Witaj Misiu, masz rację, M chętnie pomaga i właściwie na wszystko się zgadza

. Wszystko podarowane przez Ciebie rośnie, później zrobię zdjęcia. A Twoje roślinki? Padało, więc myślę, że dały radę.
Krysiu to prawie koniec świata wczoraj wieczorem siedziałam przed domem słuchałam żab, słowika,i tylko szum tirów z pobliskiej krajówki (1km od domu) troszkę zakłóca spokój.
Marysiu te rośliny pod murkiem długo się zbierały, ale też sadzone były późną jesienią, już myślałam, że nic z nich nie będzie, a jeszcze będzie je czekać przeprowadzka, chcemy otynkować tę ścianę, będzie ładniej i może jaśniej w kuchni- bo ona ciemna, choć od południowej strony.
W niedzielę byliśmy w botaniku w Lublinie, masa kwitnących piwonii, lekko oklapniętych po deszczu, trzeba powtórzyć wizytę jak więcej kwiatów będzie kwitło
