Wiem, że nie na temat i pewnie moderator przeniesie ( sorki za dodatkowa pracę

) ale tu zaczęliśmy to tu muszę skończyć

.
Krótko zmiękczam wszystko w garnku, jak na zdjęciu i odcedzam na sicie. Zlany płyn nastawiam,najlepiej na dużej głębokiej patelni do odparowania.
Warzywa z sita miksuję i przecieram, wytłoki dodaję do odparowywanego płynu, reszta to już sosik.
Po odparowaniu tych resztek znów je miksuję i przecieram do sosu, tak że na sicie zostaje małe co nieco do wyrzucenia.
Całość dosmaczam czym akurat mam ochotę, wlewam szklankę octu jabłkowego własnej roboty ( mocny jest bo zlewałam w kwietniu) i tylko trochę podgrzewam, bo inaczej gejzer strzela w kuchni i ściany są do odmalowania.
My lubimy bardzo kremowa konsystencję, więc blenduję raz jeszcze i w słoiki. Słoiki pasteryzuję.
Ten sposób ( co prawda do robienia przecieru pomidorowego ) sprzedał mi Janusz KaLo. Wykorzystuje go bo mam dzięki temu gęsty, kremowy sos, nie spadający z kanapek, bez żadnych usztywniaczy.