Martuniu , pisałam już , że na szczęście wiosna jest tylko raz w roku , więc jakoś ją przeżyjemy

.Jogę mamy jednak w nadmiarze , a co za dużo to niezdrowo .Powiem Ci że w niedzielę też pracowało mi się bardzo ciężko chociaż na głowie miałam kapelusz , ale żar z nieba był nie do zniesienia , wieczorem wyglądałam jak po solarium

Zauważyłaś że tylko narzekam ? to chyba objaw przepracowania , na szczęście do soboty jeszcze jest kilka dni , więc mam nadzieję , że jednak mi przejdzie

.Fajnie , że w Krakowie chociaż na chwilkę oderwiesz się od roboty . Życzę spokojnego tygodnia
Aniu , odnośnie orki :
Najpierw ziemię trzeba zaorać ,
A na nasiona użyć brony .
Człowiek się musi napracować ,
Żeby dorodne zebrać plony .
Ela
Nie przejmuj się , przy tym areale , tyły będziesz miała stale przez najbliższą pięciolatkę , przyzwyczaisz się

.Najważniejsze to zdrowie , wtedy wszystko będzie szło do przodu .
Zuziu ,jak tak sobie ponarzekam , to jakoś mi lżej

, wiadomo , że robota sama się nie zrobi a my po zimie troszkę jeszcze jesteśmy sztywni

.Trochę się o siebie martwię bo moje zapisywane plany do realizacji zaczynają mi się nie mieścić na jednej kartce a to niezdrowy objaw .

, muszę brać chyba mniejsze kartki

. Wodę już sobie odkręciłam i nawet już podlewałam borówki bo zrobiło się sucho .Na temat swojego trawnika wolę się nie wypowiadać

Jesteś szczęściara że masz taki metraż , porobisz i będziesz się delektowala pięknym kwitnieniem .Pozdrawiam
Ewuniu , lubię odpowiadać Ani własną rymowanką . Przemarzła mi Monica w ilości 3 sztuki i co ciekawe osłonięta schodami i zwykle bardzo odporna , ale wcale mnie to nie zmartwiło bo zrobiło się tam ostatnio trochę ciasno więc się rozluźniło i po kłopocie .Rośliny poczuły ciepełko i ruszyły z impetem , forsycja kwitnie , wierzby puszczają liście ,robi się pięknie , soczyście zielono , najpiękniejsza pora roku i troszkę za krótka .Badyla jeszcze nie przycięłam , nie wyrobiłam się , ale wygląda dobrze .Pozdrawiam i owocnej pracy w ogrodzie .
