Witam!

Już koniec października wiatry zimno brr w niedziele pojechałam na działkę i zmarzłam w nogi mi zaczęło szczypać, a już w poniedziałek rozbolało mnie gardło takie to uroki jesieni. Na działce już mam porobione w 90% porobiłam sobie w altanie bo bałam się, że mi wodę zakręcą, a tu psikus woda jest nadal teraz zostało tylko owijanie drzewek, kopczykowanie róż i wykopanie dali bo jeszcze z nimi nie robiłam gdyż ładnie kwitną przez co trochu kolorków na działce.
Zakupy jesienne też już posadzone kupiłam kilka sadzonek maliny polana, polka i polesie mam nadzieje, że w przyszłym roku zjem jakąś malinkę ze swojego ogródka. Oprócz malin kupiłam dwa krzaczki pigwowca tak mi zasmakował soczek i naleweczka, że postanowiłam go mieć. Robiąc miejsce dla pigwowca wykopywałam prawie uschniętą borówkę przez co dowiedziałam się dlaczego u mnie tak marnie rosną borówki. Facet od którego kupiłam działkę kopał dziury ucinał worek z torfem na pół i taką cała połówkę wkładał do ziemi do tego pół worka z ziemią wkładał borówkę i zasypywał ziemię korzenie nie miały jak się rozrosnąć i te co były w tym worku z ziemią były zbite i zgniłe tylko po górze było kilka korzonków. Wykopałam dwie borówki oczyściłam z tych zgniłych korzeni i posadziłam w ziemi z torfem. zostało mi jeszcze kilka borówek też takich biednych, które przypuszczam, że są posadzone tak samo, ale brakło mi torfu wiec je zostawiłam. Mam taki plan żeby na wiosnę je wykopać i posadzić tak jak ma być.
Wracając do moich zakupów to kupiłam jeszcze malino truskawkę choć nie mam pojęcia jak smakuje, ale z opowiadań pani sprzedającej złakomiłam się na sadzonkę. Zakupiłam jeszcze żurawinę, którą posadziłam koło borówek i niech sobie rośnie dołem, a borówka do góry.
Ostatni mój zakup to sadzonka trochu dziwna, jest to roślinka życia - Jiaogulan nazywana tez roślinką długowieczności porobiłam trochu sadzonek aby w razie czego mi coś zostało i będę eksperymentować, a jak się uda to będę pić herbatkę długowieczności.
Drzewka jabłoni i gruszy już przygotowane do zimy oprysk jesienny zrobiłam mocznikiem, poprzycinane też są, jeszcze opryski na wiosnę
i mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie jakiś owoc, bo jeśli dalej nic nie będzie to przypuszczam, że pójdą dwa drzewa do wycinki.
Korzystając ze słonecznej pogody w zeszłym tygodniu zrobiłam kilka zdjęć.
Przesyłam wszystkim gorące pozdrowienia, życzę dużo zdrówka i słoneczka
