
Nie wiem, jak mam Was przepraszać za kilkudniowe milczenie. Jestem zdołowana tym, co powinno mnie bardzo cieszyć. Nowym domkiem działkowym, który bardziej mi się kojarzy z jakąś szopostodołą niż domem. Jest wysoki, ale bez sufitu. Posiada dwa "okna", ale takie więcej piwniczne, w dodatku wysoko (za wysoko)usytuowane. Postawiono go nie w tym miejscu, które było dokładnie oznaczone. I z czego się cieszyć?!
Tak to wygląda z zewnątrz:


Konieczne jest wycięcie dużego otworu na porządne okno i zainstalowanie sufitu, bo w stodole to ja mogę tylko na sianie.
Tak więc sprawdziło się przysłowie ludowe i już nigdy więcej nie będę chwaliła dnia przed zachodem słońca, ponieważ rozczarowanie boli baaaaardzo!
Jedyne, co mi dzisiaj poprawiło nastrój, to padający deszcz. Nareszcie! Może uratuje podsychające już rośliny. Tylko ten wiatr nie jest potrzebny, ale skoro tak ma być, to trudno.
Iguniu - dziękuję, kochana.

Danusiu [Danka65] - tak, masz słuszność, za bardzo mi się śpieszyło.

Domek byłby nawet ładny, gdyby nie mankamenty, o których wyżej.

Marysiu [Maska] - skąd wiesz? Tak już mam, że jeśli daję radę sama, to doktorów omijam z daleka. Jak dotąd wystarcza mi dobra i bardzo kompetentna znajoma pani z apteki.

Dziękuję za dobre życzenia


Co do domku, to czytaj wyżej.
Majeczko - domek też niesympatyczny, ale może jeszcze nie wszystko stracone.
Dziękuję za słowa wsparcia.

A woda już leci.

Ewelinko - domek czy fajny, to już wiesz, zdrowie przyzwoite, dziękuję.

A kolorów na działce tyle co kot napłakał, ale zawsze coś. W każdym razie jest co w obiektyw wetknąć.

Pozdrawiam wzajemnie.
Asiu [DzonaK] - mądry Polak po szkodzie. Choć tak naprawdę to przed szkodą i po szkodzie głupi.

Domek jaki jest, opisałam wyżej, ale jest też nadzieja na poprawę i byle do wiosny. Dziękuję, kochana.

M dziękuje i odwzajemnia pozdrowienia.

Marzenko - dziękuję za dobre słowa.

Ja się cieszę, że ten 'domek' postawiono teraz, bo do wiosny może uda się go doprowadzić do takiego stanu, jaki mnie zadowoli.

Iwonko1 - było, minęło. Stodoła stoi.

Na działce jeszcze coś nie coś kwitnie, choć już trzeba szukać obiektów do uwiecznienia.
Ściskam i całuję wzajemnie, Tobie również zdrówka życząc.

Kasiu [100780] - tak mi przykro z powodu, o którym piszesz. Wierzę, że już będzie dobrze.

A domek... Cóż... Jeśli stodołę można tak nazwać... No dobrze, niech będzie, ale dopiero po przeróbkach.





