Annes 77
Przepraszam ,że Cię pominęłam
Witam i zapraszam częściej.
Małgosiu - Pepsi
Dziękuję za miłe słowa.
O problemie z psami Waszego sąsiada z palmami kiedyś czytałam i podaję Was jako wzór rozwiązania problemu mojemu Z.
Jeśli chodzi o mnie uważam ,że sytuacja dojrzała już dawno do zaproszenia osób trzecich, ale Z. mnie powstrzymuje w imię dobrych stosunków sąsiedzkich.
Nasze relacje z nimi są i tak nie za dobre ,ale to ich zasługa.
Małgosiu cieszę się ,ze moje donice się podobają
Mam ich bardzo dużo, nawet Madzia - madziagos radziła bym w imię dobra kręgosłupa część do ziemi posadziła
Może teraz nie najszczęśliwszy czas dla bujności obsadzeń donic, ale zawsze coś mam
W tym roku wysiałam fiołki rogate , są bardzo wdzięczne i w sporo doniczek je powplatałam.
Marysiu
Z. zgłaszał do gminy i nic to nie dało.
Obiecał porozmawiać z właścicielem - synem rządzącej w domu.
Ja nie mam oporów, i tak znając życie, naszego Dzielnicowego będę musiała zapoznać
W moim mniemaniu wałęsanie się psów po wsi jest nie do przyjęcia.
A to co wyrabiają psy naprzeciwko za aprobatą właścicieli to gruby skandal.
My z naszym jakoś problemów nie mieliśmy. Nauczyłam nie szczekania w nocy i nie chodził sam nigdzie.
Marysiu co lub kto dokonało wiekopomnych przemian w mentalności będkowickich piesów czy ludzióf
Najlepszy dowód ,że Stefan je wylukał przez podwójne krzaki.
Wczoraj razem z Z. rozkopaliśmy rabatę na podjeździe z powodu planu wykopania nadmiernie rozrośniętego krzewu astra.
I tu nauczka dla Wszystkich
Nie sadzić za blisko siebie rozrastających się roślinek
Róża ''Lavender Lassie'' była cała omotana korzeniami białego irysa starej odmiany.
Nie widziałam wcześniej takich korzeni u irysów bródkowych.
Aster rozwalił się na wszystko obok, liliowiec aż cud ,że kwitł w takich warunkach.
Marcinek nowoangielski zajął całą taczkę i pojechał naokoło ulicą do przedogródka.
Nie miałam siły wielkich karp przez ''płot'' przekładać i musiałam na ulicy saperką rozdzielać
Ja się już do takiej roboty nie nadaję.
Dziś muszę wykopać dziurę i je posadzić, będą fajnie zasłaniać od drogi
Reszty astrów rozrośniętych nie ruszam. Ciekawe ile lat może taka kępa rosnąć
Pamiętam ,jak jeszcze 6 lat temu marzyłam o tych astrach i dostałam pierwsze sadzonki od Kochanych Forumków, Małgosi z domu szachulcowego ,Florka i Geni.










