Witajcie!
Pracowita sobota dobiega kresu. Jeszcze w piekarniku siedzi szarlotka, ale to już końcóweczka przygotowań do niedzielnego spotkania rodzinnego.
Kasiu [kania] - a żebyś wiedziała, jak pachnie... Trzeba dokładnie wietrzyć.
Pomysły na urządzenie i dekorację wnętrza domku to ja mam. Zmieniają się jak w kalejdoskopie. Dobrze że przede mną zimowe długie wieczory, to może urodzi się w mojej głowie coś na tyle sensownego, że stanie się rzeczywistością.
Sama jestem ciekawa, co mi wyjdzie.
Marysiu [Maska] - toteż cieszę się.

Bo co innego mi pozostaje.
Goryczka z nasion. Wysiałam z dwóch torebek, wyhodowałam trzy sztuki (brawo ja

), w tym dopiero po trzech latach zakwitła pierwsza z nich.
Biały pierwiosnek ząbkowany jest mocno chimeryczny i niewiele mu trzeba, by sobie odszedł w siną dal. Miałam ich kilka, a już widzę, że wiosną już może nie być ani jednego.
Weekend w części będzie rodzinny, dziękuję za dobre życzenia i odwzajemniam je w całej rozciągłości.
Beatko [Beaby] - coś się wymyśli, dziękuję.
No właśnie, ten żmijowiec mi z pamięci wyciekł, dzięki wielkie za przypomnienie. Tak, to on we własnej postaci.
Co do prymulek, to jednak wolałabym, by wiosną zdobiły rabaty.
Dziękuję ślicznie i wzajemnie - teraz już niedzielnego wypoczynku życzę.
Stasiu - czy będzie po mojemu, to nie byłabym taka pewna. Jest nas dwoje i M zawsze ma coś do powiedzenia, a jest upartym facetem.

Muszę się zawsze mocno nagimnastykować, by jakimś podstępem przeforsować własne pomysły tak, by M myślał, że to on jest ich autorem.
Ty byś nie zgadła?!

Przecież Ty znasz wszystkie rośliny!
Żartownisia.
Tyle słodyczy pod adresem moich ostatnich kwiatuszków i mężowskich gołąbków wypłynęło spod Twoich paluszków, że aż się zarumieniłam. Nisko się kłaniam w podzięce.
Ma być bardzo ciepło, co i mnie cieszy, bo we wtorek jedziemy porządkować groby, a Wszystkich Świętych zawsze więcej czasu spędza się wśród naszych kochanych, którzy już w lepszym świecie.
Dziękuję pięknie za dobre życzenia, które odwzajemniam,

a mamie oczywiście Twoje pozdrowienia przekażę z radością już we wtorek.
Zuziu - jakoś to będzie, najważniejsze jest dla mnie to, że od czasu do czasu da się spędzić nockę na działeczce. O dłuższym mieszkaniu nie ma mowy, ponieważ brakuje tam czystej wody, a jak długo można się pluskać w miednicy....
Coś w tym jest, zawsze coś chciałoby się poprawić, zmienić, ulepszyć. Jednak cieszmy się z tego, co mamy.
Dziękuję i pozdrawiam wzajemnie. Zdrówka i spokoju życząc.
Jeszcze kwitnie hibiskus pełnokwiatowy od Stasi.
Lwia paszcza też sobie jakoś radzi.
Zawilec japoński niezawodny.
Rozchodnik wysoki NN teraz najładniejszy ze wszystkich moich rozchodników.
Pozostałe rozchodniki prezentują się średnio.
Misi było trochę zimno, ale i tak cieszyła się swobodą.
Zmykając do kuchni, zostawiam Wam życzenia wspaniałej i zdrowej niedzieli.