Witajcie!
Pojechałam na działkę i zaopatrzyłam wszystkie wrażliwe na mrozy roślinki. Nie chcę kłaść się spać pełna obaw o to, jaki mróz będzie nocą i jak moje rośliny go przetrwają.
Nie opatuliłam w żadne paltociki, koce tudzież kożuchy, a jedynie usypałam kopczyki, a hortensje ogrodowe osłoniłam kartonami od północno-wschodnich wiatrów. One kwitną na młodych pędach, toteż wystarczy im taki parawanik.
Zabraliśmy na działkę tylko Misię, piesek został w domu, bo cierpi na stawy w przednich łapkach. Jednak nawet kotce zimno dzisiaj było i albo się kurczyła z zimna, albo szukała ciepłego kąta. Ostatecznie sama zapakowała się do kontenerka, dając nam sygnał do powrotu. Szczerze mówiąc to i ja troszeczkę zmarzłam, głównie ręce grabiały w tej czterostopniowej temperaturze.
Marysiu [Maska] - u mnie już dzisiaj ziąb niemożebny królował, ale nie narzekam,

bo zrobiłam wszystko, co sobie zaplanowałam i teraz już będę spokojna o moje roślinki.

Na pewno nie wszystkie po zimie okażą się wytrwałe, ale zawsze tak było, jest i będzie.
Siedem stopni poniżej zera bez śnieżnego okrycia to już jest jakieś zagrożenie dla roślin wrażliwych, a ja wolę na zimne dmuchać.
Trzymam się i cieplutko, i (odpukać) póki co zdrowo, dziękuję kochana.
Dorotko [korzo_m] - u mnie też ciągle sieje się nawłoć od sąsiadki,

u której rośnie tuż przy naszej siatce. Nie mam zamiaru bawić się z tą rośliną, nawet jeśli nie miałaby być ekspansywna.

Na małej działeczce szkoda na nią miejsca.
Niestety, na wsi ciągle jeszcze brakuje ludziom empatii w stosunku do zwierząt.

Zapewne dużo jeszcze wody w Wiśle przepłynie, zanim takie uczucie przestanie być im nieobce.
W moim bloku mieszka taki jeden pan, który nienawidzi psów i nie lubi ludzi kochających te zwierzęta.

Na przykład nie wejdzie do windy nie tylko wówczas, gdy jedzie w niej piesek, ale nawet jeśli jedzie człowiek posiadający psa w domu.

Nie powiem, by mi to przeszkadzało, ponieważ ja z kolei nie toleruję osób nienawidzących zwierzęta. Facet jest bardzo nieuprzejmy, gburowaty, wprost chamski.

Co ciekawe, jego żona to przesympatyczna kobieta. Często się zastanawiam, jak ona z takim gościem wytrzymuje.

Ale to już ich problem.
Aniu [anabuko1] - lubię zimę.

Oczywiście pod warunkiem, że nie muszę marznąć.
Chryzantemy w tym roku cieszyły moje oczy, a to dzięki długiej ciepłej jesieni.

Ostatnie już w wazonie, teraz zdobią mieszkanie.
Dzisiaj zaczyna się adrenalina, bo ruszają skoki narciarskie, których fanką jestem od lat i żadnej transmisji nie przepuszczę.
A z działki przywiozłam kilka fotek tego, co tam jeszcze myśli, że to jeszcze lato, wiosna może...
Miłego wieczoru.