Makramy cudne i jakie wymyślne! to nie jest tylko zajmowanie rąk! Zdolna bestyjka z Ciebie 
Patyczki z plaży pasują do kompozycji jak ulał. Ja się już od lat przykładam do moich przy...słanych w paczce znad morza, żeby ozdóbki zrobić i leń mnie ciągle pokonuje.
Ale jak widać, są tak zajęte poszukiwaniem jedzenia, że im chyba to nie grozi.
Pozdrawiam 
,za tydzień chrzciny .Marysiu ja też kupiłam nowe odmiany wiśni a jak na razie rewelacji nie ma ,jak robisz te wiśnie w soku ,ja je dryluje i zasypuje cukrem a może Twój przepis jest lepszy więc proszę zdradż jeśli to nie tajemnica.U mnie dzisiaj słoneczko i fajna temperatura ale w domu zimno bo wczoraj nie paliłam,Marysiu może te kurki są już stare ,moja sąsiadka zawsze jak kury były takie zgęziałe to mówiła że watroba im siadła i wybijała takie a może im też brakuje wiosny?,fajnie że możesz już pracować w ogrodzie u mnie jeszcze za mokro ,pewnie ruszę trochę po świętach.Pozdrawiam słonecznie 
i pewnie śniegu już nie ma ale wezmę aparat bo czuję że krokusy rozkwitają 
Będzie ślicznie! Nawet mnie kusiły canny, ale jakoś odpuściłam. Mam jedną, którą wykopałam jesienią z donicy i jakaś sucha taka 
Ja wiśnie dryluję, zasypuję cukrem i odstawiam na kilka godzin. Potem wiśnie upycham ciasno w słoiczkach,( dżemuwkach) zalewam sokiem. Ponieważ soku zostaje dużo to zlewam do słoików, albo butelek. Takie surowe pasteryzuję ok 15 min. Zimą zlewam sok a wiśnie twarde, chrupiące mam do pączków, deserów, ale za zwyczaj po prostu zjadamy prosto ze słoika.
Marysiu wspomnienia ubiegłorocznej wiosny cudowne..Tegoroczne też takie będą tylko cierpliwości troszkę nam do niej trzeba. U mnie dziś wiosna na całego. Słońce świeci, śnieg się topi, kiełków całe zatrzęsienie wyszło z ziemi. I zdecydowanie mam pierwsze wiosenne kwiaty .. Udanego przedświątecznego tygodnia 
Masz już dużo krokusików 
Patrzyłam na moje miodunki, jak zobaczyłam u ciebie i okazało się ze też sobie poradziły... tak, że nie jest źle ... Dobrego Wielkiego Tygodnia i niech błotko znika a roślinki kwitną 
Marysiu! W tamtym roku o tej porze faktycznie wiosna już pyszniła się kolorami i brzęczeniem zapylaczy, ale za to później zazdrosna zima wróciła i narobiła sporo podłoże. Wobec tego może niech lepiej wiosna się nieco spóźni, to może zima odejdzie sobie i nie wróci aż do grudnia. 
Siła przyzwyczajenia i gdy zaczęła mi przez telefon marudzić, że po kątach na pewno jest brudno, nie miałam wyboru. 
Miejmy nadzieję, że nie każe na siebie długo czekać.
Na takim świeżym co rusz nowym wybiegu pewnie im się poprawi Zobacz, chyba nas w tym roku ominęło szaleństwo ptasiej grypy! To miałam szczęście na ten pierwszy kurzy sezon! 
), od razu zrobiło się jakoś tak czyściej. Po świętach porządnie im sprzątnę, jak tylko uda mi się wybrać rozmarznięty kompost, tak żeby było gdzie tą ściółkę złożyć. 
Dzięki Tobie wiem, że to pierwiosnek główkowy. Bardzo mnie to cieszy, bo podobają mi się okrutnie, a myślałam, że ich nie mam. Z wiśni robiłam ciasto, po prostu niebo w gębie.
nadrabiam zaległości aż mnie nogi bolą 
ale za to oczy się radują 
, wygląda na dziczkę lub zdziczałą z wiekiem. i życzenia wszystkiego dobrego na Wielki Tydzień 
Szkoda, ale nie wiadomo jak z ich wiekiem i może to już po prostu ten czas. Nie pamiętam gdzie to wyczytałam, ale czasem jak widzę, że któreś z moich pierzastych jakieś takie niewyraźne, to podaję vibovit do picia. Na pewno nie zaszkodzi, a zauważyłam że pomaga. 
