Od razu pomyślałam, że skoro wymyślono sadzenie cebulowych w koszyczkach ... to czemu nie róż
Róże Jowity
- Rozeta
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2395
- Od: 30 paź 2010, o 20:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: płn.-wsch. W-wa, strefa 6b
Re: Róże Jowity
Oj, to współczuję tych nornic ...
. Paskudne towarzystwo. I szkodliwe do tego
.
Od razu pomyślałam, że skoro wymyślono sadzenie cebulowych w koszyczkach ... to czemu nie róż
, np w takich plastikowych wąskich do storczyków ...
. Jakaś ochrona już jest
!
Od razu pomyślałam, że skoro wymyślono sadzenie cebulowych w koszyczkach ... to czemu nie róż
- Iryseq
- 200p

- Posty: 422
- Od: 15 maja 2011, o 13:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Południowa Polska
Re: Róże Jowity
Souvenir du dr Jamain jest przepiękną róża.
-
Magdula141
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1137
- Od: 7 mar 2007, o 13:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Re: Róże Jowity
Jowitko co słychać u Twoich róż?
Często zaglądam do Ciebie

Często zaglądam do Ciebie
-
Magdula141
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1137
- Od: 7 mar 2007, o 13:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Re: Róże Jowity
Witaj
cieszę się,że znów jesteś
Jowitko róża piękna
- tak jak wszystkie Twoje róże.
Pozdrawiam

Jowitko róża piękna
Pozdrawiam
Re: Róże Jowity
Witam wszystkich po tylu latach
Moje różane pasje trochę się ostudziły, tzn. przestałam dokupywać jak szalona nowe odmiany. Poza tym, nie mam już na nie miejsca. Od trzech lat nie kopczykuję róż na zimę; po prostu nie mam na to sił i zdrowia. Muszę oszczędzać kręgosłup. Mój ortopeda nawet nie wie, że mimo zakazu, nadal uprawiam działkę
Od kiedy zaczęłam ten wątek, dużo się zmieniło w moim ogródeczku. Wypadło mi sporo róż, ale nie przez mrozy - tylko najbardziej przez nornice i karczowniki, które opanowały pobliskie działki i nie ma na nie sposobu. Próbowałam już wszystkiego. Jedyne, co trochę przystopowało drani, to odstraszacze dźwiękowe na baterie. Niestety, działają one również na inne zwierzątka, których wcale bym się nie chciała pozbywać z działki, jak: jeże, zaskrońce, ropuchy, niektóre ptaki...
Ale cóż miałam robić? Niedługo zeżarłyby wszystko - już podgryzły mi brzoskwinię, bza i budleję. Wszystko poszło na straty.
Jeśli chodzi o róże, to ubyły mi takie odmiany: Meinzer Fastnacht, Monica, Pascali, Golden Showers, Martha, Lovely Green,Flamingo, Charles de Gaulle, Graham Thomas, Kronenburg, Haendel, Nostalgie, Blaze superior, Eiffel Tower, Josef Klimeš, Ludmilla, November Rain, Lichtkönigin Lucia, Aachner Dom, Ashram, Colette, Larisa, Madrigal, Pink Peace, Red Eden, Sutter`s Gold. Masakra! 26 róż!
Po dokupieniu niektórych, mam obecnie (to się jeszcze okaże po zimie):
1. historyczne:
a) alba - Alba Maxima, Felicite Parmenier, Chloris
b) burbońskie - Louise Odier, Zéphirine Drouhin - która powstała ze Marhty - po prostu wyrodziła się i wróciła do Zephirynki, Madame Isaac Pereire
c) damasceńskie - Rose de rescht
d) galijskie - Jowita, Rose de Schelfhout (która miała być różą Belle Isis
), nieznajoma mała różowa
e) herbatnia - Homere,
f) mchowe - Blanche Moreau (chyba), Salet
g) remontantki - Souvenir de William Wood, Souvenir du Dr.Jamain, Ferdinand Pichard
h) nieznane - wysokie, silnie rosnące - prawdopodobnie Geschwinds Orden, inna nieznajoma w kolorze fuksji, wielkokwiatowa w kolorze burgunda - kwitnąca raz i niska jasno-różowa
2. nowoczesne:
a) angielskie - Abraham Darby, Charles Darwin, Charlotte, Cottage Rose, Mary Rose, Pat Austin, Port Sunlight, Summer Song, William Shakespeare
b) mieszańce piżmowe - Lavender Lassie
c) multiflora - Merlin
d) parkowe - Alexander Mckenzie, Astrid Grafin von Hardenberg, Buff Beauty, Chippendale, Gartentraume, Rosarium Uetersen, Summer memories, Well-being (Harjangle), White Meidiland, nieznana rugosa - chyba Hansa oraz niska krzaczasta o pojedynczych kwiatach w kolorze różu
e) pnące - Aloha, Amadeus, Barock, Eden Rose, Elfe, Elmshorn, Ghislaine de Féligonde, Indigoletta, Naheglut, Rosanna, Sombreuil (White Colonial), Super Excelsa, Veilchenblau, Westerland i nieznajoma o biało-różowych kwiatach
f) rabatowe - Aspirin Rose, Gartenspaß, Ledreborg, Novalis (dokupiony na jesieni), Pomponella, Sangerhäuser Jubiläumsrose, Smooth Buttercup, Solero, nieznajoma czerwona o podwójnych kwiatach
g) miniaturowa - nn nieznajoma łososiowa
h) wielkokwiatowe - Ametyst, Beverly, Big Purple, Blue River (dokupiona jesienią), Casanova, Chandos Beauty, Fryderyk Chopin, Ingrid Bergman, Jan Paweł II, Mr Lincoln, Peace, Samaritan, Traviata
Moje różane pasje trochę się ostudziły, tzn. przestałam dokupywać jak szalona nowe odmiany. Poza tym, nie mam już na nie miejsca. Od trzech lat nie kopczykuję róż na zimę; po prostu nie mam na to sił i zdrowia. Muszę oszczędzać kręgosłup. Mój ortopeda nawet nie wie, że mimo zakazu, nadal uprawiam działkę
Od kiedy zaczęłam ten wątek, dużo się zmieniło w moim ogródeczku. Wypadło mi sporo róż, ale nie przez mrozy - tylko najbardziej przez nornice i karczowniki, które opanowały pobliskie działki i nie ma na nie sposobu. Próbowałam już wszystkiego. Jedyne, co trochę przystopowało drani, to odstraszacze dźwiękowe na baterie. Niestety, działają one również na inne zwierzątka, których wcale bym się nie chciała pozbywać z działki, jak: jeże, zaskrońce, ropuchy, niektóre ptaki...
Jeśli chodzi o róże, to ubyły mi takie odmiany: Meinzer Fastnacht, Monica, Pascali, Golden Showers, Martha, Lovely Green,Flamingo, Charles de Gaulle, Graham Thomas, Kronenburg, Haendel, Nostalgie, Blaze superior, Eiffel Tower, Josef Klimeš, Ludmilla, November Rain, Lichtkönigin Lucia, Aachner Dom, Ashram, Colette, Larisa, Madrigal, Pink Peace, Red Eden, Sutter`s Gold. Masakra! 26 róż!
Po dokupieniu niektórych, mam obecnie (to się jeszcze okaże po zimie):
1. historyczne:
a) alba - Alba Maxima, Felicite Parmenier, Chloris
b) burbońskie - Louise Odier, Zéphirine Drouhin - która powstała ze Marhty - po prostu wyrodziła się i wróciła do Zephirynki, Madame Isaac Pereire
c) damasceńskie - Rose de rescht
d) galijskie - Jowita, Rose de Schelfhout (która miała być różą Belle Isis
e) herbatnia - Homere,
f) mchowe - Blanche Moreau (chyba), Salet
g) remontantki - Souvenir de William Wood, Souvenir du Dr.Jamain, Ferdinand Pichard
h) nieznane - wysokie, silnie rosnące - prawdopodobnie Geschwinds Orden, inna nieznajoma w kolorze fuksji, wielkokwiatowa w kolorze burgunda - kwitnąca raz i niska jasno-różowa
2. nowoczesne:
a) angielskie - Abraham Darby, Charles Darwin, Charlotte, Cottage Rose, Mary Rose, Pat Austin, Port Sunlight, Summer Song, William Shakespeare
b) mieszańce piżmowe - Lavender Lassie
c) multiflora - Merlin
d) parkowe - Alexander Mckenzie, Astrid Grafin von Hardenberg, Buff Beauty, Chippendale, Gartentraume, Rosarium Uetersen, Summer memories, Well-being (Harjangle), White Meidiland, nieznana rugosa - chyba Hansa oraz niska krzaczasta o pojedynczych kwiatach w kolorze różu
e) pnące - Aloha, Amadeus, Barock, Eden Rose, Elfe, Elmshorn, Ghislaine de Féligonde, Indigoletta, Naheglut, Rosanna, Sombreuil (White Colonial), Super Excelsa, Veilchenblau, Westerland i nieznajoma o biało-różowych kwiatach
f) rabatowe - Aspirin Rose, Gartenspaß, Ledreborg, Novalis (dokupiony na jesieni), Pomponella, Sangerhäuser Jubiläumsrose, Smooth Buttercup, Solero, nieznajoma czerwona o podwójnych kwiatach
g) miniaturowa - nn nieznajoma łososiowa
h) wielkokwiatowe - Ametyst, Beverly, Big Purple, Blue River (dokupiona jesienią), Casanova, Chandos Beauty, Fryderyk Chopin, Ingrid Bergman, Jan Paweł II, Mr Lincoln, Peace, Samaritan, Traviata
Re: Róże Jowity
Może zacznę od początku. Róże alba... Moją pierwszą z tej serii była Alba Maxima. Niestety, miejsce na którym ja posadziłam mocno się zmieniło od kiedy tam posadziłam. Moja sąsiadka zza płotu, obok którego posadziłam Maximę, przestała dbać o krzewy i drzewa rosnące obok mnie, tzn. przestała je przycinać, co spowodowało całkowite zacienienie zakątka. Róża z roku na rok po prostu przestała rosnąć i kwitnąć. Przesadziłam ją na jesieni w dobre, słoneczne miejsce, ale dopiero się okaże czy dała się uratować
Następna, Chloris rośnie bujnie, ale wydaje niezbyt ładne kwiaty. Są takie drobne i zniekształcone. Wiele z nich zamiera w pąku. Felicite parmentier, natomiast zakwita dość późno i ma często pecha do deszczowej pogody, przez co jej piękne kwiaty gniją, a liście szybko poraża grzyb - rdza.
Wkleję kilka najładniejszych zdjęć tych trzech różyczek z ostatnich lat. Oceńcie sami.
Chloris


na tym zdjęciu, w prawym dolnym rogu widać to zniekształcenie kwiatu, które często się zdarza tej odmianie - przynajmniej u mnie
Felicite Parmentier


Alba Maxima (2016 r.)

Następna, Chloris rośnie bujnie, ale wydaje niezbyt ładne kwiaty. Są takie drobne i zniekształcone. Wiele z nich zamiera w pąku. Felicite parmentier, natomiast zakwita dość późno i ma często pecha do deszczowej pogody, przez co jej piękne kwiaty gniją, a liście szybko poraża grzyb - rdza.
Wkleję kilka najładniejszych zdjęć tych trzech różyczek z ostatnich lat. Oceńcie sami.
Chloris


na tym zdjęciu, w prawym dolnym rogu widać to zniekształcenie kwiatu, które często się zdarza tej odmianie - przynajmniej u mnieFelicite Parmentier


Alba Maxima (2016 r.)

-
Magdula141
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1137
- Od: 7 mar 2007, o 13:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Re: Róże Jowity
Jowitko witaj
Cieszę się,ze znów oglądam Twoje piękne róże
jak się nazywa ta piękność,która pnie się po domku?
Zyczę dużo zdrowia i radości z ogrodu.
Pozdrawiam świątecznie

Cieszę się,ze znów oglądam Twoje piękne róże
Zyczę dużo zdrowia i radości z ogrodu.
Pozdrawiam świątecznie
Re: Róże Jowity
Madziu, cieszę się, że wpadłaś do mnie
Ta, na dachu i z prawej strony, to Ghislaine de Feligonde. Jeden, bardzo długi pęd przebił się przez dziurawy dach i wyrósł na samym czubku
Jest super 
Pozdrawiam wszystkich świątecznie! Wiosna tuż, tuż
Chciałam się pochwalić, że w zeszłym roku porobiłam trochę nowych "bajerów" na działce. Zaraz wstawię zdjęcia
Zrobiłam płot z prętów i powyginanych drutów w esy floresy, żeby na nim mogły się piąć dwa winogrona. Potem owinęłam płot sznurkiem jutowym, żeby nie było widać, że jest zrobiony z metalu (złomiarze!).




Pomalowałam okienka, drzwi i taras na niebiesko i ozdobiłam malowidłami i decoupagem:









W tym samym kolorze pomalowałam kwietnik, doniczki i zrobiłam poidełko dla ptaszków:







Z leszczynowych gałązek zrobiłam płotki dla pnączy i za pomocą drutu i desek wybudowałam wiatrak - ozdobę, a taras przyozdobiłam starymi narzędziami ogrodniczymi, które pomalowałam i przyozdobiłam decoupagem; ozdobiłam ogród różnościami:








Ta, na dachu i z prawej strony, to Ghislaine de Feligonde. Jeden, bardzo długi pęd przebił się przez dziurawy dach i wyrósł na samym czubku
Pozdrawiam wszystkich świątecznie! Wiosna tuż, tuż
Chciałam się pochwalić, że w zeszłym roku porobiłam trochę nowych "bajerów" na działce. Zaraz wstawię zdjęcia
Zrobiłam płot z prętów i powyginanych drutów w esy floresy, żeby na nim mogły się piąć dwa winogrona. Potem owinęłam płot sznurkiem jutowym, żeby nie było widać, że jest zrobiony z metalu (złomiarze!).




Pomalowałam okienka, drzwi i taras na niebiesko i ozdobiłam malowidłami i decoupagem:









W tym samym kolorze pomalowałam kwietnik, doniczki i zrobiłam poidełko dla ptaszków:







Z leszczynowych gałązek zrobiłam płotki dla pnączy i za pomocą drutu i desek wybudowałam wiatrak - ozdobę, a taras przyozdobiłam starymi narzędziami ogrodniczymi, które pomalowałam i przyozdobiłam decoupagem; ozdobiłam ogród różnościami:








- ewka36jj
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3666
- Od: 10 cze 2012, o 18:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Róże Jowity
Jowito - witam Cię w świąteczny poranek! Czytam o stratach w Twoim cudnym ogrodzie i myślę o swoich, ale w moim przypadku to nie zwierzęta lecz natura się do nich przyczyniła. Na szczęście ciągle masz całą masę fantastycznych róż, fajnie,że podałaś ich nazwy. Dzięki temu mogę dopytać Cię o Alohę. Jest ona w wielu ogrodach i właściwie wszyscy ją chwalą. Ja zaprosiłam ją do siebie jesienią 2016, tak więc w ubiegłym roku był jej pierwszy sezon. Miała zaledwie kilka kwiatów ( co nie dziwi), i całkiem nieźle się zaczęła rozbudowywać. Dostała okrągłą podporę o średnica tylko 40 cm. Zastanawiam się jednak czy nie powinna dostać czegoś szerszego do podpory, czy nie lepsza byłaby podpora typu prostokątna pergola, na której mogłaby być rozłożona. Nie do końca wiem, jak szeroka rośnie i jak powinna być prowadzona. Myślę też nad zmianą miejsca posadzenia. Kiedy więc przeczytałam, że masz Alohę, zdecydowałam się do Ciebie zwrócić o poradę w jej sprawie. Może masz zdjęcie całego krzewu? Napisz proszę kilka słów o tym, jak ona rzeczywiście rośnie.
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 11755
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Róże Jowity
Jowitka jak miło,że się odzywasz
Cuda porobiłaś i to w moim ulubionym kolorze
Masz artystyczną duszę,z niczego zrobić coś,to się nazywa mieć talent
Brawo....dziękuję,że nam to pokazałaś
Masz artystyczną duszę,z niczego zrobić coś,to się nazywa mieć talent
Brawo....dziękuję,że nam to pokazałaś
Re: Róże Jowity
Cześć, Ewo i Aniu!
Dziękuję za odwiedziny
Ewuś, moją Alohę prowadzę w formie krzewiastej - przyginam pędy poziomo i dzięki temu kwitnie na całej długości pędu, a nie tylko na samym szczycie, do czego Aloha ma tendencję. Dlatego moja ma ok. 2m wysokości, ale kwitnie bardzo obficie w czerwcu, potem powtarza słabiej w sierpniu. Ma urocze, pięknie pachnące kwiaty, ale są nietrwałe (to przez zapach), kwitną góra 3 dni. Mimo to bardzo ją lubię przez ten kolorek i zapach. Posadziłam ją w towarzystwie Summer Song, Barocku, Pat Austin i Amadeusza, więc całość jest bardzo ciepła w odbiorze i taka radosna.
Aloha - w środku



Jeśli jesteś zainteresowana, to będziesz mogła zobaczyć sobie krótki filmik z Alohą, która dopiero zaczyna kwitnąć (czas - 0:55), tylko muszę go wgrać na YT.
Aniu, zajrzałam do twojego wątku i buzia mi się zaśmiała, rzeczywiście ulubiłyśmy sobie ten sam kolorek
Dziękuję za uznanie. Ja bardzo lubię coś tworzyć, szczególnie z niczego. Ale widzę, że Ty też masz talent i odnawiasz stare rupiecie
W tym roku czeka mnie jeszcze pomalowanie starej szafki od maszyny do szycia. Chcę w niej zrobić ogrodowy sekretarzyk. podpatrzyłam takie na Pinterescie
Czerpię z tej strony bardzo dużo pomysłów!
Linki usunęłam. Regulamin
dorotka350
Ewuś, moją Alohę prowadzę w formie krzewiastej - przyginam pędy poziomo i dzięki temu kwitnie na całej długości pędu, a nie tylko na samym szczycie, do czego Aloha ma tendencję. Dlatego moja ma ok. 2m wysokości, ale kwitnie bardzo obficie w czerwcu, potem powtarza słabiej w sierpniu. Ma urocze, pięknie pachnące kwiaty, ale są nietrwałe (to przez zapach), kwitną góra 3 dni. Mimo to bardzo ją lubię przez ten kolorek i zapach. Posadziłam ją w towarzystwie Summer Song, Barocku, Pat Austin i Amadeusza, więc całość jest bardzo ciepła w odbiorze i taka radosna.
Aloha - w środku



Jeśli jesteś zainteresowana, to będziesz mogła zobaczyć sobie krótki filmik z Alohą, która dopiero zaczyna kwitnąć (czas - 0:55), tylko muszę go wgrać na YT.
Aniu, zajrzałam do twojego wątku i buzia mi się zaśmiała, rzeczywiście ulubiłyśmy sobie ten sam kolorek
Czerpię z tej strony bardzo dużo pomysłów!
Linki usunęłam. Regulamin
dorotka350
Re: Róże Jowity
Dorotko, przepraszam, tak dawno tu nie byłam, że nie wiedziałam o zakazie wstawiania linków (kiedyś można było to robić).
2 tygodnie temu wysiałam na parapetach trochę kwiatów jednorocznych, nasiona lilii trąbkowych (moje z działki) i krokosmii. Martwię się, bo do dzisiaj lilie i krokosmie nie wzeszły. Ale nasiona lilii mogły być nie do końca dojrzałe, ale krokosmie - tak. Do tej pory wzeszły mi najładniej szałwia powabna i zatrwiany. Zaczęły wychodzić też, choć na razie słabo: przypołudnik, floks gwiaździsty, szałwia omączona, godecja. Zakiełkowało tylko jedno nasionko miłka letniego i to też nie mam pewności czy to on, bo może to jakieś nasionko -przybłęda
w ziemi siedzą jeszcze: kleome ciernista, wdówka letnia, zatrwian tatarski. Ciekawe czy w ogóle wykiełkują?
Na działkę, do wysiania w gruncie zostawiłam: astry peoniowe i igiełkowe, goździki brodate, cynię chryzantemową i onętek siarkowy.
W tym roku zasiałam rekordową ilość jednorocznych, a co tam
Jeszcze czekam na dostawę nasion: Hibiscusa mutabilis, monardy citrodora, kapara ciernistego, Scilli autumnalis, ślazu maurytańskiego i wilca.

2 tygodnie temu wysiałam na parapetach trochę kwiatów jednorocznych, nasiona lilii trąbkowych (moje z działki) i krokosmii. Martwię się, bo do dzisiaj lilie i krokosmie nie wzeszły. Ale nasiona lilii mogły być nie do końca dojrzałe, ale krokosmie - tak. Do tej pory wzeszły mi najładniej szałwia powabna i zatrwiany. Zaczęły wychodzić też, choć na razie słabo: przypołudnik, floks gwiaździsty, szałwia omączona, godecja. Zakiełkowało tylko jedno nasionko miłka letniego i to też nie mam pewności czy to on, bo może to jakieś nasionko -przybłęda
Na działkę, do wysiania w gruncie zostawiłam: astry peoniowe i igiełkowe, goździki brodate, cynię chryzantemową i onętek siarkowy.
W tym roku zasiałam rekordową ilość jednorocznych, a co tam
Jeszcze czekam na dostawę nasion: Hibiscusa mutabilis, monardy citrodora, kapara ciernistego, Scilli autumnalis, ślazu maurytańskiego i wilca.













