Marysiu moja ż?rawina rośnie blisko borówek więc na brak wilgoci nie narzeka bo o borówki dbamy...podlewamy, ziemię zakwaszamy i czekamy na owoce jednych i drugich.
Niebo przybrało kolor szarości, z dwóch stron grzmi mam nadzieję że dzisiaj nie będzie dygania konewek.
Lodziu na ogrodzie kolorowo bo róże weszły w swój żywioł są takie które dopiero zaczynają ale takie które lada dzień przekwitną.
Mery Rose już w pełnym rozkwicie i zaczynają płatki się sypać tylko ona powtarza kwitnienia nieraz trzy razy.
Wczoraj wieczorem podlewając winogrono ukazała mi się ropucha szara...skąd ona wyszła zagadka.Spotykamy ją od trzech lat w różnych częściach ogrodu ale zawsze tylko jednego osobnika.
Moja oliwka zawsze chodziła mi po głowie...jest stoi na tarasie zobaczymy jak przetrwa zimę.
Pozdrawiam Krysia