Małgosiu ja też bym chciała z róż mieć to co na etykiecie, ale już się przekonałam, że w zakupach biedronkowych mało co się zgadza odmianowo. A konie są pieszczochami i potrafią jak psy chodzić za człowiekiem. Mamy teraz jedną kuckę która jest wysoko źrebna i nie chce wychodzić z innymi końmi na wybieg, więc większość dnia stoi w boksie tylko ją wyprowadzam na dłuższy spacer na smyczy by się trochę poruszała

Wtedy nawet moja córka ją przejmuje i idzie z nią jak z większym psem, fajnie to wygląda.
Mariusz foto relacja będzie ale mała, bo za bardzo nie ma co pokazywać
Ewciu do Poznania od nas jest koło 200km więc to nie jest aż tak daleko

(od dłuższego czasu wybieram się do zoo i jakoś nie mogę się zebrać). A przy samym wybiegu koni tworzę namiastkę ogrodu, żeby oko miało ładne kwiatki na widoku i koniki. Ja od dziecka jestem głupia za końmi, kiedyś jeździłam a teraz wystarczy mi, że są i mogę je dotknąć i przytulić. A co do tych pomidorków to nic straconego, bo córka sąsiadów studiuje w Twoim mieście i musiałabyś tylko odebrać z dworca PKP
Z różyczkami na razie spokój, widzę, że dwie z tych 10 kupionych mają marne szanse i zaliczą kompost, reszta ma się bardzo dobrze i rosną. Jak się zrobi cieplej to je wyniosę do foli bo na razie nocami przymrozki a one już ładne listki mają. Ale później będą targi na których nie powiedziane, że nic nie kupię
To teraz mała relacja

Tak było 22.03 rano
A tak dwa dni później
Drób czuje juz wiosnę
A my zrobiliśmy dwie miski domowej kiełbaski
