Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 3
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12106
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 3
Fakt, że kosodrzewina bardzo powoli rośnie? W tym roku wypruła mocno w górę, ale jeszcze wiosną, zanim zaczęła rosnąć, miała może ze 20 cm?
Historia z nostrzykiem taka, że boki zrywać? Ale podziwiam zapał Zbigniewa ? i w pełni go rozumiem? Frajda z tego naprawdę ogromna? Patrzeć jak to kiełkuje z małego nasionka, rośnie, rośnie, rośnie, coraz większe i większe, aż w końcu zakwita?
Pozdrawiam!
LOKI
Historia z nostrzykiem taka, że boki zrywać? Ale podziwiam zapał Zbigniewa ? i w pełni go rozumiem? Frajda z tego naprawdę ogromna? Patrzeć jak to kiełkuje z małego nasionka, rośnie, rośnie, rośnie, coraz większe i większe, aż w końcu zakwita?
Pozdrawiam!
LOKI
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7961
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 3
Loki
Tak myślałam.
Hibiskus też do sprinterów nie należy, dostaliśmy kiedyś siewkę od Forumowicza i grzebała się kupę lat zanim zakwitła.
Jak byś zobaczył ile urosły te akacje tzn. robinie z nasion przez ostatnie 9 lat ...
Wielkie drzewa porosły.
Słuchy mnie doszły ,że ponoć rano padało, moje modły i wywieszenie swetra z owczej wełny się spełniły.
Spałam długo bo mamy tu ostatnio wieczorno - nocne koncerty ,jak w schronisku dla zwierząt.
Pies obok nie dał mi spać do wpół do piątej rano
A właściciele obiecali Dzielnicowemu ,że będą go zamykać w przypadku nadmiernego ujadania.
Nasz znajomy Św.P. z Australii ,dystyngowany lekarz zresztą był dręczony przez pewnego koguta z sąsiedztwa.
Ptak budził go permanentnie.
Doprowadził faceta do takiego stanu wkurzenia, że ów zakupił odpowiedni sprzęt z tłumikiem i w nocy go...
To opowieść prawdziwa.
Łubinki.
Różowa rabata i goździki w doniczce od sąsiada Ślązaka.
Moje ulubione karminowe złocienie.
Goździczki.
Większość rabaty pod gruszą.
Piękne, tchnące świeżością irysy od Floriana.
Te późne ,lawendowe też od tego ,miłego Forumowicza.
Jedyne ,ale ciekawe irysy holenderskie w tym roku.
A tu pierwsze kwitnienie rzadkiej odmiany od Pawła - pitertom.
Tak myślałam.
Hibiskus też do sprinterów nie należy, dostaliśmy kiedyś siewkę od Forumowicza i grzebała się kupę lat zanim zakwitła.
Jak byś zobaczył ile urosły te akacje tzn. robinie z nasion przez ostatnie 9 lat ...
Wielkie drzewa porosły.
Słuchy mnie doszły ,że ponoć rano padało, moje modły i wywieszenie swetra z owczej wełny się spełniły.
Spałam długo bo mamy tu ostatnio wieczorno - nocne koncerty ,jak w schronisku dla zwierząt.
Pies obok nie dał mi spać do wpół do piątej rano
A właściciele obiecali Dzielnicowemu ,że będą go zamykać w przypadku nadmiernego ujadania.
Nasz znajomy Św.P. z Australii ,dystyngowany lekarz zresztą był dręczony przez pewnego koguta z sąsiedztwa.
Ptak budził go permanentnie.
Doprowadził faceta do takiego stanu wkurzenia, że ów zakupił odpowiedni sprzęt z tłumikiem i w nocy go...
To opowieść prawdziwa.
Łubinki.
Różowa rabata i goździki w doniczce od sąsiada Ślązaka.
Moje ulubione karminowe złocienie.
Goździczki.
Większość rabaty pod gruszą.
Piękne, tchnące świeżością irysy od Floriana.
Te późne ,lawendowe też od tego ,miłego Forumowicza.
Jedyne ,ale ciekawe irysy holenderskie w tym roku.
A tu pierwsze kwitnienie rzadkiej odmiany od Pawła - pitertom.
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12106
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 3
@ Pelagia ? ja tam na wzrost hibiskusów z nasion nie narzekam. Prują w górę równo, już w trzecim roku zaczęły kwitnąć? Spoko jest? Historia z kogutem cudna? Do rozważenia jako inspiracja? Poza tym w Twoim ogrodzie jak zwykle ślicznie? Urzekły mnie wrotycze szkarłatne no i wyjątkowo piękna i niespotykana odmiana irysa holenderskiego?
Pozdrawiam!
LOKI
Pozdrawiam!
LOKI
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7961
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 3
Jurku
Mnie niesłychanie bawi , ponieważ zachowanie lekarza było ogromnie zaskakujące i desperackie.
Facet spokojny i zrównoważony ,kulturalny.
Szkoda ,że Ci ludzie mieszkający Vis a vis nas nie czytali tego
Wczoraj mieliśmy pod oknami rwetes ,jak w schronisku dla psów, a ja tylko czekam z aparatem na okazję. Fotograficznym rzecz jasna
Dziękuję
Irysy kupione na sztuki na Hali w Gdyni.
Kupuję w zwykłych sklepach ogrodniczych, lub mam od Forumków.
Na szczęście wypasionych szkółek u nas brak bo bym głodna i obdarta chodziła
U nas upał i do tego wietrzysko szorujące gałęziami leszczyny o rachityczną elewację.
Miało się ochłodzić, czacha boli co dzień a tyle mam do posadzenia, głównie w szklarnio - budzie.
Papryki i pomidory kwitną, jedna ma nawet owocek , rosnąca w doniczce jeszcze.
Wszystko prosi się o koszenie a raczej wycinanie maczetą.
Z jednej strony marchewki na 2 cm. z nacią a z drugiej 150 cm. chwasty.
Z ciekawostek - ktoś chyba znowu podrzucił nam koty.
Miał być jeden - Lolek, z którym i tak nie daję sobie rady, antybiotyk nie działa i ciągle smarka.
Nowa kotka z dwoma maluchami.
Ludzie myślą ,że na wieś to wszystko można podrzucać i się wyżywi.
A może ktoś sobie nie życzy zgrai pętającej się i miauczącej pod nogami.
Chyba będę musiała pójść do naszej '' Kociary'' P. Basi i spytać ,czy mogę przynieść te maluchy ,ale nie chcę utrudniać Jej życia.
Nie są to kociaki naszego Kota, jego żona w ciąży gdzieś przepadła.
Chyba ,że sobie wdowę z przychówkiem sprowadził
Ranyyy nie może ktoś raz psa podrzucić a nie ciągle koty.
Ten akurat by się przydał ,jak znalazł.
Mnie niesłychanie bawi , ponieważ zachowanie lekarza było ogromnie zaskakujące i desperackie.
Facet spokojny i zrównoważony ,kulturalny.
Szkoda ,że Ci ludzie mieszkający Vis a vis nas nie czytali tego
Wczoraj mieliśmy pod oknami rwetes ,jak w schronisku dla psów, a ja tylko czekam z aparatem na okazję. Fotograficznym rzecz jasna
Dziękuję
Irysy kupione na sztuki na Hali w Gdyni.
Kupuję w zwykłych sklepach ogrodniczych, lub mam od Forumków.
Na szczęście wypasionych szkółek u nas brak bo bym głodna i obdarta chodziła
U nas upał i do tego wietrzysko szorujące gałęziami leszczyny o rachityczną elewację.
Miało się ochłodzić, czacha boli co dzień a tyle mam do posadzenia, głównie w szklarnio - budzie.
Papryki i pomidory kwitną, jedna ma nawet owocek , rosnąca w doniczce jeszcze.
Wszystko prosi się o koszenie a raczej wycinanie maczetą.
Z jednej strony marchewki na 2 cm. z nacią a z drugiej 150 cm. chwasty.
Z ciekawostek - ktoś chyba znowu podrzucił nam koty.
Miał być jeden - Lolek, z którym i tak nie daję sobie rady, antybiotyk nie działa i ciągle smarka.
Nowa kotka z dwoma maluchami.
Ludzie myślą ,że na wieś to wszystko można podrzucać i się wyżywi.
A może ktoś sobie nie życzy zgrai pętającej się i miauczącej pod nogami.
Chyba będę musiała pójść do naszej '' Kociary'' P. Basi i spytać ,czy mogę przynieść te maluchy ,ale nie chcę utrudniać Jej życia.
Nie są to kociaki naszego Kota, jego żona w ciąży gdzieś przepadła.
Chyba ,że sobie wdowę z przychówkiem sprowadził
Ranyyy nie może ktoś raz psa podrzucić a nie ciągle koty.
Ten akurat by się przydał ,jak znalazł.
- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4351
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 3
He, he, nie mów tak głośno o podrzucaniu psa, bo jeszcze się spełni
Ochłodzenie w drodze, ale może przedtem polać, powiać i pogrzmieć.
Na Lolka chorobę antybiotyk nie pomoże, bo to wirus.
Jedyna rada, to to doleczyć, zaszczepić i wykastrować.
Ochłodzenie w drodze, ale może przedtem polać, powiać i pogrzmieć.
Na Lolka chorobę antybiotyk nie pomoże, bo to wirus.
Jedyna rada, to to doleczyć, zaszczepić i wykastrować.
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7961
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 3
Madziu
Kiedy wet sam nie wie i testuje różne antybiotyki.
To fakt ,że od tego włóczenia za kotkami podupadł jeszcze bardziej na zdrowiu.
Ale na kastrację to chyba za stary już jest , z 5 lat ma co najmniej.
Nie zrobię mu tego bo całkiem mu samoocena spadnie, a tak pracowałam z nim nad tym ,żeby czuł się pewnie na podwórku i obce koty prał
Właśnie przed chwilą kula z kotów przetoczyła się niebezpiecznie blisko moich goździków
Kotki są ... trzy. Ekhm....Jak w tym żydowskim kawale o kozie czy pchłach
Ochłodziło się i nie ma słońca ,więc do boju...
Najpierw do Stefana z obiecanymi siewkami buraków ,potem na działkę zobaczyć czy jagody kamczackie już są ,czy odpadły po burzy.
Wczoraj robiłam truskawki do słoików, staram się niczego nie zmarnować bo mało przetworów będzie tego lata...
Kiedy wet sam nie wie i testuje różne antybiotyki.
To fakt ,że od tego włóczenia za kotkami podupadł jeszcze bardziej na zdrowiu.
Ale na kastrację to chyba za stary już jest , z 5 lat ma co najmniej.
Nie zrobię mu tego bo całkiem mu samoocena spadnie, a tak pracowałam z nim nad tym ,żeby czuł się pewnie na podwórku i obce koty prał
Właśnie przed chwilą kula z kotów przetoczyła się niebezpiecznie blisko moich goździków
Kotki są ... trzy. Ekhm....Jak w tym żydowskim kawale o kozie czy pchłach
Ochłodziło się i nie ma słońca ,więc do boju...
Najpierw do Stefana z obiecanymi siewkami buraków ,potem na działkę zobaczyć czy jagody kamczackie już są ,czy odpadły po burzy.
Wczoraj robiłam truskawki do słoików, staram się niczego nie zmarnować bo mało przetworów będzie tego lata...
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42117
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 3
Agnieszko dawno nie pisałam, chociaż czytam prawie regularnie...wstrząsnęła mną opowieść o kogucie Jak wiesz obok córka sąsiadki buduje dom ...domiszcze ogromne na całą szerokość działki czyli dzieli nas kilkanaście metrów od mojego kurnika... i od razu miałam wizję, że mój kogut jej będzie przeszkadzał I jakaż była moja radość jak któregoś dnia zobaczyłam jedno z pomieszczeń sąsiadów pełne kur i najpierw jeden, a potem drugi kogut przybył Młodzi okazali się dobrymi gospodarzami i maja kury, założyli sad, warzywnik i pole truskawkowe...a starym nic się nie opłacało
Masz utrapienie z kotami jak ja nie dawno, ale część chyba zginęła i właściwie plącze się jeden na stałe.
U mnie deszcz skropił liście roślin i ochłodziło się na tyle, że wytrzymałam w tunelu i podlałam wszystko solidnie.
U mnie będzie bardzo dużo jeżyn jak nic nieprzewidzianego ich nie spotka. Jagodę kamczacką już zbieramy, a truskawek mam tyle co na pojedzenie i zamrożenie. Niektórych jabłek może będzie trochę. Nie jest najgorzej
Masz utrapienie z kotami jak ja nie dawno, ale część chyba zginęła i właściwie plącze się jeden na stałe.
U mnie deszcz skropił liście roślin i ochłodziło się na tyle, że wytrzymałam w tunelu i podlałam wszystko solidnie.
U mnie będzie bardzo dużo jeżyn jak nic nieprzewidzianego ich nie spotka. Jagodę kamczacką już zbieramy, a truskawek mam tyle co na pojedzenie i zamrożenie. Niektórych jabłek może będzie trochę. Nie jest najgorzej
- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4351
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 3
Aguś,
żaden kot nie jest za stary na ciach, ciach.
A jeżeli cos mu potem spadnie, to co najwyżej prawdopodobieństwo zachorowania na raka prostaty i jąder.
Samoocena jest ludzkim wynalazkiem i jako taka dotyczy ludzi.
U zwierząt to działa nieco inaczej.
A wracając do ogrodu, rabaty wyglądają pięknie.
żaden kot nie jest za stary na ciach, ciach.
A jeżeli cos mu potem spadnie, to co najwyżej prawdopodobieństwo zachorowania na raka prostaty i jąder.
Samoocena jest ludzkim wynalazkiem i jako taka dotyczy ludzi.
U zwierząt to działa nieco inaczej.
A wracając do ogrodu, rabaty wyglądają pięknie.
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7961
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 3
Marysiu
No tak ,Ty patrzysz z zupełnie innego punktu widzenia
Hodowcy kur a nie Faceta z przekrwionymi z niewyspania oczami ,jak prosiaczek z bajki Disney'a denerwowany przez kaczorka
Mnie koguty wcale nie denerwują, podobnie żabki i ptaszki.
Ale mogę sobie wyobrazić jego uczucia ,jak ptak ten budził go powiedzmy dwie godziny przed pobudką
Z kotami to mamy zagwozdkę.
Nastąpiły jakieś transformacje kotów z innej wsi.
Nasza tzn. żona Lolka w ciąży zaginęła a pojawiły się obce kotki hurtem, jedna w ciąży ,druga z odchowanymi maluchami - diabełkami.
Madziu
Wiem ,ale nasz kot jest i tak wyjątkowo dupowaty i infantylny, jak mu jeszcze testosteron spadnie to w ogóle będzie lipa.
Dziękuję za pochwałę moich rabatek
Pogoda jest ok. trochę oddechu od upału.
Wczoraj wiało i chodziłam w berecie i rajstopach
Nawet wieczorem złapałam za doniczki z papryką i schowałam, ale przyszły chmury i poniżej 9 stopni nie spadło.
Dziś jadę, szybko jadę moim gratem półciężarowym po dostawę do ogrodniczego bo mi zaraz Zbigniew zabierze auto.
Zawsze tak jest. Zepsuje swoje dwa i wtedy bierze mój zatankowany i wyczyszczony...
A potem ,jak ostatnio odda zepsuty i będzie stał.
Dżizas. Dlaczego Pan Bóg jednych stworzył tylko do psucia a innych do odkręcania tego wszystkiego
Za karę będzie dziś robił naleśniki bo robi lepsze niż ja.
Ja tylko pozbieram truskawki i zrobię nadzienie na surowo
No tak ,Ty patrzysz z zupełnie innego punktu widzenia
Hodowcy kur a nie Faceta z przekrwionymi z niewyspania oczami ,jak prosiaczek z bajki Disney'a denerwowany przez kaczorka
Mnie koguty wcale nie denerwują, podobnie żabki i ptaszki.
Ale mogę sobie wyobrazić jego uczucia ,jak ptak ten budził go powiedzmy dwie godziny przed pobudką
Z kotami to mamy zagwozdkę.
Nastąpiły jakieś transformacje kotów z innej wsi.
Nasza tzn. żona Lolka w ciąży zaginęła a pojawiły się obce kotki hurtem, jedna w ciąży ,druga z odchowanymi maluchami - diabełkami.
Madziu
Wiem ,ale nasz kot jest i tak wyjątkowo dupowaty i infantylny, jak mu jeszcze testosteron spadnie to w ogóle będzie lipa.
Dziękuję za pochwałę moich rabatek
Pogoda jest ok. trochę oddechu od upału.
Wczoraj wiało i chodziłam w berecie i rajstopach
Nawet wieczorem złapałam za doniczki z papryką i schowałam, ale przyszły chmury i poniżej 9 stopni nie spadło.
Dziś jadę, szybko jadę moim gratem półciężarowym po dostawę do ogrodniczego bo mi zaraz Zbigniew zabierze auto.
Zawsze tak jest. Zepsuje swoje dwa i wtedy bierze mój zatankowany i wyczyszczony...
A potem ,jak ostatnio odda zepsuty i będzie stał.
Dżizas. Dlaczego Pan Bóg jednych stworzył tylko do psucia a innych do odkręcania tego wszystkiego
Za karę będzie dziś robił naleśniki bo robi lepsze niż ja.
Ja tylko pozbieram truskawki i zrobię nadzienie na surowo
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 3
Oj Agusiu masz przeboje z tymi psiorami z sąsiedztwa no i nawet dzielnicowy niewiele może zadziałać na takiego gagatka. Cudne iryski od Floriana szczególnie błękitny białego muszę wprowadzić do ogródka, bo na razie zasiedlił rabatkę przed domem a piękny ci on jest na wysokich obcasach To też stara odmiana bo miałam ich sporo w ogródku ,ale nie bardzo chciały ze mną współpracować ,więc sie ich wyzbyłam .Teraz na nowo je wprowadzam powolutku juz sobie nawet zaznaczyłam który był biały
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7961
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 3
Jadziu
Z trudem się powstrzymuję od osobistej ingerencji.
Postanowiłam z tymi ludźmi nie rozmawiać, tylko przez trzecie osoby.
Dzielnicowy zasugerował zrobienie zdjęcia, ale wtedy to już grubsza sprawa będzie...
Iryski kochane, jeszcze ostatni bródkowy kwitnie i luisjański.
Upały niestety skróciły ich żywot, podobnie cudnych róż. które się sypią.
Jadziu czy słonko nie pali Ci róży ''Souvenir de la Docteur Jamain''
Dziś Święto więc przemykam na działkę po jagody.
Z trudem się powstrzymuję od osobistej ingerencji.
Postanowiłam z tymi ludźmi nie rozmawiać, tylko przez trzecie osoby.
Dzielnicowy zasugerował zrobienie zdjęcia, ale wtedy to już grubsza sprawa będzie...
Iryski kochane, jeszcze ostatni bródkowy kwitnie i luisjański.
Upały niestety skróciły ich żywot, podobnie cudnych róż. które się sypią.
Jadziu czy słonko nie pali Ci róży ''Souvenir de la Docteur Jamain''
Dziś Święto więc przemykam na działkę po jagody.
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 3
W tym roku nie były płatki przypalone nie wiem, może miały więcej wód gruntowych pod stopami ,bo żadna nie ucierpiała z powodu nadmiaru słonka, a prażyło rzeczywiście ostro.Widocznie pomogła pora deszczowa tylko tym mogę to usprawiedliwić, bo w ubiegłym roku mdlały wszystkie i miały przypalone płatki.Moje borówki jeszcze dochodzą ja też spadam Agusiu ale plewić, bo zarasta wszystko bez opamiętania. No cóż jak dobrze mieć sąsiada
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7961
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 3
Jadziu
Z działki wróciłam pogryziona na pysiu
Bo tylko twarzyczkę miałam niepopryskaną i odkrytą , a gogle parowały ,jak założyłam
No i ,jak pisałam u Ciebie w wątku ilość brązowych obślizglaków na które mówię kupy, bo zasługują na to określenie ,nawet na gorsze poraziła mnie
Jak wytępię te ,które są w siedlisku to przyjdą nowe stamtąd bo tam busz i leśny staw.
Pan Bóg nas doświadcza w tym roku.
Ale trzeba się cieszyć tym co jednak mamy, nie wiadomo ile ten Świat jeszcze potrwa.
Mój Doktorek rośnie przy stodole i nie ma cały dzień patelni a jednak zawsze jest popalony.
W opisie nawet stoi ,że róża ta nie lubi palącego słońca.
Cudna róża i szkoda, niektóre w pąku nadpalonym wcale się nie rozwijają.
Zasłaniam ją w najgorszy upał ,jak i inne roślinki.
Po burzach niestety róże sypią się i zwisają całymi kiściami.
Szkoda zwłaszcza tych najstarszych odmian bo drugi raz nie zaszczycą nas kwitnieniem.
Idę zbierać truskawki i poziomki ,jutro zawiozę Córce.
Hortensja od Madzi.
A to Pietuszki Inaczej się nie dało pokazać liliowców.
Tu chyba jakaś Babuszka - znachorka mieszka
Żylistek w objęciach z różami '' New Down''
Firanki i zasłony są od palącego słońca.
Róże aż zbielały od słońca.
A tu pachnąca ,liliowa róża na rabacie pod gruszą.
Goździki wieloletnie wyciągnięte od sąsiadów - Ślązaków.
Żeleźniak Z.
Piękna żółta margaretka od Marysi - maski i Marty - koziorożca wraz z przywrotnikiem ,kocimiętką i limonkową żurawką
Z działki wróciłam pogryziona na pysiu
Bo tylko twarzyczkę miałam niepopryskaną i odkrytą , a gogle parowały ,jak założyłam
No i ,jak pisałam u Ciebie w wątku ilość brązowych obślizglaków na które mówię kupy, bo zasługują na to określenie ,nawet na gorsze poraziła mnie
Jak wytępię te ,które są w siedlisku to przyjdą nowe stamtąd bo tam busz i leśny staw.
Pan Bóg nas doświadcza w tym roku.
Ale trzeba się cieszyć tym co jednak mamy, nie wiadomo ile ten Świat jeszcze potrwa.
Mój Doktorek rośnie przy stodole i nie ma cały dzień patelni a jednak zawsze jest popalony.
W opisie nawet stoi ,że róża ta nie lubi palącego słońca.
Cudna róża i szkoda, niektóre w pąku nadpalonym wcale się nie rozwijają.
Zasłaniam ją w najgorszy upał ,jak i inne roślinki.
Po burzach niestety róże sypią się i zwisają całymi kiściami.
Szkoda zwłaszcza tych najstarszych odmian bo drugi raz nie zaszczycą nas kwitnieniem.
Idę zbierać truskawki i poziomki ,jutro zawiozę Córce.
Hortensja od Madzi.
A to Pietuszki Inaczej się nie dało pokazać liliowców.
Tu chyba jakaś Babuszka - znachorka mieszka
Żylistek w objęciach z różami '' New Down''
Firanki i zasłony są od palącego słońca.
Róże aż zbielały od słońca.
A tu pachnąca ,liliowa róża na rabacie pod gruszą.
Goździki wieloletnie wyciągnięte od sąsiadów - Ślązaków.
Żeleźniak Z.
Piękna żółta margaretka od Marysi - maski i Marty - koziorożca wraz z przywrotnikiem ,kocimiętką i limonkową żurawką