Lato wciąż trwa,ale odczuwa się na plecach kroki zbliżającej się jesieni. Mimo wszystko cieszę się jeszcze latem i ciepłą pogodą.

Fakt...poranki i wieczory są już chłodne,ale tak mi pasuje.
Słoiki można w spokoju pogotować ,pooddychać rześkim powietrzem
A w ogrodzie co się dzieje? Rośliny wreszcie mogą się dotlenić,odpoczywają po srogich upałach.
Róże wypuszczają nowe pędy,zdrowe,długie. Niektóre z nich jakby czekały na chłodniejszą pogodę,bo właśnie teraz kwitną na całego. Plusem suchej pogody jest to,że u mnie nie wystąpiły żadne choroby róż,mało która ma brzydkie listki.
Dalie bardzo lubię,po prostu. Jak już zaczną koncert,to nie przestają. Potrzebują wody,a wtedy kwitną bez apelacyjnie.
Czas traw,szumią na wietrze i tańczą w rytm muzyki. Można się porządnie zrelaksować i zatrzymać czas w zagonionym świecie.
W warzywniku ostatnio mało się dzieje,ogórki zebrane,buraki jak zwykle nie urosły. Muszę pomyśleć o naciowych,u kogoś w wątku,chyba u Dominiki czytałam,że można takie uprawiać.
Wczoraj nagotowałam barszczu ze swojej woszczyzny,jaka ja byłam dumna:) Buraki zakupiłam na rynku. Kucharka nie dałam,jedynie zioła i troszkę cukru do smaku. Kiedyś nie wyobrażałam sobie zupy bez Vegety.
No i aronia,odkąd wyczytałam,że sok z aronii to dobrodziejstwo niedoceniane,to mój tato zerwał wszystko z dwóch ogromnych krzewów. Tylko sokownika brak,dziś pobuszuję na all i chyba zakupimy coś na szybko.
Aniu tak,róże zaczynają powtarzać i całkiem dobrze im wychodzi:)
Każdy pomidorek smaczny,bo własny i jaka radość. Może będę nieskromna,ale jak zobaczyłam ostatnio w jednym z dyskontów jak pani wkłada do koszyka pomidory z niewiadomego źródła to jeszcze bardziej przemówiło mi do rozsądku,że na wiosnę znów posieję nasiona tych smacznych warzyw.
Jalitah powtarza
Wiolu dziękuję za pochwały:) Pomidory hodowane od nasionka,siałam z uczuciem wielkiej niewiadomej. Niekoniecznie byłam przekonana o słuszności. Teraz wiem,że to nic trudnego.
Fakt,że koło pomidorów trzeba się nachodzić,podlewać,pryskać roztworem z drożdży.
To już sprawka mojej mamci,to nasza podwójna zasługa,bez niej na pewno nie byłoby takich owocnych zbiorów:)
Cieszę się,że mój sposób soli czarnuszkowej się u Ciebie sprawdza:) Zapach przy mieleniu czarnuszki bardzo intensywny prawda? Jak Ci smakuje? Z mojej perspektywy to można się przyzwyczaić prawda?
Lake Ontario i Grand Prix obydwie warte polecenia,sztywne mają łodygi,nie pokładają się:)
Szałwia trio opanowała moje gołe tereny,może to lepiej,bo chwastów mniej;)
Dożynki udane,zabawa przednia,nawet troszkę potańczyłam:) Pojadłam smalec ze skwarkami na pysznym chlebku. Do tego ogórek małosolny mniam:)
Pashmina
Jagi witaj:) Pomidor z fikuśną minką dał czadu:)Jeden na takie stado ?
Twój opis dzielżanów wow,pięknie to nazwałaś,znasz bardzo wyszukane słowa,uwielbiam

Masz rację,że zapach czarnuszki jest bardzo intensywny i nie każdy to polubi. A wiesz,że rośliny goryczkowate są najzdrowsze? Jak ja nie lubię goryczki,a właśnie to jest dobre na wątrobę:)
Babcia miłośniczka czarnuszki no rozbroiłaś mnie:) Porównanie zapachu czosnku do spalin hehe dobre:)Dzieci są niezrównane. Szczere aż do bólu.
Przykro mi ,że moje babcie już nie żyją,były dla mnie jak najpiękniejsze encyklopedie.
Co bym dała,żeby mogły wrócić:(
Mrożona kawa była,teraz czas na gorącą czekoaldę:)
Kasiu mam astry dzięki mojej mamci:) Kupiła razu pewnego torebkę nasion i wysiała gdzieś z boku na rabacie. Potem je przesadziła i teraz ładnie zakwitają
Małgosiu u mnie też jeszcze wiszą niedojrzałe owoce pomidorów i liczę na zbiór:)
Ma być ciepełko aż do października,no zobaczymy,czy się ziści?
Chippendale w trzech kolorach
Paula niestety nie znam nazwy bordowej dalii. Te co znam zawsze podpisuję,a jak nie ma nazwy to znaczy ,że jest bezimienna.
Jeszcze nigdy nie zbierałam nasion z pomidorów,szczerze nie wiem jak to się robi?
Raczej zjadam i zapominam,podasz instrukcję?
Beatko to lato było dobre dla pomidorów, zero burz i wiatrów u nas,to sobie spokojnie rosły i dojrzewały. Zdjęcie wszystkich pomidorów to jak obraz,mi też się tak skojarzyło i to niepowtarzalny

Aronia teraz za mną chodzi,dużo mamy tych owocków. Nie lubię jej smaku,ale jest bardzo zdrowa i niedoceniana
Lake Ontario
Larissa nie choruje o dziwo
Nowy zakup pysznogłówki:) Wykopałam dwie róże First Lady,które notorycznie chorowały
Klonik Little Princesse
Trawy w roli głównej
Lake O.
Werbena w słońcu
Trio
Pełna energia
Pozdrawiam serdecznie odwiedzających
