Nareszcie dziś nie padało, a nawet pod wieczór pokazało się słoneczko

Byłam też przygotowana na obfitość ślimorów, a tu muszę przyznać, że się pozytywnie zaskoczyłam. Znalazłam chyba tylko 3 czy 4 nagusy i tyleż muszelkowych. Nie mniej wszystkich żywot przeszedł dzisiaj do historii. Jak na takie mokro to spodziewałam się też większych ubytków w roślinach, ale na szczęście były tylko pojedyncze podgryzienia.
Usunęłam też 3 pączki zaatakowane przez zwiota, kilka gąsienic i niewiele mszyc z pąków różanych.
No i ukatrupiłam jedną poskrzypkę

Za to mszycy na wierzbie japońskiej jest zatrzęsienie

No jednym słowem już najwyższy czas na słońce i ciepło.
ładnie wyglądają te wierzby prawda

jednak po bliższym przyjżeniu już takiej symaptii u mnie nie wzbudzają

Ale spotkałam też i przyjaciół (wojsiłka)

Igo oj nie mam nic przeciwko temu, żeby druga połowa maja była ciepła i słoneczna. Też już mam dość tej zimnicy i mokrości. O tyle dobrze, że ja nie mam sadzonek w domu - to chociaż to mi nie spędza snu z powiek. Ale jeszcze troszkę siania bym chciała zrobić.
Słoneczka, ciepełka i dobrego weekendu życzę.


Jadziu dziękuję za pochwały zdjęcia. Od naszej kropelkowej Specjalistki to szczególnie miłe i cenne

Też już nie mam nic przeciwko żeby przestało padać. Tym bardziej, że pokazały się zmiany grzybowe na niektórych roślinach

"... Kto to widział przestawiać małym palcem wersalkę..." - no lubię czasami być niestandardowa

A poważnie mam nadzieję, że to tylko silne stłuczenie. No jak nie przejdzie, to trzeba będzie się umówić na spotkanie z ortopedą

Słoneczka i ciepełka życzę

Pierwszy Isago z nowego nasadzenia

Marysiu
"... Widzisz dodam jeszcze, że i marzyć trzeba z głową..." - oj święte słowa.
"...trzy minuty do przystanku autobusowego, pięć minut do lasu, niedaleko ośrodek a właściwie kilka ośrodków zdrowia. Przy domu zatrzymuje się sklep objazdowy 3 x w tygodniu spożywczy, 2 x piekarnia, a i ponoć mięsny jeździ..." - czyli złoty środek, kompromis między marzeniami a realiami dnia codziennego

Dziękuję za pochwały kropelki
Również życzę słoneczka i ciepełka oraz udanego weekendu


Ewelinko no już by się przydało to ciepło i słońce. Bo byłam dzisiaj na działce i trochę grzyba się pokazało w niektórych miejscach.
O dziwo nie stwierdziłam też inwazji ślimaków - czego się obawiałam, ale za to mszycy na wierzbie japońskiej jest w diabły.
Ponarzekać też sobie trzeba od czasu, do czasu - od razu człowiekowi lżej się zrobi.
Dziękuję za pochwały kropelki, ale trudno ich nie robić, skoro ciągle pada więc i jak ślepej kurze ziarno, tak i mnie się udało.
Ja też mam taką nadzieję, że to tylko silne stłuczenie i tego się na razie trzymam

Słoneczka, ciepełka i dobrego weekendu


Lucynko oj kuruję, kuruję i mam nadzieję, że to wystarczy. Bo jak mówisz "barometr idzie w górę" i praca na działeczce czeka. A to niby tylko paluszek, a upierdliwe jakby pół nogi było chore. Na szczęście córka ma rozmiar buta o dwa numery większy to miałam w czym iść dzisiaj do pracy

Oj tak, tak w życiu trzeba mieć też dużo szczęścia, ale i temu szczęściu pomagać. Mówię tu w kontekście chociażby właśnie zapewnienia sobie dostępu do opieki medycznej, a w szczególności do szybkiej pierwszej pomocy ratującej nie tylko zdrowie, ale często i życie.
Oczywiście, jak to mówią: człowiek strzela, a Pan Bóg kule nosi, więc co ma wisieć nie utonie, ale i mówią, że szczęściu trzeba pomagać i jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz - i chyba coś w tym jest.
Ja też przy swoich schorzeniach doceniam, że mieszkam tu, gdzie mieszkam i mam na prawdę blisko do różnych instytucji zdrowotnych.
Również życzę dobrego weekendu i serdecznie pozdrawiam


Dobrej nocy Wszystkim Miłym Gościom
