Przede wszystkim przesadź od razu do właściwej, przepuszczalnej mieszanki. Po przesadzeniu nie podlewaj przez tydzień. Następne są uzależnione od czynników zewnętrznych. Podlewasz wtedy, kiedy przeschnie ziemia.

Moje tegoroczne kalanchoe szykują się do kwitnienia:)

https://lh3.googleusercontent.com/6Jhvr ... h768-rw-no

https://lh3.googleusercontent.com/hrRQU ... h768-rw-no

Biały ma kwiaty o troszkę większej średnicy niż czerwony.

Miałam jeszcze różowe pełne i różowe pojedyncze, ale w lecie zostały przesuszone podczas wyjazdu na wakacje, a potem chyba zalane... Zmarnowały się niestety

Może komuś przyda się informacja dotycząca rozmnażania kalanchoe: żeby z zaszczepki wyhodować nowa roślinę wcale nie trzeba gałązki trzymać w wodzie do momentu aż wypuści korzonki. Ja wsadzam taką łodyżkę prosto do ziemi podlewam delikatnie i gotowe! rozmnożyłam tak 12 roślinek i tylko jedna padła. plecam ten sposób, jest o wiele szybszy i wygodniejszy.

Ja również sadzonkuję w ziemi ale z dużą ilością perlitu.

To ja się Wam pochwalę jak wystymulowałam do kwitnienia swoje kalanchoe pinnata..... obcięłam wkurzona, że ma metr i nie kwitnie, po fakcie doczytałam, że kalanchoe to roślina krótkiego dnia....
W tym roku nie obetnę

Jak mogę odratować?
Nie kwitnie i chyba dziko rośnie.

Dziko rośnie?!
Nawet odpływu chyba nie ma w tym szkle?
A ziemia? Jaka jest?
Musi być przepuszczalna ,najlepiej zmieszaj ją ze żwirkiem lub choćby rozluźnij piaskiem.
Przesadź ją do doniczki z odpływem.
Uszczknij te wybujałe pędy i dosadź obok,odżyje szybko
tylko nie przelej... bo to sukulent,który lepiej znosi przesuszenie iż zalanie.
Ja pisałam o swoich tutaj- klik -
zapomniałam przez zimę o nich a mają się znakomicie

To i ja pochwalę się

Cześć,

czy wiecie co moge zrobić aby roślina zaczeła produkowac liście normalnej wielkości?
Kwitła w listopadzie ( w takim stanie ja dostałam, teraz, w marcu zakwitła ponownie bez mojej ingerencji ( stojąc na oknie wchodnio-południowym).

Tylko boję się, ze zrobi się z niej jakis kikut-drzewko

Z częścią sprzedawanych roślin tak jest, że po zakupie i uprawie w domu, liście ich są mniejsze bo producenci je faszerują różnymi odżywkami.
Inna sprawa, gdy roślina nie została przesadzona po zakupie i/lub w sezonie nie była odpowiednio nawożona.
Trzecia rzecz, kwitnienie osłabia roślinę, co wpływa też na wielkość liści.

Czy ktoś ma taką odmianę kalanchoe? Z tego czego udało mi się dowiedzieć to kalanchoe orgyalis. Mam go dwa miesiące a od dłuższego czasu liście od dołu zaczęły usychać. Zwijają się coraz bardziej do środka i odpadają. Podlewam go co drugi dzień,bo ziemia bardzo szybko się wysusza. Możliwe, że wciąż ma za mało wody?

Co dwa dni to za często, kalanchoe nie jest rośliną bagienną. Przede wszystkim wymaga przesadzenia do przepuszczalnej mieszanki ziemi do sukulentów i żwirku w proporcji ok 1:1 - 1:2. W sezonie podlewasz obficie, możesz nawet namaczać w misce z wodą na kilkanaście minut. Następne podlanie jak przeschnie całkowicie podłoże, wystarczy raz na ok. tydzień. W okresie jesienno-zimowym rzadziej i mniejszą ilością wody.

Potrzebuję pomocy Od kilku tygodni moim kalanchoe żółkną liście, a ostatnio zaczęły dodatkowo więdnąć. W dotyku są jakby uschnięte, ale przeczytałam tutaj, że to może być też objaw przelania (raczej nie). Stoją na parapecie północno - zachodnim w podłożu do kaktusów, podlewam je jak podłoże przeschnie - średnio raz w tygodniu. Nigdy nie miałam z nimi problemów, a teraz wszystkim stało się to samo. Robaków nie zauważyłam, więc chyba raczej nic ich nie zżera. Do tej pory opryskałam je kilkukrotnie preparatem grzybobójczym, ale nic to nie dało. Nie wiem już co z nimi zrobić.

https://images90.fotosik.pl/50/6a0cdd9ce1bf28c5.jpg

https://images90.fotosik.pl/50/44aa36bb04da4239.jpg

Rosną w osłonce, czyli nie ma odpływu?

Rosną w doniczkach 8,5, stoją w osłonkach 12 - mają odpływ i powietrze. Jak podlewam to wyjmuję na podstawkę, czekam kilka minut i wtedy znowu wkładam w osłonkę.

No dobra, a rosną w mieszance ziemi i żwirku czy samej ziemi?
Jeśli w samej ziemi (nawet tej dedykowanej do sukulentów), to niedobrze gdyż w takiej sytuacji podłoże zbija się w jedną bryłę i do korzeni również praktycznie nie będzie docierać powietrze. Dodanie tutaj rozluźniacza to zwłaszcza w przypadku sukulentów, to bardzo istotna sprawa. Ponadto takie podłoże w głębi wolniej przesycha, co przy włożeniu doniczki do osłonki może trwać dłużej niż tydzień.
Osobiście wyciągnął z doniczki, ocenił stan korzeni i najlepiej przesadził do mieszanki ziemi do sukulentów i żwirku albo agroperlitu w proporcji ok 1:1.

Sama ziemia do sukulentów. Kilka lat rosły w zwykłej ziemi ogrodniczej i nie było problemów. Dopiero odnóżki, które w marcu wsadziłam w ziemię, kilka tygodni temu zaczęły robić takie coś, dlatego trochę mnie to zaskoczyło. Czy pokruszony keramzyt też się nada na rozluźniacz? W domu mam tylko to, a kupić coś innego będę mogła dopiero w przyszłym tygodniu.