U mnie w zeszłym roku okazała się zupełnie bezproblemowa - stosowałam się do rad Gertrudy i miałam naprawdę piękne "poduchy" czubatki. W tym roku nasionka z tego samego źródła ale o wiele wiele mniej wykiełkowało ale te co wykiełkowały ładnie rosną i już zaczynają wypuszczać "koperki"
Tak mi się spodobały u Gertrudy czubatki że również sama postanowiłam ją wysiać. Jednak u mnie okazała się katastrofą - wyciągnięta, pojedyncze kwiaty niezdarnie przewieszone. Nie przypominało to poduchy, być może za mało sadzonek posadziłam do donicy . A tak ładnie miało wyglądać w kompozycji z pelargoniami .
Raczej już się na nią nie skuszę, przynajmniej z własnego siewu.
Czubatka-mój ulubiony niebieski kwiatek na obwódki. W ostatnim sezonie wsiana wprost do gruntu słabo skiełkowała, za to w poprzednim sezonie cieszyła oko swymi delikatnymi kwiatuszkami.
Witam,
O to mój pierwszy post na forum, jednak obserwuję kilka tematów od dłuższego czasu:)
Ja swoją czubatke wysialam w połowie marca i teraz powoli wychodzi na spacery na balkon
Oj, dobrze, że ona mi się w oczy rzuciła
Z poprzednich wpisów wnioskuję, że powinienem ją już wysiać, a potem przepikować grupkami 3-4 sztuki?
A, ziemią raczej nie przykrywać, tylko docisnąć?
Bardzo spodobały mi się Wasze kompozycje z czubatkami i też postanowiłam kupić nasiona. Na próbę wysiałam w małym pojemniku, nawet szybko wzeszły. Nie wiem co dalej z nimi zrobić, jak przepikować. Siewki są takie delikatne. Część padła.
Będę jeszcze wysiewać i zastanawiam się czy lepiej byłoby od razu po parę nasion wysiewać do wielodoniczki żeby ich nie męczyć rozdzielaniem.
Tak to wygląda na dziś