Faktycznie
Jadziu róże zapączkowane na maxa, Bajazzo jest rewelacyjna to róża która jest u mnie od 2017 roku, ale osiągnęła ogromne rozmiary. Nie doceniłam jej, tak zresztą jak Barock, obie róże kupiłam w Rosarium. Sadzonki były rzeczywiście wypasione, liczyłam się z tym, że to róże pnące i z czasem osiągną odpowiednie rozmiary, nie sądziłam jednak, że to będzie tak szybko. Na Bobby Jamesa musiałam czekać kilka lat zanim wypuścił kilka nowych pędów.Te po prostu oszalały.
Powiem Ci, że po przeprowadzce na tę rabatę Tuscany i Variegaty też pięknie się rozrosły, może to też sprawka tamtejszej ziemi?
Ładnych kilkanaście lat temu przywieźliśmy tam ziemię z pieczarkarni, dwie ogromne przyczepy, pod płotem posadziliśmy thuje a na reszcie rósł trawnik. Dwa lata temu thuje i trawnik usunęliśmy, i powstała nowa rabata. Tam właśnie rosną wszystkie róże kupione w 2017 roku i przesadzone wielkoludy.
Sądziłam, że żarłoczne thuje jak i trawnik dawno skonsumowały wszystkie dobroczynne składniki, tymczasem okazało się, że coś tam jednak zostało, dodatkowo nawożenie granulowanym obornikiem chyba dało o sobie znać

.
Nie jest jednak tak różowo jak by się wydawało, kilka róż przesadzę chyba do donic, są w marnej kondycji i chyba potrzebują większej troski i uwagi to są róże kupione jesienią 2015 roku w zachodniej szkółce, bardzo słabe sadzonki należą do nich Claude Monet, Chartreuse de Parma, Summer Dream i Dioressence. Szkoda, bo to akurat piękne róże i nie chciałabym, by którakolwiek z nich wypadła.
Zupełnie inaczej ma się rzecz z La Villa Cotta, ta to ma apetyt na życie

, w opisie podana jako parkowa, u mnie to prawie pnąca, silna i zdrowa.
Widzę, że w tym roku wybrały się również Terra Limburgia, Chandos Beauty i Wildeve, troszke to trwało, ale może w tym roku już będę z nich zadowolona i zakwitną więcej niż kilkoma kwiatami w sezonie.
Ale się rozpisałam
