Przyłączam się do życzeń dla rodziców. Działka rodziców bardzo wypielęgnowana i kolorowa. Ju z wiem po kim to masz.
Pierwsze koty za płoty IV
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko, czas spędzony w gronie rodzinnym jest najpiękniejszy. dodatkowo takie uroczystości
Przyłączam się do życzeń dla rodziców. Działka rodziców bardzo wypielęgnowana i kolorowa. Ju z wiem po kim to masz.
Zaszalałaś z zakupami, które są piękne. Murarki szaleją i to dobrze. U mnie jest takie dziadostwo po budowlane, tyle różnych zakamarków, że maja się gdzie gnieździć pożyteczne owady. Pozdrawiam i życzę miłej niedzieli.
Przyłączam się do życzeń dla rodziców. Działka rodziców bardzo wypielęgnowana i kolorowa. Ju z wiem po kim to masz.
- marpa
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 11704
- Od: 2 sty 2009, o 13:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: płd.wsch.
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Murarki posiadasz Iwonko na działce
W moich okolicach raczej mało znane... ostatnio nie widać pszczół a drzewa owocowe w pełnej krasie..Przydałyby się zapylacze...Ale ja w murarki bawić się już nie będę... 
Miłego weekendu!

Miłego weekendu!
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Zdjęcia jak zwykle piękne.A te ziarnopłon musisz tępić z korzeniami.On tak się rozrasta jak podagrycznik czy perz,trudno się go pozbyć.
Masz piękne,duże kępy psich zębów.To u Ciebie taka piękna kępa irysa bucharskiego?Kiedyś miałam,ale gdzieś mi zginął.Bardzo mi go szkoda.
Masz piękne,duże kępy psich zębów.To u Ciebie taka piękna kępa irysa bucharskiego?Kiedyś miałam,ale gdzieś mi zginął.Bardzo mi go szkoda.
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko taka rodzinna uroczystość to sama przyjemność, do tego w takim pięknym ogrodzie spędzona. Teraz wiem od kogo przejęłaś miłość do roślin.
Chciałabym aby mój mąż zawoził mnie do szkółek i nie protestował, namawiał do zakupów. Na razie jest na etapie namawiania do zmniejszania sobie prac, chciałby aby ogród był samoobsługowy.
Zdjęcia jak zawsze cudne, łan koron zachwyca.
Chciałabym aby mój mąż zawoził mnie do szkółek i nie protestował, namawiał do zakupów. Na razie jest na etapie namawiania do zmniejszania sobie prac, chciałby aby ogród był samoobsługowy.
Zdjęcia jak zawsze cudne, łan koron zachwyca.
- kasia100780
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3148
- Od: 31 lip 2014, o 16:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko ale masz dużo koron
Fajnie to wygląda.
Takie ciasto to bym zjadła, bo ja łasuch na słodkie jestem, zdrówka dla rodziców
Takie ciasto to bym zjadła, bo ja łasuch na słodkie jestem, zdrówka dla rodziców
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 33423
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko fajna imprezka gratulacje dla szanownych jubilatów a i zakupy znów przez przypadek zrobione.Na pyszny tort też się załapałam mniam mniam. Zainteresował mnie ten dzwonkowiec ,wiec zaraz musiałam zasięgnąć języka u wujka G ,a ten mi pisze ,ze jest kilka tych dzwonkowców .Czy kupiłaś tego powojnikowatego ???
-
PEPSI
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7205
- Od: 20 sty 2013, o 10:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko - pomorskie
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko, uśmiechnęłam się jak poczytałam o tej wymianie świeczek. Dobra metoda
Dużo zdrówka dla Rodziców.
A murarki mam , bo mam taki jeden domek i coś tam widzę działają panny, ale nie robię im zdjęć takich cudnych jak Ty
A murarki mam , bo mam taki jeden domek i coś tam widzę działają panny, ale nie robię im zdjęć takich cudnych jak Ty
-
clem3
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4987
- Od: 8 lip 2014, o 15:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Blisko południa Polski
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Ano tak to jest, najpierw znajdujemy w sobie ostatnie podrygi silnej woli i z czegoś rezygnujemy, tylko po to żeby potem długo tego żałować
Fajnie z tym imprezowaniem wam wyszło, wychodzi na to, że pewnego razu twoja mama dostała męża na urodziny
Jakie powojniki zakupiłaś? Ja wczoraj przytaszczyłam trzy do siebie, jednego za sprawą ema, który go wybrał i żadną siłą nie dał sobie odebrać
Fajnie z tym imprezowaniem wam wyszło, wychodzi na to, że pewnego razu twoja mama dostała męża na urodziny
Jakie powojniki zakupiłaś? Ja wczoraj przytaszczyłam trzy do siebie, jednego za sprawą ema, który go wybrał i żadną siłą nie dał sobie odebrać
Pozdrawiam Małgosia poprzednie wątki - Nasze 1500 m2; Wyznania kwiatoholiczki ;)
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
- Zuzia111
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2090
- Od: 13 paź 2016, o 16:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko..najbardziej jestem zachwycona koronami, masz całe poletko.
. Czy je co jakiś czas wykopujesz
Moje wyginęły , myślałam że może dlatego że nie były wykopywane..podziemnych nie mam. Na targach także byłam , niestety marne były targi , wróciłam troszkę zawiedziona. Fajna imprezka. Zdrówka dla rodziców. 
- Tolinka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1715
- Od: 1 mar 2013, o 23:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Częstochowa
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Torcik mniam! ;: Jakże ja ci zazdroszczę takiej rodzinnej imprezki ,tak bardzo chciałabym usiąść ze swoimi rodzicami przy stole...cudowne są te chwile i życzę ci ich jak najwięcej i jak najdłużej
Mnóstwo masz Iwonko roślinek i sporo takich ,których nawet nie znam
ja jestem bardziej monotematyczna 
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 17436
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko, złóż życzenia swojej mamie, ode mnie.Wszystkiego najlepszego i mnóstwo radości!!
Skalnice pięknie ujęte.
I ciemiernik ładny. U mnie tylko 2 białe są
Skalnice pięknie ujęte.
I ciemiernik ładny. U mnie tylko 2 białe są
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 42388
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko Sto lat dla Rodziców w dobrym zdrowiu i humorze! Rodzice są ogrodnikami to na pewno życzenia się spełnią
Zakupowo to Ty kochana szalejesz, ale skoro Ci to sprawia przyjemność
To będzie co fotografować a my będziemy mieli co podziwiać. Iwonko moje siewy też różnie kończą! żaden powojnik mi nie wykiełkował, ale po jakimś czasie doniczki wyniosłam na zewnątrz i cierpliwie podlewam. Po dwóch miesiącach stanie ich w ogrodzie widzę wychodzi jeden z powojników i czosnek Szuberta co mnie ogromnie cieszy, tylko żebym ich nie zasuszyła
Co to za kwiatek po prawej https://www.fotosik.pl/zdjecie/ce1523db3a4de6a7
Korona cesarska u mnie już przekwitła
Torcik wygląda pysznie domowo, tak jak lubię
Miłego odpoczynku Iwonko 
Co to za kwiatek po prawej https://www.fotosik.pl/zdjecie/ce1523db3a4de6a7
Torcik wygląda pysznie domowo, tak jak lubię
-
Iwonka1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Kochani, wszystkim bardzo dziękuję za życzenia dla rodziców
Beatko, dobrze zgadłaś, to ciemiernik
I właśnie tego przytargałam sobie na działeczkę. Nowe rośliny za chwilę zbiorę do kupy i zrobię im zdjęcie
Tu są trzy powojniki, dzwonkowiec, rozmaryn, parnik (chociaż ja go znam jako Disporum), i pierwiosnek łyszczak. U mamy zawsze wszystko jest dorodniejsze, pięknie rosną im roślinki.

Ewuś, rodzice mają działkę od czterdziestu lat, ciągle w tym samym miejscu, tylko gruntu im przybyło. Początkowo mieli cztery ary, potem dokupili obok kolejne cztery, a teraz mają już dwanaście
Kiedyś uprawiali więcej warzyw, również dla mnie i dla siostry oraz dla każdego, kto się napatoczył. Tata bardzo lubił wszystkich obdarowywać, ale kiedy w końcu dopadł go zawał, przekonaliśmy go, że powinni uprawiać tylko dla siebie. Nie są już młodzieniaszkami i nie powinni już tak ciężko pracować, a my zadowolimy się kupnymi warzywkami. Oczywiście nie są tak aromatyczne, jak te działkowe, ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma
Na działce też mam kilka miejsc, w których mogą zamieszkać zwierzaki, ale wiadomo, że na takiej działeczce nie ma ich tak dużo. Bywa u nas jeż, nawet miałam podejrzenia, że latem u nas mieszkał, ale na zimę chyba jednak gdzieś się wyprowadził.
W tym roku mój ogródek wzbogacił się o sporą kolekcję roślin, dziękuję

Maryniu, murarki mam już drugi rok i chyba im się u mnie podoba, bo rozmnożyły mi się niemożebnie
Nigdzie u sąsiadów nie widziałam domków, ale już zaczęłam je zachwalać, to może coś się w tym temacie zmieni
Weekend już minął, jak zwykle stanowczo zbyt szybko, ale całkiem miło. Sobota z rodzinką na łonie natury, a niedziela w pracy. Jednak wyjątkowo się nie spracowałyśmy, to i było miło. Dziękuję
A długie weekendy mnie dotyczą (ewentualnie tylko jak wezmę sobie urlop), nie znam niestety takich pojęć.

Danusiu, ziarnopłon nie ma korzeni, on ma bulwki i to w ogromnej ilości
Milion maleńkich bulweczek rozsypanych po ziemi. Spróbuję szpadlem usuwać wierzchnią warstwę ziemi i mam nadzieję, że pozbędę się niechcianego towarzystwa. Tylko czy aby na pewno?
Irys bucharski jest u moich rodziców, ja mam na razie maleńką kępkę. Myślę jednak, że mama chętnie się nim podzieli. Jeżeli jesteś zainteresowana, to pogadam z mamą i dam Ci znać

Dorotko, kiedyś działki zupełnie nie lubiłam
Jeździłam, bo musiałam. Z czasem jednak zmieniło się moje podejście do tematu i teraz nie wyobrażam sobie jej nie mieć. Czasami może mi się nie chcieć pielić, czy podlewać, to wtedy tego nie robię. Ale ogólnie to bardzo lubię dbać o moje zielone królestwo, a jeszcze jak mnie chwalą, to skrzydła mi rosną 
Korony są u rodziców, moje nie chcą tak wyglądać. Ale ja i tak nie mam tyle miejsca, żeby posiadać je w takiej ilości. Mam ich tylko kilka i nie wszystkie kwitną. W tamtym roku zasiliłam wszystkie cebulowe i już ( przynajmniej po koronach), widzę tego efekty
Zobaczę jeszcze jak będą wyglądać lilie, bo rok temu to była masakra.

Kasiu, tort był pyszny i z przyjemnością zjadłabym jeszcze kawałeczek. Do połowy roku mamy imprezę za imprezą, to takich kawałków na głowę całkiem sporo wypada

Jadziu, szukałam dzwonkowca kosmatego i właśnie tego eM wypatrzył
Powojnikowy jest dużo niższy, mój docelowo ma mieć około 2 metrów

Małgosiu-PEPSI, dwie uroczystości, ale tort jeden, to i trzeba było wziąć się na sposób. Tak jest co roku. Pierwsza nadyma sie mama, a potem nadymają się już oboje
I sto lat też jest dwa razy
Jeszcze wczoraj żadna z rurek nie była zabudowana do końca, ale widać było, że murarki pracują w pocie czoła, bo końce rurek są całe żółciutkie od pyłku
Jednak dzisiaj już sporo rurek jest zabetonowanych na głucho

Małgosiu-clem3, właśnie tak było. Kobiety na urodziny pragną różnych rzeczy, moja mama zapragnęła męża
Z powojników kupiłam sobie Albina Plena, Violet Pink i Polish Spirit. I właśnie nad tym ostatnim uparł sie eM. Ten i już
Kilka dni wcześniej kupiłam sobie jeszcze Arabellę i Ville de Lyon. Mam nadzieję, że będzie im u mnie dobrze, a jak nie to wymienię na lepszy model. Nie były drogie, to i żal będzie mniejszy, ale wolałaby żeby sobie poradziły. Polish Spirit będzie miał za zadanie odgrodzić mnie od kompostownika sąsiada. Niby mus go posiadać, ale ten jest wyjątkowo wielki
i chciałabym go zasłonić.

Zuziu, korony rosną sobie na działce u rodziców już od dawna i nie są wykopywane
Ja mam pojedyncze sztuki i nie kwitną tak cudnie. Ale po ubiegłorocznym nawożeniu i tak lepiej niż dotychczas
Swoje chyba wykopię i przesadzę, bo mają sporo drobnicy.
Szkoda, że targi Cię zawiodły. W końcu nie zawsze trzeba kupić, ale co by szkodziło chociaż się pozachwycać?

Tolinko, już tak mam, że lubię mieć dużo i różne. Może mam takie pragnienia z racji małego ogródka? Nie bardzo mogę sobie pozwolić na łany, bo wtedy miałabym dwa
, to nadrabiam różnorodnością. Poza tym lubię mieć kolorowo 
Rodzinkę mamy niewielką, ale spotykamy się na wszelkich rodzinnych imprezach. Rodzice na szczęście jeszcze w pełni sił, chociaż tata jest po zawale. To było jednak dawno i teraz czuje się dobrze.

Aniu, to nie skalnica, tylko tawuła szara
. A ja właśnie białego ciemiernika nie mam. Ale już chyba nie będę zapraszać go do siebie, bo w tej chwili już mam cztery.

Marysiu, już dawno tak nie zaszalałam, ale widocznie tak miało być, bo przyjemność z tego miałam ogromną
Zapomniałam o czosnkach Szuberta
Myślisz, że mogę jeszcze je wysiać? Na jesieni posadziłam tyle czosnków, a chyba jakoś mało mi ich wyszło. Z dziesięciu cebulek Krzysztofa wyszły mi tylko cztery
Na zdjęciu jest miłek wiosenny. Ten akurat jest u mamy. Mój jest o połowę mniejszy, chociaż kupowałam je razem.
Odpoczywałam pracując na działeczce, więc jestem przyjemnie zmęczona. Dziękuję


Beatko, dobrze zgadłaś, to ciemiernik
I właśnie tego przytargałam sobie na działeczkę. Nowe rośliny za chwilę zbiorę do kupy i zrobię im zdjęcieTu są trzy powojniki, dzwonkowiec, rozmaryn, parnik (chociaż ja go znam jako Disporum), i pierwiosnek łyszczak. U mamy zawsze wszystko jest dorodniejsze, pięknie rosną im roślinki.

Ewuś, rodzice mają działkę od czterdziestu lat, ciągle w tym samym miejscu, tylko gruntu im przybyło. Początkowo mieli cztery ary, potem dokupili obok kolejne cztery, a teraz mają już dwanaście

Na działce też mam kilka miejsc, w których mogą zamieszkać zwierzaki, ale wiadomo, że na takiej działeczce nie ma ich tak dużo. Bywa u nas jeż, nawet miałam podejrzenia, że latem u nas mieszkał, ale na zimę chyba jednak gdzieś się wyprowadził.
W tym roku mój ogródek wzbogacił się o sporą kolekcję roślin, dziękuję

Maryniu, murarki mam już drugi rok i chyba im się u mnie podoba, bo rozmnożyły mi się niemożebnie
Nigdzie u sąsiadów nie widziałam domków, ale już zaczęłam je zachwalać, to może coś się w tym temacie zmieni

Weekend już minął, jak zwykle stanowczo zbyt szybko, ale całkiem miło. Sobota z rodzinką na łonie natury, a niedziela w pracy. Jednak wyjątkowo się nie spracowałyśmy, to i było miło. Dziękuję

Danusiu, ziarnopłon nie ma korzeni, on ma bulwki i to w ogromnej ilości
Irys bucharski jest u moich rodziców, ja mam na razie maleńką kępkę. Myślę jednak, że mama chętnie się nim podzieli. Jeżeli jesteś zainteresowana, to pogadam z mamą i dam Ci znać


Dorotko, kiedyś działki zupełnie nie lubiłam
Korony są u rodziców, moje nie chcą tak wyglądać. Ale ja i tak nie mam tyle miejsca, żeby posiadać je w takiej ilości. Mam ich tylko kilka i nie wszystkie kwitną. W tamtym roku zasiliłam wszystkie cebulowe i już ( przynajmniej po koronach), widzę tego efekty
Zobaczę jeszcze jak będą wyglądać lilie, bo rok temu to była masakra.
Kasiu, tort był pyszny i z przyjemnością zjadłabym jeszcze kawałeczek. Do połowy roku mamy imprezę za imprezą, to takich kawałków na głowę całkiem sporo wypada


Jadziu, szukałam dzwonkowca kosmatego i właśnie tego eM wypatrzył


Małgosiu-PEPSI, dwie uroczystości, ale tort jeden, to i trzeba było wziąć się na sposób. Tak jest co roku. Pierwsza nadyma sie mama, a potem nadymają się już oboje
Jeszcze wczoraj żadna z rurek nie była zabudowana do końca, ale widać było, że murarki pracują w pocie czoła, bo końce rurek są całe żółciutkie od pyłku 
Małgosiu-clem3, właśnie tak było. Kobiety na urodziny pragną różnych rzeczy, moja mama zapragnęła męża
Z powojników kupiłam sobie Albina Plena, Violet Pink i Polish Spirit. I właśnie nad tym ostatnim uparł sie eM. Ten i już

Zuziu, korony rosną sobie na działce u rodziców już od dawna i nie są wykopywane
Swoje chyba wykopię i przesadzę, bo mają sporo drobnicy.Szkoda, że targi Cię zawiodły. W końcu nie zawsze trzeba kupić, ale co by szkodziło chociaż się pozachwycać?

Tolinko, już tak mam, że lubię mieć dużo i różne. Może mam takie pragnienia z racji małego ogródka? Nie bardzo mogę sobie pozwolić na łany, bo wtedy miałabym dwa
Rodzinkę mamy niewielką, ale spotykamy się na wszelkich rodzinnych imprezach. Rodzice na szczęście jeszcze w pełni sił, chociaż tata jest po zawale. To było jednak dawno i teraz czuje się dobrze.

Aniu, to nie skalnica, tylko tawuła szara
. A ja właśnie białego ciemiernika nie mam. Ale już chyba nie będę zapraszać go do siebie, bo w tej chwili już mam cztery.
Marysiu, już dawno tak nie zaszalałam, ale widocznie tak miało być, bo przyjemność z tego miałam ogromną

Zapomniałam o czosnkach Szuberta
Na zdjęciu jest miłek wiosenny. Ten akurat jest u mamy. Mój jest o połowę mniejszy, chociaż kupowałam je razem.
Odpoczywałam pracując na działeczce, więc jestem przyjemnie zmęczona. Dziękuję

-
Iwonka1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Wczoraj pojechaliśmy na działkę prawie bladym świtem. W każdym razie dla eMa to świt, bo lubi sobie pospać, a dzisiaj sam sobie nastawił budzik na szóstą
EM ma wolny cały tydzień, ale po moich delikatnych sugestiach zdecydował się na wertykulację trawnika. Już przed siódmą mieliśmy wypożyczony sprzęt i pognaliśmy w wiadomym kierunku
Ja miałam luzik, trochę się pokręciłam, coś wycięłam, coś posadziłam, zrobiłam kilka zdjęć, wypiłam kawkę, ale eM spędził tych kilka godzin bardzo pracowicie. Mi zabronił się do tego dotykać, bo szłam na noc do pracy, a Filip niestety pracował, więc musiał radzić sobie sam. Po wertykulacji, grabienia było tyle, że emusiowe łapki nabawiły się pęcherzy
Trochę zmoczył nas deszcz, ale na szczęście padało krótko i mało intensywnie'


Młoda lelijka bardzo chciała sobie utrudnić życie i wrosła w starą łodygę

Za to dzisiaj, tak jak mam to w zwyczaju, raniutko, tuż po pracy wskoczyłam na rowerek i pojechałam na działkę. Dobrze, że na noc zabezpieczyłam siodełko reklamówką, bo wieczorem przeszła ogromna burza
Podlało nieźle i nawet w pracy słyszałam jak rosną moje chwasty. Trochę mnie przeraża wygląd rabatek, bo po ostatnich deszczach i letnich temperaturach już nawet nie widać, że były pielone. Przed wyjazdem już zbyt dużo nie narobię, szczególnie że mogę przyjechać tylko po nocnej pracy, a po powrocie będę musiała nadrobić wolne dni. Bo oczywiście nie ma komu pracować, więc urlopu nie dostałam, a wolne trzeba będzie odpracować. Najgorzej, że to będzie już najwyższy czas sadzenia rozsad i będę musiała znaleźć jakieś rozwiązanie. Prawdopodobnie będę sadzić wśród chwastów, a odchwaszczanie zrobię w drugiej kolejności. W każdym razie jakoś to będzie i nie mam zamiaru się tym zadręczać


Wczoraj namówiłam Filipa, żeby przyjechał do mnie i mi pomógł i o dziwo nawet nie protestował. Wywiózł do lasu wszystko to, co usunął eM (trawę można), pościnał mi brzydkie brzegi tawnika przy hortensjach i różach i zaczął robić obrzeża przy krawężnikach. Niestety moje dziecko nie jest zbyt staranne, ale ja już dawno nauczyłam się to tolerować, wychodząc z założenia, że lepiej tak, niż w ogóle
Za jakiś czas sobie to poprawię, ale już największa robota będzie zrobiona. W nagrodę upiekliśmy sobie kiełbaski na ognisku i było pysznie.
Wczoraj przywiozłam sobie kilka roślin i teraz je posadziłam. Zawsze już będę miała mniej po powrocie. Ponieważ całkiem dziarsko się trzymałam, to wypieliłam jeszcze dwie rabaty, nawiozłam hortensje i borówki, podsypałam wszystko korą i podlałam, żeby nawóz się rozpuścił. I na dodatek znalazłam kilka siewek ostróżki jednorocznej
Chyba, że okażą się być czarnuszką, bo to też możliwe
(chociaż właśnie podejrzałam u Lucynki, że u niej tak wyglądają kosmosy
. To ja już sama nie wiem, co mi się wysiało
)

Z dobrych wiadomości: wypatrzyłam, że rośnie miniaturowa ostróżka, którą podejrzewałam, nie tylko zresztą ja, że będzie jednoroczna

Działeczka zaczyna się zapełniać, pomału znikają wolne miejsca i jak zwykle widzę, że zbyt optymistycznie założyłam, że jakoś się wszystko zmieści. Będę musiała sadzoneczki upychać chyba kolankiem, a za rok sobie obiecam, że już tak dużo nie posieję
Filip przyjechał do mnie autobusem, więc żeby zrobić dziecku przyjemność, wróciłam razem z nim do domu tym samym środkiem lokomocji. Rower oczywiście jechał razem z nami.




Miłego wieczoru


Młoda lelijka bardzo chciała sobie utrudnić życie i wrosła w starą łodygę

Za to dzisiaj, tak jak mam to w zwyczaju, raniutko, tuż po pracy wskoczyłam na rowerek i pojechałam na działkę. Dobrze, że na noc zabezpieczyłam siodełko reklamówką, bo wieczorem przeszła ogromna burza
Podlało nieźle i nawet w pracy słyszałam jak rosną moje chwasty. Trochę mnie przeraża wygląd rabatek, bo po ostatnich deszczach i letnich temperaturach już nawet nie widać, że były pielone. Przed wyjazdem już zbyt dużo nie narobię, szczególnie że mogę przyjechać tylko po nocnej pracy, a po powrocie będę musiała nadrobić wolne dni. Bo oczywiście nie ma komu pracować, więc urlopu nie dostałam, a wolne trzeba będzie odpracować. Najgorzej, że to będzie już najwyższy czas sadzenia rozsad i będę musiała znaleźć jakieś rozwiązanie. Prawdopodobnie będę sadzić wśród chwastów, a odchwaszczanie zrobię w drugiej kolejności. W każdym razie jakoś to będzie i nie mam zamiaru się tym zadręczać 

Wczoraj namówiłam Filipa, żeby przyjechał do mnie i mi pomógł i o dziwo nawet nie protestował. Wywiózł do lasu wszystko to, co usunął eM (trawę można), pościnał mi brzydkie brzegi tawnika przy hortensjach i różach i zaczął robić obrzeża przy krawężnikach. Niestety moje dziecko nie jest zbyt staranne, ale ja już dawno nauczyłam się to tolerować, wychodząc z założenia, że lepiej tak, niż w ogóle
Wczoraj przywiozłam sobie kilka roślin i teraz je posadziłam. Zawsze już będę miała mniej po powrocie. Ponieważ całkiem dziarsko się trzymałam, to wypieliłam jeszcze dwie rabaty, nawiozłam hortensje i borówki, podsypałam wszystko korą i podlałam, żeby nawóz się rozpuścił. I na dodatek znalazłam kilka siewek ostróżki jednorocznej

Z dobrych wiadomości: wypatrzyłam, że rośnie miniaturowa ostróżka, którą podejrzewałam, nie tylko zresztą ja, że będzie jednoroczna

Działeczka zaczyna się zapełniać, pomału znikają wolne miejsca i jak zwykle widzę, że zbyt optymistycznie założyłam, że jakoś się wszystko zmieści. Będę musiała sadzoneczki upychać chyba kolankiem, a za rok sobie obiecam, że już tak dużo nie posieję
Filip przyjechał do mnie autobusem, więc żeby zrobić dziecku przyjemność, wróciłam razem z nim do domu tym samym środkiem lokomocji. Rower oczywiście jechał razem z nami.




Miłego wieczoru
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 33423
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Z Polish spirita będzie pani zadowolona
Iwonko szybciutko zarośnie miejsce które ma osłonić kompostownik .To szalony powojnik .Pierwszy raz jak długo mam Omoshiro dostał uwiądu
a miał tyle pąków ,które prawie się otwierają .Szkoda połowa z nich pójdzie w kosz.U mnie wysiało sie mnóstwo ostróżek jednorocznych u mnie sezon różany otwarty 


