Krysiu, ślimaki wciupały ostróżkę? A to wstręciuchy jedne!

Trzeba je przekwalifikować na podagrycznik. U mnie w tym roku susza niemożliwa więc ślimaków niewiele ale w ubiegłym roku było wyjątkowo mokre lato i ślimaków nie brakowało. Wciupały mi wtedy truskawki w całości albo poczęstowały się kawałkiem i obrzydziły zjedzenie reszty.
Soniu, chyba w Twoim wątku dogadałyśmy się w temacie berberysa, że Twój to nie był Aurea. Ta odmiana nie może być posadzona w słońcu, bo przypalają mu się listki.
Dorotko, z lobelią w tym roku też miałam pod górkę

. Te łączki, które wreszcie się udały, to wynik mojej upartości. Po raz pierwszy miałam problem ze wschodem nasion w tym roku. Robiłam wszystko jak zwykle a nasiona nie wschodziły. Dopiero za trzecim razem się udało. To chyba jednak wina nasion, bo lobelię produkuję co roku i taki opór spotkałam po raz pierwszy.
Lucynko, u Ciebie tyle pięknych roślin, że brak ostróżek nie robi żadnej różnicy. U mnie nie udają się trawy a z niektórymi roślinami nawet nie próbuję, bo wiem, że się nie uda. Cieszę się, że ostróżki jednak się udają, bo lubię niebieski kolor.
Iwonko, ano mam kawałek do tego swojego ogródka. Ma to swoje dobre i złe strony. Jak wszystko w życiu.
Jadziu, nie walczę z pierisem. Nie widzę sensu w ograniczaniu rośliny, która mi się podoba i rośnie bardziej żwawo niż forma pasiasta? Liście zdrowe, ładnie czerwienieją nowe przyrosty. Widać, że twardziel z pierisa, bo rośnie wplątany w korzenie wielkiego żywotnika. Mało która roślina zniosłaby takie sąsiedztwo.
Krysiu, masz rację, w naszym klimacie pełny rozkwit róż w czerwcu to zjawisko nieczęste, a w tym sezonie w tym miesiącu uwinęły się również z przekwitaniem. Jak to tak? Będzie drugie kwitnienie i trzecie, czy jesień w sierpniu? W pobliżu mojego bloku rośnie jarzębina i ma już pomarańczowe owoce.
Aniu, ja też nie mam dużo odmian ostróżek i też prawie wszystkie w odcieniach niebieskiego. I niczego więcej od ostróżek nie oczekuję, niech tylko jeszcze się tak nie pokładają, bo nie wyrabiam finansowo na te wszystkie podpórki, których potrzebują róże a potem nadambitne ostróżki, które pną się do nieba ale nie starcza im sił, żeby utrzymać się w pionie. Jak się spóźnię z podparciem, to przewróci się taka jedna z drugą a potem wykrzywia kwiat leżąc. Jak już się zbiorę i podniosę, to krzywulec rośnie.
Kasiu 
, jesteś i nadajesz. Radość wielka!

Jest szansa, że świat będzie oglądał relację z ogrodu pod Toruniem. Iwonka też coś zniknęła. Tak, ta ciemna róża to Cardinal Hume, masz oko!

Zdaje się, że u Ciebie też ona rośnie. Pokażesz? Westerland u mnie wcale nie jest imponujący. Uwstecznił się przez zimę, która jednak okazała się dla niego ostra. To ja się pytam w takim razie, na jaką zimę obliczona jest ta róża? Kalifornijską?
Jestem niepocieszona, że prognoza pogody nie przewiduje deszczu dla mojego regionu w ciągu kolejnego miesiąca. Mam wrażenie, że moje rośliny załamią się po prostu z dnia na dzień, bo to już dwa miesiące bez deszczu na mojej działce, nie licząc jednej krótkiej burzy.
