 Na dodatek starsza też nam ostatnio zafundowała jazdę i jeździliśmy na badania, konsultacje, byliśmy kłębkiem nerwów, ale wszystko jest ok, więc mam nadzieję, że się ogarnę. Miło mi, że jeszcze ktoś o mnie pamięta.
  Na dodatek starsza też nam ostatnio zafundowała jazdę i jeździliśmy na badania, konsultacje, byliśmy kłębkiem nerwów, ale wszystko jest ok, więc mam nadzieję, że się ogarnę. Miło mi, że jeszcze ktoś o mnie pamięta.Ania - nena - no podlało raz i tyle
 Teraz upały, ale dzisiaj sadziłam rutewkę i widzę, że moja glina jeszcze trzyma trochę wilgoci a słońce zrobiło swoje i róże zaczynają pokazywać swoje uroki. O matko, latimeria w ogrodzie...
 Teraz upały, ale dzisiaj sadziłam rutewkę i widzę, że moja glina jeszcze trzyma trochę wilgoci a słońce zrobiło swoje i róże zaczynają pokazywać swoje uroki. O matko, latimeria w ogrodzie...   To ja już chyba wolę swoją trawkę niż ogród, który może nas dosłownie zjeść
 To ja już chyba wolę swoją trawkę niż ogród, który może nas dosłownie zjeść   
 Basiu - no koszmar, mówię Ci. Zawsze mi się wydawało, że takie filmowe przebudzenia z ciężkim oddechem to przesada, ale jednak są prawdziwe. Widocznie na filmach też im się śni, że ktoś im ogród zaorał
 Tak, chyba się zagęściło, ale to moje Wedding od początku było porządną, gęstą sadzonką, więc wielkiej różnicy nie zauważyłam, bardziej mi zależało na większej ilości kwiatów. Zobaczymy jak zakwitnie. Olivia jest bardzo ładna. Moja młodziutka, ale jestem zadowolona z niej patrząc jak się zachowuje w swoim pierwszym sezonie. Stworzyła zgrabny, kulkowaty krzaczek i zakwitła kilkoma kwiatami a jeszcze ma trochę pąków. Kwiaty nie sterczą do góry, lekko się przewieszają, ale może z wiekiem zmężnieje. Ona mi z kwiatów przypomina Queen of Sweden, też takie porcelanowo-różowe filiżanki, tyle, że pokrój ma zupełnie inny. Ale właśnie tak jak piszesz: elegancka i dystyngowana. Jak królowa
  Tak, chyba się zagęściło, ale to moje Wedding od początku było porządną, gęstą sadzonką, więc wielkiej różnicy nie zauważyłam, bardziej mi zależało na większej ilości kwiatów. Zobaczymy jak zakwitnie. Olivia jest bardzo ładna. Moja młodziutka, ale jestem zadowolona z niej patrząc jak się zachowuje w swoim pierwszym sezonie. Stworzyła zgrabny, kulkowaty krzaczek i zakwitła kilkoma kwiatami a jeszcze ma trochę pąków. Kwiaty nie sterczą do góry, lekko się przewieszają, ale może z wiekiem zmężnieje. Ona mi z kwiatów przypomina Queen of Sweden, też takie porcelanowo-różowe filiżanki, tyle, że pokrój ma zupełnie inny. Ale właśnie tak jak piszesz: elegancka i dystyngowana. Jak królowa 

Irenko, "masę" to chyba jednak przesada, ale mam nadzieję, że jak się w końcu pobudzą to zrobi się bardziej kolorowo. Będę pamiętać i popstrykam Comte de Chambord. On ma przede wszystkim zapach nie do zapomnienia: mocno różany, lekko słodki, silny, cudowny. Wiem, że Daysy ma kilka krzewów Comte i u niej są piękne, zajrzyj do jej starszych wątków, ona je pięknie pokazywała zawsze.
Ania - Annes - Ech, weny nie mam ostatnio do pisania nic a nic. Ale jak nie zauważyłaś to dobrze
 No to ja Ci teraz zazdroszczę tego trzydniowego zapowiadanego deszczu, bo u nas znowu robi się sucho a jeszcze przy tych upałach... ech, deszczu przyjdź. Ogroduję teraz w ograniczonym zakresie, bo Zumba uczestniczy we wszystkim co robię i wyjmuje mi z ręki wszelkie wyrwane chwasty a czasami i to czego nie wyrywam też jest do jedzenia np. pąki róż
 No to ja Ci teraz zazdroszczę tego trzydniowego zapowiadanego deszczu, bo u nas znowu robi się sucho a jeszcze przy tych upałach... ech, deszczu przyjdź. Ogroduję teraz w ograniczonym zakresie, bo Zumba uczestniczy we wszystkim co robię i wyjmuje mi z ręki wszelkie wyrwane chwasty a czasami i to czego nie wyrywam też jest do jedzenia np. pąki róż   Więc mogę podziałać na rabatach jak smarkula śpi. W przyszłym roku jej przejdzie
  Więc mogę podziałać na rabatach jak smarkula śpi. W przyszłym roku jej przejdzie   
  
 Róże miały dobrze. Po sobotniej ulewie przyszło słońce i niestety z nim upał. Ale coś drgnęło na rabatach i zaczynają pojawiać się kolory. Niektóre pannice jeszcze w pąkach, a inne zakwitły na sto procent. Na przykład ten krzew Lavender Ice. Powinnam słowo "krzew" wziąć w cudzysłów, bo to co tu widać to wszystko. Sto procent kwitnienia. Dwa kwiaty na dwa pąki. Rewelacja. I to już trzeci sezon tej róży. Na szczęście mam jeszcze jeden krzaczek, który zachowuje się lepiej i dobrze, bo kwiaty są śliczne

Ups, przepraszam. To jest 75% kwitnienia. Jest jeszcze jeden pąk. Teraz zauważyłam. O rany. Nie mogę się doczekać tego gąszczu trzech kwiatów
 
  Boscobelki mają więcej kwiatów, ale są rozproszone, pąków jeszcze sporo. Matko, jaka ta róża jest słodka! Dorotka, dzięki za namawianie
 
 
Queen of Sweden jak zwykle, równiutko, na jednym poziome, plecy proste, gorset jest. Ładnie przezimowała i wiem, że to jest tylko przygrywka. Ona lubi rosnąć i tworzyć nowe pędy cały sezon, bardzo lubię jak róże tak robią i na pewno nie jestem jedyna


Kolejna blada piękność. Mam dwa krzewy Clair Renaissance. Ten jest silniejszy i w tym roku znowu nie rozczarował, przycięty wyrósł na 1,20 i na żywo wygląda lepiej niż na zdjęciu. Drugi krzew oberwał zimowo i jeszcze nie kwitnie, ale to nic, bo ładnie się odbudował. Postrzegam Clair jako solidną, silną różę.
 
 Princess Alexandra of Kent podbiła moje serce w zeszłym sezonie. W tym radzi sobie też dobrze, dopiero zaczyna pokaz. Uwielbiam jej kwiaty, taki trójwymiarowy róż. Mniam.

Kolejna moja miłość ogromna. Rosengrafin Marie Henriette. Dzięki temu, ze Rosaćwik zachowała się na medal i przysłała mi drugą sadzonkę bo pierwsza nie rokowała, teraz mam dwie. Żeby było śmieszniej ta słabo rokująca jest silna i duża. Druga też rosła dobrze, ale nieco za bardzo z tyłu rabaty a to jest róża, którą chcę widzieć non stop. Musi być wyeksponowana bez dwóch zdań, więc ją przesadziłam i teraz bidula musi swoje odczekać. Ale mam nadzieję, że da radę, bo kwiaty ma cudowne i na dodatek pięknie pachną
 
  
 Tej panny nie muszę chyba reklamować. Lady of Shalott jest klasą sama w sobie. Młodszy krzew będę musiała przyciąć mocniej po kwitnieniu bo przyplątała się nimułka i mocno osłabiła jej możliwości. To jest starsza i dopiero zaczyna

Edit:
Jak ja mogłam zapomnieć wstawić fotkę jednej z bardziej obiecującej róż, której kolor i urok odkryłam dopiero w zeszłym sezonie i to pod koniec. Crown Princess Margerita:

przy okazji załapał się na sesję młodszy Chippendale, który się stara jak na takiego młodziaka. Bardzo, bardzo lubię tę odmianę.

a ta pusta przestrzeń po prawej stronie... To Bathsheba



 . Mojemu się jeszcze zdarza  zamordować pączka różanego, ale jak rozkwitnie to tylko wącha...
. Mojemu się jeszcze zdarza  zamordować pączka różanego, ale jak rozkwitnie to tylko wącha...  .
.


 
 

 Też nie mam czasu, a wyrzuty sumienia wielkie jak odległość do Ameryki
  Też nie mam czasu, a wyrzuty sumienia wielkie jak odległość do Ameryki   Cóż, musimy przetrwać ten pierwszy rok. W przyszłym będzie już lepiej.
 Cóż, musimy przetrwać ten pierwszy rok. W przyszłym będzie już lepiej.  Clair Renaissance rzeczywiście jest jakaś mało fotogeniczna. Trudno uchwycić jej niebanalną urodę, bo zdjęcia jej nie oddają. Zresztą podobnie jest z Aphrodite i Pastellą. W realu są znacznie piękniejsze. Afrodyta to ulubienica mojego M. Jak tylko kwitnie, to on zawsze staje przy niej i podziwia jej urodę. Szkoda, że mojej tak nie podziwia
  Clair Renaissance rzeczywiście jest jakaś mało fotogeniczna. Trudno uchwycić jej niebanalną urodę, bo zdjęcia jej nie oddają. Zresztą podobnie jest z Aphrodite i Pastellą. W realu są znacznie piękniejsze. Afrodyta to ulubienica mojego M. Jak tylko kwitnie, to on zawsze staje przy niej i podziwia jej urodę. Szkoda, że mojej tak nie podziwia  
 Cześć Jagna ...... trochę to trwało zanim dowlekłam się na forum
 Cześć Jagna ...... trochę to trwało zanim dowlekłam się na forum  





 
 
 
  A one kwitną mimo wszystko i są piękne, chociaż nie zaopiekowane jak należy. Wczoraj udało mi się odchwaścić jedną z rabat i przyciąć przekwitłe kwiaty. Zmęczyłam się okrutnie. Może odchwaszczę i przytnę kolejną... kiedyśtam. Ech.
 A one kwitną mimo wszystko i są piękne, chociaż nie zaopiekowane jak należy. Wczoraj udało mi się odchwaścić jedną z rabat i przyciąć przekwitłe kwiaty. Zmęczyłam się okrutnie. Może odchwaszczę i przytnę kolejną... kiedyśtam. Ech.








 No dokładnie tego potrzebują i moje róże.
  No dokładnie tego potrzebują i moje róże. 
 
		
