WItam serdecznie.
Znów paskudny dzień. Leje z różną intensywnością od rana. Wczoraj było nawet ładnie, więc zaczęłam wysadzać sobie moje rozsady kwiatów. Myślałam, że dziś będzie ciąg dalszy, ale się przeliczyłam.
Z samego rana wybrałam się na targ. Jak z domu wyjeżdżałam jeszcze nie padało, więc założyłam sam sweterek. Potem jak zaczęło lać, to istna ściana wody. Przemokłam doszczętnie. T
Do teraz nie mogę się rozgrzać. Chyba muszę zastosować coś konkretnego
Aniu, kolorów coraz więcej, ale nie ma się jak nimi cieszyć, bo wszystko stoi w wodzie. Już mam serdecznie dość tej pogody! Zarówno mój ogród jak i ja pragniemy wreszcie ciepła i słońca.
Teresko, u mnie przez tą zimnicę róże wcale nie kwapią się do powiększania pąków. Rugos nie mam, a te co mam, to wydaje mi sie, ze od jakiegoś czasu stoją jak zaklęte. Ciepła im potrzeba i słonka.
Orliki uwielbiam i w większości pozwalam im się wysiewać. Zaczęłam też przesadzać je w inne miejsca ogrodu, tam gdzie same nie dotarły. Niech będzie kolorowo i kwitnąco zanim rozkręcą się róże.
Omoshiro polecam. Jest bezproblemowy.
Dorotko, bawiam się, ze jak nie przestanie lać, to ogród tak mi zarośnie, że tego nie przeplewię.
Wandziu, akurat na tej japońskiej kalinie mszyc nie zauważyłam. Najbardziej obsiadają odmianę Rozeum i bywa tak, że muszę wytoczyć im walkę, bo kwiaty by nie wyrosły w piękne duże kule.
Złotokap ma tak fatalny pokrój, ze ciężko będzie wyprowadzić go na drzewko. Nie ma ani jednej gałęzi rosnącej w miarę pod kontem prostym. Wszystko 'rozwichrzone' we wszystkie strony. I jeszcze te małe kwiaty.
Nie wiem, czy to nie jest czasami podkładka, bo jakoś zaraz po wsadzeniu przemarzł mi do samej ziemi a potem tak dziwacznie odbił.
Małgosia, wyobraź sobie, ze zapomniałam że ją mam

Dopiero pierwszy raz tak pięknie mi kwitnie. Muszę zrobić jej więcej przestrzeni wokół, aby ja wyeksponować. Na szczęście trudno nie będzie. Do przesadzenia będa musiały iść tawuła, piwonia i kilka mniejszych bylin.
Ewelina, u mnie leje od początku maja i mam już serdecznie dość. Teraz potrzebne słońce bo wilgoci to wystarczy na długo.
Mariusz, lubię bardzo orliki i niezmiernie mnie cieszy, że się same rozsiewają i tworzą czasami ciekawe krzyżówki.
Sowa bardzo ładna, pilnuje jednej z rabat
Aniu, zastanawiałam się nad tymi paprykami i być może że popełniłam błąd zbyt wcześnie wynosząc je do szklarni. Zrobiłam to jakoś w połowie kwietnia. Niby okrywałam na noc włókniną, ale kwiecień był zimny i być może przez to takie marne teraz. Nic innego nie przychodzi mi do głowy. Ubiegłoroczna wiosna była o wiele cieplejsza i wszystko rosło w szaleńczym tempie w szklarni już od początku kwietnia.
O złotokapie odpisałam Wandzi. Wydaje mi się, że to może być podkładka na której była zaszczepiona szlachetna odmiana. U moich rodziców też jest złotokap i kwiaty ma dwa razy większe niż ten mój
Moje zakupy z dzisiejszego targu. Trochę skromne, bo zaczęło strasznie lać i nie miałam ochoty moknąć dłużej. Więcej bym kupiła, bo wpadło mi w oko co nieco, ale to może za tydzień będzie okazja.
Roślinka o przepięknej nazwie Laurencja

Zachwyciły mnie te niebieskie kwiatuszki w kształcie gwiazdek
Fuksje, które ładnie rosły mi rok temu.
A teraz pokażę jak pięknie kwitnie glicynia u moich rodziców
I taki powojnik. Wie ktoś co to za odmiana, bo etykietki nie ma a kupiła bym sobie taki sam bo jest piękny i bezproblemowy.
