Ja mam takie pytanie... Kupiłem nawóz do borówki amerykańskiej, ale to jest takie jak się teraz zastanawiam... kup sobie w sklepie owoce, po co nawozić takim czymś

Aż natknąłem się na video na YouTube gdzie facet mówi, że można uniknąć tego sztucznego nawożenia z torebki i on jedzie do lasu, zbiera mnóstwo igliwia sosnowego plus domieszkę liści dębu, buku i tym zasila podłoże, robiąc jeszcze dodatkowo z części tego materiału gnojówkę i nią podlewa krzewy borówki. Te dwa krzaki, które on tam pokazuje są okazałych rozmiarów i mają naprawdę masę niedojrzałych jeszcze owoców. Mam pytanie jak jest u borówki z podłożem, czy musi ono być stale wilgotne, czy tolerują trochę suszy, ktoś wie? Wsadziłem je w miejsce przed dom, gdzie nie powinno im grozić przesuszenie, dawniej w tym miejscu teren był stale zalewany przez deszcze, ziemia jest dzięki temu dosyć żyzna, teraz nie ma już obfitych opadów jak jeszcze te dziesięć lat temu, plus dodatkowo wybudowana kanalizacja też ma wpływ na brak zatrzymywania wody. Teraz myślę, że może popełniłem błąd z posadzeniem tych moich czterech w sumie borówek, że może powinny znaleźć się w lesie, tam ściółka jest bogata i w igliwie i w listowie, czyli coś jak radził "człowiek z lasu" tak się nazywa ten kanał YT... Tylko jest jeden feler... Sucho, po prostu w lesie jest sucho, a już ostatnimi laty jest naprawdę sucho, nie raz po prostu pył piachu i kurz
