne dopiero w pąkach, inne już w pełni kwitnienia. Masz przepiękny ogród!
Lady of Shalott nie mam tylko dlatego, że w opisach jej zapach określony był jako słaby a ja potrzebowałam róży w ciepłym kolorze o silnym zapachu. Ostatecznie zamiast niej kupiłam Wellbeing, która faktycznie pachnie dość intensywnie.
Z zainteresowaniem przeczytałam Twoje uwagi dotyczące róż i wody. Spotkałam się z opinią, że róże, jako pochodzące z terenów niezbyt bogatych w wodę, w genach mają zapisaną dość dobrą odporność na suszę. Korzenią się głęboko. Na tej podstawie wyrobiłam sobie przekonanie, że obok lawendy, berberysów i traw, róże to są ostatnie rośliny z jakich należy zrezygnować, jeżeli ktoś ma ogród z niedostatkiem wody. W tej chwili spędzam urlop w Krakowie i z przykrością obserwując skutki suszy, musiałam zweryfikować swoje zdanie na temat odporności berberysów. Widziałam sporo tych krzewów z uschniętymi listkami. Widać, że co do róż też się myliłam.

Lady of Shalott nie mam tylko dlatego, że w opisach jej zapach określony był jako słaby a ja potrzebowałam róży w ciepłym kolorze o silnym zapachu. Ostatecznie zamiast niej kupiłam Wellbeing, która faktycznie pachnie dość intensywnie.
Z zainteresowaniem przeczytałam Twoje uwagi dotyczące róż i wody. Spotkałam się z opinią, że róże, jako pochodzące z terenów niezbyt bogatych w wodę, w genach mają zapisaną dość dobrą odporność na suszę. Korzenią się głęboko. Na tej podstawie wyrobiłam sobie przekonanie, że obok lawendy, berberysów i traw, róże to są ostatnie rośliny z jakich należy zrezygnować, jeżeli ktoś ma ogród z niedostatkiem wody. W tej chwili spędzam urlop w Krakowie i z przykrością obserwując skutki suszy, musiałam zweryfikować swoje zdanie na temat odporności berberysów. Widziałam sporo tych krzewów z uschniętymi listkami. Widać, że co do róż też się myliłam.
- pela11
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2312
- Od: 24 sty 2015, o 00:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Warszawy
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko , ostatnie lata to w zasadzie pogłębiająca się susza , z którą my ogrodnicy walczymy nieustannie , więc myślę , że w tej sytuacji należy się nam szczególne uznanie za posadzone w ogrodach krzewy i drzewa .Dzięki nam nie ubywa ich w ekosystemie , a wręcz odwrotnie .Namawiajmy wszystkich wokół nas , niech każdy posadzi chociaż jedno drzewo raz na 10 lat , pod blokiem , w parku , na skwerze , czy na wsi przy własnym gospodarstwie .Dbajmy o nasze małe ojczyzny bo nikt za nas tego nie zrobi .Podoba mi się pokazana na zdjęciu sir Walter Scott,czy kolor ma bardziej różowy , czy wpadający w fiolet , i jak długo trzyma kwiat ?Moja Boscobel zakwitła trzema kwiatami , ale to jeszcze mała różyczka . Mam nadzieję , że przyszły sezon będzie miała lepszy .Podziwiam Twoje powojniki bo ciągle mam ich zbyt mało . Pozdrawiam cieplutko . 

Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
No powiem Ci, że ten Krzysiek Marlowe...
Chyba wiem za co go tak lubisz, on faktycznie gra kolorami
To ja też przytnę Queen of Sweden krótko wiosną. Moja na dodatek jako jedyna miała początki chlorozy, ale dałam nawóz, sypnęłam kory i już jest ok, co mnie cieszy, bo to śliczna róża. Duet Boscobel z William&Catherine jest prześliczny! Ja za Boscobelkami posadziłam też jaśniutką Pride and Prejudice, tyle, że ona z higieną nieco na bakier i wiecznie wygląda, jakby się wytarzała w gnoju
Ja też uważam, że lilia wszędzie się zmieści. Gorzej jak ta lilia tak się dobrze poczuje, że w kolejnym roku są już cztery lilie a w jeszcze kolejnym osiem. Mam w jednej z rabat taki gąszcz lilii, że już dłużej nie mogę czekać i muszę je wykopać i podzielić cebule. Robiłaś to kiedyś? Bo ja nie i się boję
Ja jednak stoję na pozycji, że róże dobrze znoszą suszę i tej wersji będę się trzymać
Ale musimy się modlić o deszcze jesienią. Pamiętam, że był taki rok, gdzie wiele róż padło w wielu ogrodach (u mnie nie, bo to był początek mojej choroby i miałam tylko kilka) właśnie prawdopodobnie z powodu suchej jesieni i bezśnieżnej zimy. Jak się napiją przed zimowaniem, to znowu będzie pięknie w czerwcu
Będziesz pisała o Austinkach? Tak! Bardzo lubię Twoje uwagi i spostrzeżenia, nie mogę się doczekać
Cieszę się, że tak się polubiłaś z Lady of Shalott, pamiętam jak się nad nią zastanawiałaś




Ja jednak stoję na pozycji, że róże dobrze znoszą suszę i tej wersji będę się trzymać


Będziesz pisała o Austinkach? Tak! Bardzo lubię Twoje uwagi i spostrzeżenia, nie mogę się doczekać

Cieszę się, że tak się polubiłaś z Lady of Shalott, pamiętam jak się nad nią zastanawiałaś

- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 17365
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko
Jak pamiętam to Ty zawsze miałaś to swoje różane królestwo przepiękne
Zawsze je podziwialam i podziwiam.
Bo twoje róże dech zapieraja. I zdrowe, wielkie krzaki. I pięknie bogato ukwiecone.
I jeszcze tyle ciekawych odmian. .
Moje w tym roku są już lepsze. Co mnie cieszy .Ale daleko mi do twoich.
Pozdrawiam

Jak pamiętam to Ty zawsze miałaś to swoje różane królestwo przepiękne


Zawsze je podziwialam i podziwiam.
Bo twoje róże dech zapieraja. I zdrowe, wielkie krzaki. I pięknie bogato ukwiecone.

I jeszcze tyle ciekawych odmian. .
Moje w tym roku są już lepsze. Co mnie cieszy .Ale daleko mi do twoich.
Pozdrawiam

- duju
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3954
- Od: 13 paź 2008, o 12:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Mi w oko wpadła Eyes for You
Piękny ten Twój różany raj. Mam pytanie- na rabacie gdzie umiejscawiasz róże z bylinami, z przodu ,środku rabaty

Piękny ten Twój różany raj. Mam pytanie- na rabacie gdzie umiejscawiasz róże z bylinami, z przodu ,środku rabaty
Pozdrawiam - Justyna
- apus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5328
- Od: 26 kwie 2007, o 21:57
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Tak wygląda raj....
Dorotko, uwielbiam Twój różany ogród

Dorotko, uwielbiam Twój różany ogród

Pozdrawiam, Basia.
viewtopic.php?f=2&t=117468
viewtopic.php?f=2&t=117468
- daysy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4554
- Od: 13 lut 2014, o 12:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.łódzkie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
To prawda, tak wygląda raj, podziwiam Dorotko kondycję Twoich róż, moje w tym roku są w opłakanym stanie, niestety trzeci rok suszy teraz zbiera swoje żniwa. Jedynie róże kupione wiosną tego roku mają się dobrze i to też te, które mają zapewnioną dostateczną ilość wody.
Niestety nie mogę zapewnić jej wszystkim moim roślinom, wybrałam mniejsze zło i podlewam tylko te posadzone w tym roku, reszta zadana jest na naturalną selekcję.
Lilie oczywiście tak jak piszesz mają się dobrze mimo panującej suszy, trawy też są zadowolone i o dziwo nawet funkie dają radę.
Niestety nie mogę zapewnić jej wszystkim moim roślinom, wybrałam mniejsze zło i podlewam tylko te posadzone w tym roku, reszta zadana jest na naturalną selekcję.
Lilie oczywiście tak jak piszesz mają się dobrze mimo panującej suszy, trawy też są zadowolone i o dziwo nawet funkie dają radę.
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33423
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Popieram Basię i Daysy to rzeczywiście Dorotkowy różany raj można by tam siedzieć całymi dniami i upajać sie tym zapachem



Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Witaj Dorotko
Ależ cudności nam pokazujesz. Nie mogę oderwać oczu od Twoich róż. Masz taki raj na ziemi. Piszesz o dole. Chyba w tym roku dużo osób go zaliczyło. Ja też.
Po przemyśleniach na pewno nie zrobię kolejnych rabat z kwiatami. Szukam miejsca dla warzyw i dodatkowych owoców. Ceny warzyw w tym roku są powalające. Wracając do tematu róż powiem Ci, że kilka przesadziłam wczesną wiosną, a one wcale mi nie rosną. Ciekawa jestem, czy przeżyją zimę. Piękna jest ta nn. Bardzo trudno by mi było wybrac tą najpiękniejszą.
Pozdrawiam

Ależ cudności nam pokazujesz. Nie mogę oderwać oczu od Twoich róż. Masz taki raj na ziemi. Piszesz o dole. Chyba w tym roku dużo osób go zaliczyło. Ja też.

Pozdrawiam

- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11746
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko cuda Nam pokazujesz i rób to jak najdłużej
Róże katalogowo Ci rosną, nie można oderwać oczu.
Princesse Anne obsypana kwiatami, moja jeszcze młoda, poczekam aż zwiększy masę.
Lady of Schalott pachnie rewelacja i zgadzam się ze stwierdzeniem, że ona wciąż gra kolorem.
Oj te angielki potrafią zawrócić w głowie
Christopher Marlowe wpadł mi w oko, czyżby stał się moją kolejną zachcianką? Niebywałe ma te swoje płatki i spory kwiat
Pozdrawiam i czekam na kolejne zdjęcia bajkowego jak dla mnie ogrodu

Princesse Anne obsypana kwiatami, moja jeszcze młoda, poczekam aż zwiększy masę.
Lady of Schalott pachnie rewelacja i zgadzam się ze stwierdzeniem, że ona wciąż gra kolorem.
Oj te angielki potrafią zawrócić w głowie


Pozdrawiam i czekam na kolejne zdjęcia bajkowego jak dla mnie ogrodu

- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5520
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Witajcie!
Od ostatniego wpisu upłynął miesiąc i proszę o wybaczenie, ale susza i trudny sezon są powodem zniechęcenia i braku weny. Róże rozpoczęły drugie kwitnienie, ale szału nie ma i nie będzie
Dobrze, że chociaż cokolwiek kwitnie i cieszy kolorami. Spora grupa dopiero się szykuje do powtórki. Austinki jak zawsze pierwsze, a niektóre jak np. Lady of Shalott, Sir John Betjeman czy Sir Walter Scott w zasadzie kwitną jednym ciągiem
Choroby grzybowe dają już o sobie znać - głównie mączniak, chociaż i nie brak róż porażonych plamistością. Jednak głównym problemem jest mączniak i walka z nim to jak walka z wiatrakami. Pojawiło się też trochę mszyc...
Zdjęcia sierpniowe


Jadziu, z The Poet's Wife jestem naprawdę zadowolona. Kwitnie obficie, tworząc dość zgrabny, choć niezbyt duży krzaczek. Teraz właśnie bardzo ładnie powtarza i nadal jest zdrowa, co bardzo mnie cieszy
Na deszcz już przestałam liczyć i nie wierzę w prognozy, bo i tak jeśli dookoła pada, to moją okolicę deszcze omijają. Susza katastrofalna i nawet jeśli spadnie ze czterdzieści kropel deszczu to pomoczy liście i tyle. Podlewam, ale powiem Ci szczerze, że już brakuje mi cierpliwości. Teraz najbardziej cierpią hortensje, bo oblepione kwiatami, potrzebują naprawdę dużo wody.
Zwłaszcza ten wielkolud


Joasiu, byłoby cudownie gdyby padał spokojny, równomierny deszczyk, ale w cuda przestałam wierzyć. Dzisiaj u nas zapowiadali deszcz...Ha,ha i gdzie on jest? Mazowsze chyba zamieni się wkrótce w pustynię, bo sytuacja zaczyna powtarzać się co sezon. Z tym, że ten chyba bije już wszelkie rekordy. U nas nie padało porządnie od maja. Nic nie wiem o hydrożelu, ale poczytam z ciekawości. Natomiast zastosowanie go przy takiej ilości róż chyba odpada ze względu na koszty?
Nn właśnie rozpoczęła powtórkę. Krzaczek w połowie ogołocony z liści i kwiatów mało. Bardzo długo się zbierała, ale wybaczam jej, bo to bardzo trudny sezon.

Natomiast Judy de Obscure jest zdrowa jak ryba, wypuściła nowe pędy i wciąż kwitnie

Kasiu, ten raj ostatnio trochę wybrakowany
, bo susza potrafi zniszczyć wszystko, ale nie poddaję się i w miarę możliwości podlewam, żeby roślinom zapewnić chociaż odrobinę wody. Widać, że róże to dzielne dziewczyny, bo walczą i starają się wynagrodzić mi trud, ale powtórka już nie jest tak ekscytująca i obfita jak to pierwsze, czerwcowe kwitnienie. Natomiast bardzo cieszą nowe pędy, wyrastające prosto z ziemi. Tych jest całkiem sporo. Nawet zazwyczaj bardzo oszczędna w tym względzie Jubilee Celebration raczyła wypuścić jeden taki pęd. Chucham i dmucham na niego, bo u tej róży, to naprawdę wyjątkowe święto.
Wracając do Lady of Shalott...Po Twoim wpisie poszłam powąchać jej kwiaty. Pachnie wyraźnie i jak dla mnie dość intensywnie, choć z zapachem Abrahama Darby równać się nie może. Natomiast nie określiłabym go jako słaby.

W drugiej części sezonu Lady Emma Hamilton zrobiła mi niespodziankę i wbrew wszystkiemu, pięknie i po raz pierwszy tak obficie zakwitła

Elu, też jestem zdania, że drzewa, czy krzewy należy sadzić. Tyle, że na małych działkach powinno się dostosowywać wielkość docelową drzew do wielkości powierzchni i nie powinno się sadzić komuś przy samym ogrodzeniu gatunków, co do których wiemy, że rosną w potężne drzewa. Niestety moi sąsiedzi nie liczyli się z innymi i teraz mam dookoła działki pięćdziesięcioletnie świerki, sięgające piątego piętra w wieżowcu
Przy małej powierzchni to po prostu zagrożenie dla naszego domu. To samo jest z drugim sąsiadem, który przy ogrodzeniu posadził dwa dęby, które nie tylko wrastają w siatkę, ale przy dużej wichurze mogą wyrządzić sporo szkód. O efektach ubocznych typu - grabienie jesiennych liści liczonych w tonach, czy też wybieranie setek żołędzi już nie wspominam...
Sir Walter Scott ma kwiaty różowe z odcieniem lila. Są drobne, bo ok. 5cm, ale na krzewie pojawiają się praktycznie przez cały sezon. Trwałość, to ok. 3dni. Przy niższych temperaturach zapewne trochę dłużej.


Jagna, właśnie za to uwielbiam Austinki - za tę grę kolorami...
Bo przecież nie tylko Christopher Marlowe posiada tę cechę. Taka Lady of Shalott, Bathsheba, Anne Boleyn, Boscobel czy Abraham Darby. Te cechy przyciągnęły mnie do róż Austina, ta różnorodność, te tęczowe płatki. Na jednym kwiatku można dopatrzeć się wielu barw, co czyni ten kwiat wyjątkowym, jedynym w swoim rodzaju. Pomijam już kwestie zapachowe i samo ułożenie płatków. No, dużo by pisać...Ale wrócę do tego.
Za Lady of Shalott jestem Ci wdzięczna, bo to dzięki Tobie ją kupiłam
Nie żałuję tej decyzji, bo to strzał w 10! A o Austinach będę pisać i nawet dzisiaj, więc zapraszam.
Jesienne deszcze śnią mi się po nocach. Nie wyobrażam sobie stania z wężem w październiku...brrr


Aniu - anabuko, cieszę się, że jesteś wreszcie zadowolona ze swoich róż
Przy odrobinie opieki i miłości potrafią się odwdzięczyć pięknymi kwiatami. Moje przez suszę i upały są bardzo wymęczone i kwitną nieco skromniej, ale przy takim sezonie trudno od nich wymagać więcej.


Justynko, byliny sadzę pomiędzy róże, zachowując stosowne odstępy. Chociaż różnie to potem wychodzi. Mam takie bodziszki, które po kilku latach muszę mocno ograniczać, bo gotowe zarosnąć i zagłuszyć wszystko dookoła
Miały grzecznie rosnąć w kępach, ale te kępy trochę wymknęły się spod kontroli i w tej chwili muszę je uszczuplić. To samo jest z floksami.


Sagit, witam miłego gościa
Zdrowe i piękne liście powiadasz? No, to różnie z tym zdrowiem bywa. Są oczywiście odmiany, których nic nie rusza. Mogą rosnąć obok tych najbardziej chorych i nic. Są też takie, które chorują. Najciekawsze jest w tym sezonie to, że odmiany, które w poprzednich latach trochę były na bakier ze zdrowiem - w tym roku nadal są zdrowe
Natomiast mam i takie, które nigdy nie chorowały, a jeśli już, to nieznacznie. Za to w tym roku, dopadł je mączniak, a jak w przypadku Geoff Hamilton dość znaczna plamistość. I bądź tu człowieku mądry i zrozum przyrodę. Co sezon, to jakieś niespodzianki.


Basiu, raj w tym roku trochę wybrakowany, ale dziękuję za dobre słowo


Daysy, walkę z suszą toczymy prawie wszystkie. Środkowa Polska w szczególności dotknięta jest suszą, więc doskonale Cię rozumiem. Każdy kolejny, tak suchy rok, to pogłębiające się problemy i widmo braku wody
Ja mam małą powierzchnię ogrodu i już nie daję rady, więc tym bardziej podziwiam tych, którzy przy znacznie większym obszarze ratują co tylko mogą. Miejmy nadzieję, że jesień będzie bardziej łaskawa i zacznie podlewać nasze ogrody, bo trudno sobie wyobrazić scenariusz wejścia róż w zimowy spoczynek, z wysuszonymi korzeniami...


Ewa - Pashmina, tworzysz swój ogród i możesz porządzić. Gdybym miała większą powierzchnię, też bym zrobiła warzywnik. Niestety mam tyle i muszę się cieszyć z tego co jest. Na warzywka, czy owoce miejsca brak.
Wybór najpiękniejszej róży zmienia się co sezon, ale przez to jest ciekawiej


zaczęła powtórkę Crown Princess Margareta

Aniu - Annes, ech z tym katalogowo to nie u mnie i nie w tym roku, ale dziękuję za uznanie. Rok jest ciężki nie tylko dla róż, dla większości roślinek. Chociaż jak się przyglądam, to róże i tak znoszą te trudne warunki o dziwo dobrze. Nie kwitną co prawda w tej chwili już tak zjawiskowo, ale cieszy i to co jest.
Christopher Marlowe kwiaty ma cudne, duże i w tak ciekawym kolorze, że nie można obok niego przejść obojętnie
W ubiegłym roku bardzo zaatakował go przędziorek i w drugiej części sezonu stał praktycznie bez liści. W tym roku ładnie się pozbierał. Przędziorek poszedł precz, a krzaczek jest zdrowy i dorodny, chociaż niezbyt duży. Ale akurat ta odmiana należy do tych mniejszych, bardziej kompaktowych.







To czas hortensji, więc nie może ich zabraknąć


I na koniec moja, psotna "różyczka"


Od ostatniego wpisu upłynął miesiąc i proszę o wybaczenie, ale susza i trudny sezon są powodem zniechęcenia i braku weny. Róże rozpoczęły drugie kwitnienie, ale szału nie ma i nie będzie


Choroby grzybowe dają już o sobie znać - głównie mączniak, chociaż i nie brak róż porażonych plamistością. Jednak głównym problemem jest mączniak i walka z nim to jak walka z wiatrakami. Pojawiło się też trochę mszyc...
Zdjęcia sierpniowe


Jadziu, z The Poet's Wife jestem naprawdę zadowolona. Kwitnie obficie, tworząc dość zgrabny, choć niezbyt duży krzaczek. Teraz właśnie bardzo ładnie powtarza i nadal jest zdrowa, co bardzo mnie cieszy

Na deszcz już przestałam liczyć i nie wierzę w prognozy, bo i tak jeśli dookoła pada, to moją okolicę deszcze omijają. Susza katastrofalna i nawet jeśli spadnie ze czterdzieści kropel deszczu to pomoczy liście i tyle. Podlewam, ale powiem Ci szczerze, że już brakuje mi cierpliwości. Teraz najbardziej cierpią hortensje, bo oblepione kwiatami, potrzebują naprawdę dużo wody.
Zwłaszcza ten wielkolud


Joasiu, byłoby cudownie gdyby padał spokojny, równomierny deszczyk, ale w cuda przestałam wierzyć. Dzisiaj u nas zapowiadali deszcz...Ha,ha i gdzie on jest? Mazowsze chyba zamieni się wkrótce w pustynię, bo sytuacja zaczyna powtarzać się co sezon. Z tym, że ten chyba bije już wszelkie rekordy. U nas nie padało porządnie od maja. Nic nie wiem o hydrożelu, ale poczytam z ciekawości. Natomiast zastosowanie go przy takiej ilości róż chyba odpada ze względu na koszty?
Nn właśnie rozpoczęła powtórkę. Krzaczek w połowie ogołocony z liści i kwiatów mało. Bardzo długo się zbierała, ale wybaczam jej, bo to bardzo trudny sezon.

Natomiast Judy de Obscure jest zdrowa jak ryba, wypuściła nowe pędy i wciąż kwitnie


Kasiu, ten raj ostatnio trochę wybrakowany

Wracając do Lady of Shalott...Po Twoim wpisie poszłam powąchać jej kwiaty. Pachnie wyraźnie i jak dla mnie dość intensywnie, choć z zapachem Abrahama Darby równać się nie może. Natomiast nie określiłabym go jako słaby.

W drugiej części sezonu Lady Emma Hamilton zrobiła mi niespodziankę i wbrew wszystkiemu, pięknie i po raz pierwszy tak obficie zakwitła

Elu, też jestem zdania, że drzewa, czy krzewy należy sadzić. Tyle, że na małych działkach powinno się dostosowywać wielkość docelową drzew do wielkości powierzchni i nie powinno się sadzić komuś przy samym ogrodzeniu gatunków, co do których wiemy, że rosną w potężne drzewa. Niestety moi sąsiedzi nie liczyli się z innymi i teraz mam dookoła działki pięćdziesięcioletnie świerki, sięgające piątego piętra w wieżowcu

Sir Walter Scott ma kwiaty różowe z odcieniem lila. Są drobne, bo ok. 5cm, ale na krzewie pojawiają się praktycznie przez cały sezon. Trwałość, to ok. 3dni. Przy niższych temperaturach zapewne trochę dłużej.


Jagna, właśnie za to uwielbiam Austinki - za tę grę kolorami...

Za Lady of Shalott jestem Ci wdzięczna, bo to dzięki Tobie ją kupiłam

Jesienne deszcze śnią mi się po nocach. Nie wyobrażam sobie stania z wężem w październiku...brrr


Aniu - anabuko, cieszę się, że jesteś wreszcie zadowolona ze swoich róż



Justynko, byliny sadzę pomiędzy róże, zachowując stosowne odstępy. Chociaż różnie to potem wychodzi. Mam takie bodziszki, które po kilku latach muszę mocno ograniczać, bo gotowe zarosnąć i zagłuszyć wszystko dookoła



Sagit, witam miłego gościa




Basiu, raj w tym roku trochę wybrakowany, ale dziękuję za dobre słowo



Daysy, walkę z suszą toczymy prawie wszystkie. Środkowa Polska w szczególności dotknięta jest suszą, więc doskonale Cię rozumiem. Każdy kolejny, tak suchy rok, to pogłębiające się problemy i widmo braku wody



Ewa - Pashmina, tworzysz swój ogród i możesz porządzić. Gdybym miała większą powierzchnię, też bym zrobiła warzywnik. Niestety mam tyle i muszę się cieszyć z tego co jest. Na warzywka, czy owoce miejsca brak.
Wybór najpiękniejszej róży zmienia się co sezon, ale przez to jest ciekawiej



zaczęła powtórkę Crown Princess Margareta

Aniu - Annes, ech z tym katalogowo to nie u mnie i nie w tym roku, ale dziękuję za uznanie. Rok jest ciężki nie tylko dla róż, dla większości roślinek. Chociaż jak się przyglądam, to róże i tak znoszą te trudne warunki o dziwo dobrze. Nie kwitną co prawda w tej chwili już tak zjawiskowo, ale cieszy i to co jest.
Christopher Marlowe kwiaty ma cudne, duże i w tak ciekawym kolorze, że nie można obok niego przejść obojętnie








To czas hortensji, więc nie może ich zabraknąć


I na koniec moja, psotna "różyczka"

- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33423
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko śliczniusia
ta młoda różyczka z rozumnymi oczętami i jak błyszczy mu sie sierść w słońcu .Powiedz mi proszę czy Boscobel to jeden czy 2 krzaczki.Moja Munstead teraz daremna szybko gubi kwiatki ,a podczas pierwszego kwitnienia była cudna. Niestety brak wody wszystkich nas dotyka bo pamiętam w maju jakie róże były zadowolone z dostatku wody wprost promieniały z zachwytu ,a teraz ledwie zipią.Na razie uwolniłam się od mączniaka,ale na podwórku róże całe w bieli ,ale co mnie one obchodzą sąsiad je posadził to niech dba.Jednak to potem fruwa na wszystkie rosliny spróbuje je mlekiem jutro polać bo szkoda mi moich roslin . Masz racje utrapienie z takimi sąsiadami którzy sadzą wysokie drzewa nie myślac o innych, to samo mój sąsiad posadził wielkie drzewo które zasłania mi słońce którego i tak mam mało w ogródku
Deszczyku solidnego Ci życzę u nas znów na dzisiejszą noc alertowali ,ale czy się sprawdzi nie wiem, bo jeszcze ani razu się nie sprawdziło


- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 17365
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko, twoje róże wresz z namaszczeniem oglądałam.
Takie cudności, takie śliczności nie kazdego sie spotyka.W tym roku moje róże lepiej się maja.Ale jeszcze nie wszystkie.
A i do takich katalogowych widoczków jeszcze daleko mi brakuje
Piękny piesio
Ja tez mam z jednej strony utrapienie. sąsiad posadził wszystko na 40 cm świerki, krzewy już wielkie pecherznicy, i miskanty wielkie
. kto re mi przelazła i ciągną z moich rabat soki 

Takie cudności, takie śliczności nie kazdego sie spotyka.W tym roku moje róże lepiej się maja.Ale jeszcze nie wszystkie.
A i do takich katalogowych widoczków jeszcze daleko mi brakuje

Piękny piesio

Ja tez mam z jednej strony utrapienie. sąsiad posadził wszystko na 40 cm świerki, krzewy już wielkie pecherznicy, i miskanty wielkie


- kania
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3205
- Od: 25 maja 2009, o 10:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i okolice
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
No cóż, jeżeli tak wygląda "wybrakowany" raj, to ja poproszę właśnie taki
.
