Z półpaśca jeszcze się nie wyleczyłam do końca
Pierwsze koty za płoty IV
- ewarost
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3367
- Od: 14 gru 2010, o 18:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie/Ponidzie
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko nadrobiła zaległości w czytaniu, nazachwycałam się fotkami i będę mieć na zapas
Z półpaśca jeszcze się nie wyleczyłam do końca
a przy okazji rozregulował się mój RZS i wędruję od 26 XI do szpitala na mały remont więc zaglądnę zapewne po powrocie. Pozdrawiam 
Z półpaśca jeszcze się nie wyleczyłam do końca
Rajsko,wiejsko,sielsko...II
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 33423
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko mieszkasz w cudnej okolicy i aż zazdroszczę takich widoczków jak łabędzia rodzinka U nas można tylko kaczki zaobserwować w parkowym stawie .Jednak z aparatem tam nie chodzę pomyśleliby ,ze sfiksowałam
Gdy Amelka była mała częściej tam zaglądałam, bo cisza i spokój.
Super foty
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 17435
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko
Podziwiam Cię ;że jeszcze po dyżurze wsiadasz i jedziesz rowerem.
Ale okolica jesienna piękna .
Rodzina łabędzi śliczna .Fajnie ,że sala się sfotografować.
Pozdrawiam i dobrego dnia życzę
Podziwiam Cię ;że jeszcze po dyżurze wsiadasz i jedziesz rowerem.
Ale okolica jesienna piękna .
Rodzina łabędzi śliczna .Fajnie ,że sala się sfotografować.
Pozdrawiam i dobrego dnia życzę
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Piękne jesienne widoki
Fajnie, że masz takie cudne widoki w okolicy.
Rodzina łabędzia super.
A rajskie jabłuszka - jak z raju.
Rodzina łabędzia super.
A rajskie jabłuszka - jak z raju.
Pozdrawiam i zapraszam, Irena
Ogród i róże Ireny
Ogród i róże Ireny
-
plocczanka
- Przyjaciel Forum - Ś.P.

- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko, piękne widoki nam pokazujesz.
Mieszkasz w naprawdę ślicznym miejscu.
Las, szczególnie liściasty o tej porze roku jest naprawdę piękny!
Też zaliczyłam wyprawę do lasu, ale iglastego, bogatego w grzyby. Cisza tam niesamowita, tylko dzięcioły było słychać, ale powietrze wspaniałe i grzybów dużo.
Pozdrawiam cieplutko.
Las, szczególnie liściasty o tej porze roku jest naprawdę piękny!
Też zaliczyłam wyprawę do lasu, ale iglastego, bogatego w grzyby. Cisza tam niesamowita, tylko dzięcioły było słychać, ale powietrze wspaniałe i grzybów dużo.
Pozdrawiam cieplutko.
-
Iwonka1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Dorotko, bardzo Cię przepraszam za pominięcie Twojego wpisu, ale to na pewno diabeł złośliwie go ogonem przykrył, dlatego tak się stało
Jak mi się trafi większa ilość płatków, to na pewno skorzystam z Twoich rad
. Też kiedyś ucierałam w makutrze i mimo iż była to całkiem ciężka praca, to jednak miała swój urok. Teraz jednak już nam się nie chce aż tak wysilać, tym bardziej, że wszelkie AGD są tylko na wyciągnięcie ręki i zdecydowanie ułatwiają wszelkie kuchenne czynności.
Nie pamiętam już skąd wzięłam pomysł z pokrywką, ale rogaliki robię tak od zawsze. Ja korzystam z dość małej pokrywki, rogaliki wychodzą na dwa gryzki

Beatko-Beaby, emerytura, emeryturą, a dzisiejsze słońce jednak sprowadziło mnie na manowce i wbrew podjętym wcześniej postanowieniom, pojechałam jeszcze na działkę
Wynagrodziłam sobie w ten sposób wczorajszą pomyłkę synoptyków
Miało być ciepło i w miarę słonecznie, a było chłodno i mżyście, a w nocy na dodatek znowu padał deszcz. Tak więc o wyjeździe gdziekolwiek można było sobie tylko pomarzyć.
Takich widoczków wszędzie jest pełno, tylko trzeba chcieć je zauważyć. Wystarczy wybrać się za miasto, a czasami nawet i to nie jest konieczne
Może nie wszędzie jest las i rzeka, albo jezioro, ale na pewno coś ciekawego można znaleźć.
Do mnie słony karmel przemawia już od jakiegoś czasu, co nie wpływa dobrze na moją figurę i chyba muszę pomyśleć o rozwodzie z rzeczonym uwodzicielem
Tylko jak to zrobić, kiedy jak tylko go widzę, to niecierpliwie drży me
?
Przepis na tartę wyślę na pw

Beatko-Bazyla, a jednak się ugięłam i pojechałam dzisiaj na działeczkę
I jeśli tylko w piątek będzie podobnie jak dziś, to też jeszcze pojadę. Popracowałam dzisiaj właściwie tylko chwilkę, bo na popołudnie szłam do pracy, ale zawsze o 2,5 godziny jestem do przodu. Dzisiaj było cudnie, cieplutko, słonecznie- aż chciało się pracować. Z roweru też jeszcze nie zsiadam, tak więc może i jakaś wycieczka za miasto mi się trafi
? Muszę wykorzystać sezon na maksa, bo już chyba drugi taki nigdy się nie trafi.

Małgosiu, z łabędziami nie ma żartów, szczególnie jak mają młode. To jednak potężne ptaki
Te były na wyciągnięcie dłoni, ale stałam bezpiecznie na maleńkim pomoście, z którego korzystają wędkarze, nie mogły mnie więc dosięgnąć. Ale i szczerze mówiąc nie byłam dla nich zbytnio interesująca, bo zupełnie nie zwracały na mnie uwagi
Dlaczego miałyby nie reagować na Kubusie, skoro właśnie tak się nazywają
? Mam nadzieję, że jeszcze uda mi się chociaż raz pojechać na spacer, chociaż nie wiem, czy jednak nie wybiorę działki? Ale w przyszłym roku będę częściej wypuszczać się w nieznane, tylko muszę zgłębić tajniki GPS-u, bo inaczej zostanę w obcym lesie na zawsze

Marysiu, słony karmel można robić z różnych przepisów i w różnej ilości i dodawać go do różnych ciast. Dodawałam go nawet do szarlotkowych jabłek i było tyż pysznie
Czekam kiedy mi się przeje, bo sięgam po niego już od dłuższego czasu i zaczyna się to robić niebezpieczne
Na różę poczekam, a z urlopem nie wiadomo czy trafię, aby płatki były właśnie do zbioru. Urlop planuję z wyprzedzeniem i w ostatniej chwili nic nie mogę już zrobić. Ale gdybyście spróbowały zaczarować róże, tak aby kwitły właśnie wtedy, to ja bardzo chętnie
Rogaliki były pychotkowe i z przyjemnością upiekę je jeszcze raz, i jeszcze, i jeszcze.
Chyba prościej je utrzeć blenderem, chociaż jak tarłam w zamierzchłej przeszłości, to miałam tylko makutrę i wałek. I dałam radę, taka byłam mocarna

Ewuniu, to Ci się trafiło w tym roku zdrowotnych zawirowań
Miejmy nadzieję, że pod koniec listopada zreperują Cię dokładnie i będziesz jak nowa. Będziemy czekać na Twój powrót w dużo lepszej formie

Jadziu, pięknych miejsc u mnie nie brakuje i wielu na pewno jeszcze nie odkryłam. Las, jezioro, rzeka, kiedy bym nie pojechała, to wyglądają inaczej, nie mogą się znudzić
Myślisz, że ludzie będą zwracać na Ciebie uwagę, jak wyciągniesz aparat w parku? Przecież to doskonałe miejsce do robienia fotek, ja w każdym razie nie mam żadnych obiekcji i wyciągam aparat, gdzie się tylko da. Ludzie robią publicznie takie dziwne rzeczy, że fotografowanie nie wzbudza niczyjej ciekawości. Spróbuj kiedyś, a sama się o tym przekonasz

Aniu, cały sezon po dyżurze pędziłam na działeczkę. Gdybym tak nie robiła, to musiałabym się jej pozbyć, bo nie miałabym na nią czasu. A tak, trochę się polenię, trochę popracuję i jakoś to leci. Jazda rowerem to czysta przyjemność i nie czuję zmęczenia. Inaczej rzecz się ma, jak muszę np. posprzątać...Ooo, wtedy to ja jestem okropnie zmęczona
Łabątki miały tam stołówkę i to doskonale zaopatrzoną. Ciężko było zrobić im zdjęcie, bo cały czas zanurzały szyje pod wodę. Z tego względu sesja zdjęciowa nie zaliczała się do najłatwiejszych, miały w nosie, że na zdjęciach będą miały obcięte głowy
Dzień miałam bardzo udany, dziękuję

Irenko, na działkę jeżdżę teraz rzadziej, to mam więcej czasu na przejażdżki po okolicy. Jesień pięknie pomalowała liście drzew, naprawdę był na co patrzeć
Już niestety zrobiło się łyso, prawie wszystkie liście leżą na ziemi, ale jak zaświeci słonko, to robi się całkiem przyjemnie. Łabędziami zachwycałam się przez dłuższą chwilę. Byłam tylko ja i one, i był cudnie.

Lucynko, jakże Ci zazdroszczę tych grzybów
Z chęcią wybrałabym się na grzybobranie, ale nie bardzo ma z kim, no i przynajmniej do tej pory grzybów w lasach nie było. może za rok uda mi się to nadrobić? Tylko z kim i kiedy? Em za bardzo nie lubi, a poza tym może tylko w weekendy, a ja z kolei rzadko który weekend mam wolny. I jak to pogodzić?

Któregoś dnia pojechałam na działkę razem z eMem i tak mnie przy tej okazji przeciągnął po leśnych ścieżkach, że dojechałam na miejsce ledwo żywa. On za to stwierdził, że ruchu miał stanowczo zbyt mało
Dla mnie to było wyzwanie, bo ja raczej jeżdżę wygodnymi ścieżkami, a tutaj musiałam się przedzierać po ledwo zaznaczonych, a nawet pchać rower pod wielkie góry, bo wjechać nie dałabym rady za nic w życiu
ale widoki były niezapomniane.




Jak już wiecie, dzisiaj pojechałam na działeczkę. Ale nie było to takie hop-siup, jakby się mogło wydawać. Wstałam jeszcze przed słonkiem, coby ugotować mężulkowi i dzieciąteczku obiadek. A gotowałam nie byle co, bo gulasz z serduszek drobiowych i kluski śląskie. Tych ostatnich już dawno nie robiłam, wiec sama łakomym okiem na nie zerkałam i kilka zjadłam dodatkowo. Ale przecież wiadomo, że skoro robię, to mi się należą, prawda?
Uwinęłam się z tym migusiem i już o 9.30 mknęłam rowerkiem, czując (mimo słoneczka) lodowate podmuchy wiatru. Nawet śniadania nie zjadłam, żeby czasu nie marnować, tylko zabrałam kanapkę ze sobą, coby ją zjeść przy kontemplacji widoków. Tylko z tymi widokami, to już marniutko
Ale za to tak słonko przygrzewało, że w końcu musiałam zdjąć jedną warstwę odzieży, bo zaczynało mi już być zbyt ciepło. Udało mi się rozpalić ogień w kominku, co wcale nie jest oczywiste, i paliłam kolejne suszki, przy okazji porządkując dużą rabatę z hortensjami i różami.


Mam taką dużą motykę, chyba do wykopywania ziemniaków, którą zostawił mi teść jak się wyprowadzał do Warszawy. I jest to moje ulubione narządko do pielenia mocno zaniedbanych rabat, tam gdzie mogę sobie zaszaleć, gdzie nie ma maleńkich roślinek, którym mogłabym zrobić krzywdę swoim niefrasobliwym zachowaniem. Doskonale się nim usuwa trawę, która od jakiegoś czasu w ogromnych ilościach sieje mi się na rabatach. Nie wiem skąd ona się bierze, bo przecież trawniki są systematycznie koszone. Dzisiaj właśnie odkryłam taki dziki trawnik z tyłu domku i właśnie tam dałam mu wycisk. Aż szkoda, że nie miałam więcej czasu, bo pracowało mi się doskonale, chociaż moje plecy są chyba odmiennego zdania, bo właśnie się odzywają, zupełnie nie pytane
Wystarczyło ledwo kilka marnych tygodni bez gimnastyki przy pieleniu, a już kondycja pozostawia dużo do życzenia.
Na 13.30 musiałam niestety dojechać do pracy, nie zdążyłam więc tak naprawdę się zmęczyć. Moja leśna droga jest po deszczach tak rozjeżdżona, że obawiałam się, że pogubię swoje atrybuty kobiecości, tak mnie wytrzęsło na wybojach
Dzień miałam bardzo intensywny, ale przyjemny. Szkoda, że sezon się kończy i już niedługo zarówno rower, jak i wyjazdy na działkę będę musiała odłożyć na kilka miesięcy. Ale jak powiedziała Bazyla, będę miała więcej czasu na inne przyjemności




Ostatnio skarżyłam się u Ewy-Pashminy, że mój Zebrinus kwitł zaledwie dwa razy i to marnymi dwoma kłosami. No to dzisiaj musiałam wejść pod stół i odszczekać, bo w tym roku dał prawdziwy popis. Oczywiście, jak na mój egzemplarz
Prawdziwie się rozszalał i ma w porywach chyba z dziesięć kłosów
To naprawdę był wyjątkowy sezon

Miłego wieczoru

Jak mi się trafi większa ilość płatków, to na pewno skorzystam z Twoich rad
. Też kiedyś ucierałam w makutrze i mimo iż była to całkiem ciężka praca, to jednak miała swój urok. Teraz jednak już nam się nie chce aż tak wysilać, tym bardziej, że wszelkie AGD są tylko na wyciągnięcie ręki i zdecydowanie ułatwiają wszelkie kuchenne czynności.Nie pamiętam już skąd wzięłam pomysł z pokrywką, ale rogaliki robię tak od zawsze. Ja korzystam z dość małej pokrywki, rogaliki wychodzą na dwa gryzki


Beatko-Beaby, emerytura, emeryturą, a dzisiejsze słońce jednak sprowadziło mnie na manowce i wbrew podjętym wcześniej postanowieniom, pojechałam jeszcze na działkę
Wynagrodziłam sobie w ten sposób wczorajszą pomyłkę synoptyków Takich widoczków wszędzie jest pełno, tylko trzeba chcieć je zauważyć. Wystarczy wybrać się za miasto, a czasami nawet i to nie jest konieczne
Do mnie słony karmel przemawia już od jakiegoś czasu, co nie wpływa dobrze na moją figurę i chyba muszę pomyśleć o rozwodzie z rzeczonym uwodzicielem
Przepis na tartę wyślę na pw

Beatko-Bazyla, a jednak się ugięłam i pojechałam dzisiaj na działeczkę

Małgosiu, z łabędziami nie ma żartów, szczególnie jak mają młode. To jednak potężne ptaki

Marysiu, słony karmel można robić z różnych przepisów i w różnej ilości i dodawać go do różnych ciast. Dodawałam go nawet do szarlotkowych jabłek i było tyż pysznie
Na różę poczekam, a z urlopem nie wiadomo czy trafię, aby płatki były właśnie do zbioru. Urlop planuję z wyprzedzeniem i w ostatniej chwili nic nie mogę już zrobić. Ale gdybyście spróbowały zaczarować róże, tak aby kwitły właśnie wtedy, to ja bardzo chętnie
Rogaliki były pychotkowe i z przyjemnością upiekę je jeszcze raz, i jeszcze, i jeszcze.Chyba prościej je utrzeć blenderem, chociaż jak tarłam w zamierzchłej przeszłości, to miałam tylko makutrę i wałek. I dałam radę, taka byłam mocarna


Ewuniu, to Ci się trafiło w tym roku zdrowotnych zawirowań

Jadziu, pięknych miejsc u mnie nie brakuje i wielu na pewno jeszcze nie odkryłam. Las, jezioro, rzeka, kiedy bym nie pojechała, to wyglądają inaczej, nie mogą się znudzić

Myślisz, że ludzie będą zwracać na Ciebie uwagę, jak wyciągniesz aparat w parku? Przecież to doskonałe miejsce do robienia fotek, ja w każdym razie nie mam żadnych obiekcji i wyciągam aparat, gdzie się tylko da. Ludzie robią publicznie takie dziwne rzeczy, że fotografowanie nie wzbudza niczyjej ciekawości. Spróbuj kiedyś, a sama się o tym przekonasz


Aniu, cały sezon po dyżurze pędziłam na działeczkę. Gdybym tak nie robiła, to musiałabym się jej pozbyć, bo nie miałabym na nią czasu. A tak, trochę się polenię, trochę popracuję i jakoś to leci. Jazda rowerem to czysta przyjemność i nie czuję zmęczenia. Inaczej rzecz się ma, jak muszę np. posprzątać...Ooo, wtedy to ja jestem okropnie zmęczona
Łabątki miały tam stołówkę i to doskonale zaopatrzoną. Ciężko było zrobić im zdjęcie, bo cały czas zanurzały szyje pod wodę. Z tego względu sesja zdjęciowa nie zaliczała się do najłatwiejszych, miały w nosie, że na zdjęciach będą miały obcięte głowy

Dzień miałam bardzo udany, dziękuję

Irenko, na działkę jeżdżę teraz rzadziej, to mam więcej czasu na przejażdżki po okolicy. Jesień pięknie pomalowała liście drzew, naprawdę był na co patrzeć
Już niestety zrobiło się łyso, prawie wszystkie liście leżą na ziemi, ale jak zaświeci słonko, to robi się całkiem przyjemnie. Łabędziami zachwycałam się przez dłuższą chwilę. Byłam tylko ja i one, i był cudnie.
Lucynko, jakże Ci zazdroszczę tych grzybów
Z chęcią wybrałabym się na grzybobranie, ale nie bardzo ma z kim, no i przynajmniej do tej pory grzybów w lasach nie było. może za rok uda mi się to nadrobić? Tylko z kim i kiedy? Em za bardzo nie lubi, a poza tym może tylko w weekendy, a ja z kolei rzadko który weekend mam wolny. I jak to pogodzić?
Któregoś dnia pojechałam na działkę razem z eMem i tak mnie przy tej okazji przeciągnął po leśnych ścieżkach, że dojechałam na miejsce ledwo żywa. On za to stwierdził, że ruchu miał stanowczo zbyt mało
Dla mnie to było wyzwanie, bo ja raczej jeżdżę wygodnymi ścieżkami, a tutaj musiałam się przedzierać po ledwo zaznaczonych, a nawet pchać rower pod wielkie góry, bo wjechać nie dałabym rady za nic w życiu 



Jak już wiecie, dzisiaj pojechałam na działeczkę. Ale nie było to takie hop-siup, jakby się mogło wydawać. Wstałam jeszcze przed słonkiem, coby ugotować mężulkowi i dzieciąteczku obiadek. A gotowałam nie byle co, bo gulasz z serduszek drobiowych i kluski śląskie. Tych ostatnich już dawno nie robiłam, wiec sama łakomym okiem na nie zerkałam i kilka zjadłam dodatkowo. Ale przecież wiadomo, że skoro robię, to mi się należą, prawda?
Uwinęłam się z tym migusiem i już o 9.30 mknęłam rowerkiem, czując (mimo słoneczka) lodowate podmuchy wiatru. Nawet śniadania nie zjadłam, żeby czasu nie marnować, tylko zabrałam kanapkę ze sobą, coby ją zjeść przy kontemplacji widoków. Tylko z tymi widokami, to już marniutko
Ale za to tak słonko przygrzewało, że w końcu musiałam zdjąć jedną warstwę odzieży, bo zaczynało mi już być zbyt ciepło. Udało mi się rozpalić ogień w kominku, co wcale nie jest oczywiste, i paliłam kolejne suszki, przy okazji porządkując dużą rabatę z hortensjami i różami.

Mam taką dużą motykę, chyba do wykopywania ziemniaków, którą zostawił mi teść jak się wyprowadzał do Warszawy. I jest to moje ulubione narządko do pielenia mocno zaniedbanych rabat, tam gdzie mogę sobie zaszaleć, gdzie nie ma maleńkich roślinek, którym mogłabym zrobić krzywdę swoim niefrasobliwym zachowaniem. Doskonale się nim usuwa trawę, która od jakiegoś czasu w ogromnych ilościach sieje mi się na rabatach. Nie wiem skąd ona się bierze, bo przecież trawniki są systematycznie koszone. Dzisiaj właśnie odkryłam taki dziki trawnik z tyłu domku i właśnie tam dałam mu wycisk. Aż szkoda, że nie miałam więcej czasu, bo pracowało mi się doskonale, chociaż moje plecy są chyba odmiennego zdania, bo właśnie się odzywają, zupełnie nie pytane
Wystarczyło ledwo kilka marnych tygodni bez gimnastyki przy pieleniu, a już kondycja pozostawia dużo do życzenia.Na 13.30 musiałam niestety dojechać do pracy, nie zdążyłam więc tak naprawdę się zmęczyć. Moja leśna droga jest po deszczach tak rozjeżdżona, że obawiałam się, że pogubię swoje atrybuty kobiecości, tak mnie wytrzęsło na wybojach

Dzień miałam bardzo intensywny, ale przyjemny. Szkoda, że sezon się kończy i już niedługo zarówno rower, jak i wyjazdy na działkę będę musiała odłożyć na kilka miesięcy. Ale jak powiedziała Bazyla, będę miała więcej czasu na inne przyjemności




Ostatnio skarżyłam się u Ewy-Pashminy, że mój Zebrinus kwitł zaledwie dwa razy i to marnymi dwoma kłosami. No to dzisiaj musiałam wejść pod stół i odszczekać, bo w tym roku dał prawdziwy popis. Oczywiście, jak na mój egzemplarz
Prawdziwie się rozszalał i ma w porywach chyba z dziesięć kłosów

Miłego wieczoru

- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 33423
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Brawa dla Zebrinusa i dla ciebie Iwonko za cudna opowieść z krainy Tysiąca jezior .Cudne liście dębolistnej skrzą się w słońcu a w duecie z rozplenicą wyglądają szałowo. Niektóre różyczki jeszcze dają czadu tak jak u mnie ale to juz pojedyncze kwiaty .Dzięki za cudne widoki z terenu
- kania
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3206
- Od: 25 maja 2009, o 10:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i okolice
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko, ale piękną historię kobiety działkowej nam opowiedziałaś. Wizja pogubionych atrybutów kobiecych tak mnie rozbawiła, że podzieliłam się nią z M, który też się nieźle pośmiał
. Fajnie masz, że działeczka w zasięgu przejażdżki rowerowej. Ja muszę czterema kołami.
Zdjęcia lasu zrobiły na mnie duże wrażenie. W pięknym miejscu masz działkę
.
Zdjęcia lasu zrobiły na mnie duże wrażenie. W pięknym miejscu masz działkę
-
DzonaK
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Widoki pięknie, zatęskniłam aż za swoimi kochanymi Mazurami
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 42391
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Oj Iwonko, ale mnie rozśmieszyłaś i to dwukrotnie raz wiadomo kobiecość, a drugi jak szczekasz spod stołu
Widoki nagrodą za wysiłek jazdy po nieprzebytych ścieżkach
Ale i działeczka kolorowa i nasłoneczniona ...oj rozpieszcza nas ta pogoda, będzie trudno przestawić się na inną
Róża do ucierania kwitnie dość długo i powtarza kwitnienie więc poczekamy...zobaczymy. Oby pogoda pozwoliła Ci jeszcze na wiele takich wypraw rowerowych

Widoki nagrodą za wysiłek jazdy po nieprzebytych ścieżkach
- Beaby
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 6469
- Od: 16 lut 2014, o 13:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko - trochę mi zajęło ustalanie jak to możliiwe aby za pomocą pokrywki wychodziły rogaliki na raz do buzi
Ale dotarłam do źródła patentu i wszystko już jasne
Na pewno i ja skorzystam z tej opcji
Na razie nie miałam chyba jeszcze cierpliwości na ucieranie płatków chociaż nie raz mnie korcą. ale na pewno w tym roku po raz pierwszy wykorzystywałam kwiatki tej róży do kompotu - rewelka, wystarczy jedna główka / polecam.
Ale wiadomo - psychologia tłumu może i mnie niebawem poniesie by wreszcie utrzeć różę
Widzisz? Wystarczyło pożalić się nieco na Zebrinusa i od razu w miotełki się wyozdobił.
Pozdrawiam.
Ale dotarłam do źródła patentu i wszystko już jasne
Na pewno i ja skorzystam z tej opcji
Na razie nie miałam chyba jeszcze cierpliwości na ucieranie płatków chociaż nie raz mnie korcą. ale na pewno w tym roku po raz pierwszy wykorzystywałam kwiatki tej róży do kompotu - rewelka, wystarczy jedna główka / polecam.
Ale wiadomo - psychologia tłumu może i mnie niebawem poniesie by wreszcie utrzeć różę
Widzisz? Wystarczyło pożalić się nieco na Zebrinusa i od razu w miotełki się wyozdobił.
Pozdrawiam.
-
plocczanka
- Przyjaciel Forum - Ś.P.

- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Pierwsze koty za płoty IV
A pod stół to zbyt często nie wchodź, bo jeszcze się przyzwyczaisz i komuś może przyjść do głowy zawołać: "Azorek, do nogi!"
Ciebie długa jesień cieszy ze względu na rowerowe wyprawy, a mnie już zmęczyła i marzy mi się zima.
Pozdrówka i buziaki.
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Śliczna łabędzia rodzinka dla takich widoków i ja siadłabym na swojego rumaka na kołach
Co tam atrybuty kobiece, niech sobie dyndają
dobrze, że jechałaś w towarzystwie męża.
Zerbinusy tego roku kwitną ładnie, mój rośnie już 9 lat i dopiero to jest jego drugie kwitnienie.
I ja za czasów młodości tarłam płatki w makutrze, a mama cały czas mówiła, że jeszcze, jeszcze, naprawdę miałam dość tego kręcenia pałką. Dziś makutry w ilości 2 sztuk służą mi jako donice w nich wiosną sadzę bratki, drewniana pałka nadal mi służy, zawsze coś trzeba na sicie nią przetrzeć. Obecnie tam gdzie tylko się da korzystam z dobrodziejstw AGD.
Iwonko czy wyciągacie już kokony murarek z trzciny.
Co tam atrybuty kobiece, niech sobie dyndają
Zerbinusy tego roku kwitną ładnie, mój rośnie już 9 lat i dopiero to jest jego drugie kwitnienie.
I ja za czasów młodości tarłam płatki w makutrze, a mama cały czas mówiła, że jeszcze, jeszcze, naprawdę miałam dość tego kręcenia pałką. Dziś makutry w ilości 2 sztuk służą mi jako donice w nich wiosną sadzę bratki, drewniana pałka nadal mi służy, zawsze coś trzeba na sicie nią przetrzeć. Obecnie tam gdzie tylko się da korzystam z dobrodziejstw AGD.
Iwonko czy wyciągacie już kokony murarek z trzciny.
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 25228
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Kolory jesieni są takie energetyczne
To chyba, dlatego, żeby dać nam kopa na zimowe wieczory
Czytam, że synuś przyjechał.
Ja też mam właśnie swojego
Przeżywam, bo jedynak, w dodatku rozpoczął dopiero studia
Pewnie za rok już będzie lepiej.
Ale ja nie mogę pochalić się takimi wypiekami
To chyba, dlatego, żeby dać nam kopa na zimowe wieczory
Czytam, że synuś przyjechał.
Ja też mam właśnie swojego
Przeżywam, bo jedynak, w dodatku rozpoczął dopiero studia
Pewnie za rok już będzie lepiej.
Ale ja nie mogę pochalić się takimi wypiekami
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Witaj
. Kochana dla takich zdjęć było warto pchać rower pod górę
. Piękne ujęcia
. Pogoda od dłuższego czasu nas rozpieszcza i trzeba korzystać. Na Twojej działce piękna, złota jesień
. Ja zamiast słomy chcę użyć grubszej, białej agrowłókniny bo zawsze tym okrywałam mniej odporne rośliny. Ze słomą nie mam doświadczenia i mam wrażenie, że strasznie się musi sypać jak wieje, mam rację?? Na hortensje ogrodowe szkoda miejsca, zwłaszcza na działeczce ROD. Przynajmniej takie odnoszę wrażenie. Często mimo porządnego okrycia niszczą je wczesnowiosenne przymrozki. Pozdrawiam i udanego popołudnia życzę
.


