Tutaj zdjęcia żyjątek:


Problem pojawił się rok temu. Na początku intensywnie zmywałam pod prysznicem robale (trybem "karcher"), dzięki temu mechanicznie usuwałam te białe, ale te talerzyki już nie schodziły tak chętnie. Usuwałam je wiec ręcznie, ale chyba zawsze gdzieś jakiś został, po po paru dniach znowu pojawiały się na liściach. Liść pod zeskrobanym "talerzykiem" jest biały, punktowo zniszczony. Po każdym myciu i usuwaniu mechanicznym, pryskałam kolejno - szarym mydłem, spirytusem i "biochronem" (czosnek+spirytus). Żadnych efektów, po kilku dniach znowu wysyp białych robali i "robali pod talerzykiem".
Czy ktoś z Was wie czy te białe robale to młode osobniki tych pod talerzykami, czy osobna rodzina? Jak się nazywa to dziadostwo, żebym mogła dobrać środek pod tą konkretnie chorobę? Albo może ktoś poradził sobie jakimś środkiem ?
Z góry dziękuję za zainteresowanie moim postem... Pozdrowienia, Inga