Moniko, jeszcze przez chwilę będę miała "stare" krokusy, ale i one już kończą swój żywot. Jeszcze się nimi delektuję
Zuziu, zawsze z niepokojem podchodzę do pielenia wczesną wiosną. mam jednak tak wszystko zarośnięte, że nie mogę czekać dłużej

Dzisiaj parę razy wyciągnęłam pazurkami kilka roślinek

Tak szybciutko zakopałam je z powrotem, że nawet się nie zorientowały, co im groziło. Przynajmniej na to liczę

Nie ruszam jedynie rabaty, gdzie w większości rosną lilie, bo tutaj straty mogłyby być znaczne. już kiedyś tak załatwiłam kilka lilii i od tej pory mam je wszystkie oznaczone.
Lucynko, narcyzy dopiero się zaczynają i troszkę ich będzie. Ale czy wszystkie? Wschodzą bardzo nierównomiernie. Niektóre już kwitną, a inne ledwo czubeczki listków wystawiły z ziemi

O botanicznych tulipankach zapomniałam, ale chyba też ich u mnie nie ma. Następnym razem muszę ich poszukać. Mam(?) co prawda tylko Tardy, ale bardzo je lubię, to może jeszcze je znajdę. A jak nie, to kupię sobie jakieś na jesieni.
Marysiu, właśnie dzisiaj sąsiad nareszcie się pokazał. Już z niepokojem patrzyłam na jego włości, bo na jesieni mocno narzekał na zdrowie. I niestety przez zimę zrobiło się tylko gorzej, ale jeszcze się nie poddaje i czasami przyjeżdża. Napomknął już jednak, że chce działkę sprzedać, że już mu za ciężko. Ale sezon rozpoczęliśmy godnie
Ekspres kapsułkowy dostałam kiedyś od Mikołaja. Teraz mam już taki z młynkiem, to ten zabrałam sobie na działkę. Kawę plujkę pijam czasami, ale się już od niej odzwyczaiłam. Za to w pracy tylko rozpuszczaną, tak jest wygodniej i szybciej. Alle najbardziej smakuje mi ekspresowa, świeżo zmielona.
Dzisiaj już się zaczął weekend i było cudownie

Dziękuję
Dzisiaj cały dzień spędziłam na działeczce. Narobiłam się okropnie. Jak zwykle przesadziłam z ilością zadań do zrealizowania

i wróciłam do domu ledwo żywa. Ale nareszcie widać, że wychodzę na prostą

Jeszcze ciągle mam sporo do zrobienia, ale front działki, rabatki reprezentacyjne, mam już uporządkowane. Jeszcze muszę wypielić hortensje i powiększyć im obwódki, bo tak się już rozrosły, że latem bardzo trudno pod nimi kosić. Róże na trawniku i główna rabata różana też jeszcze nie ruszone, ale tam nie ma tak dużo pracy. Tylko królowe kwiatów są jakoś mało skłonne do współpracy. Ja do nich podchodzę z

, a one mnie szarpią, drapią, ciągną za ubrania

A niby taka arystokracja
Wczoraj na niespodziewanym wyjeździe do OB... oprócz kory, zakupiłam sobie dziesięć cebulek mieczyków. Wszystkie miały już spore kły, dlatego też dzisiaj powędrowały do ziemi. Jeszcze nigdy tak wcześnie nie sadziłam mieczyków

Te kły były spore, ma nadzieję, że nie wpłynie to na ich kwitnienie.
Dobrze, że po pracy przyjechał do mnie eM z zaopatrzeniem na działkę, bo chyba nie miałabym sił, żeby wsiąść na rower. A tak rowerek powędrował na dach, Iwonka wsiadła do samochodziku i wspólnymi siłami wróciliśmy do domu
Dzisiaj na działeczce:
Całkiem sporo lata już motyli, ale jeszcze są w fazie ADHD i nie zatrzymują się ani na chwilę. Jedynie tego udało mi się "upolować"
Nareszcie obudziły się murarki

Ich liczebność przekroczyła moje najśmielsze oczekiwania

jest ich bardzo dużo, a przecież to dopiero ułamek całości. Już teraz wygląda jakby domek cały się ruszał a wszystko tak bzyczy, że nie wiem czy dam radę w pobliżu pić spokojnie kawkę

W ubiegłym roku było to moje ulubione miejsce, nie wiem czy nie będę musiała zmienić nawyków
To zdjęcie jest trochę niewyraźne, ale widać na nim ile tych pszczółek jest.
Jutro puszczają wodę na działkach. Miałam jechać, ale wybiera się Filip, to ja sobie już daruję

Muszę upiec chlebki, a wieczorem idę na noc do pracy. Ale w niedzielę, prosto po dyżurze, mknę zobaczyć co nowego zakwitło
Miłego weekendu
