Dzisiaj pada
Ale poprawię wam humor - wczoraj ryłem w ziemi
Dwie rabatki oczyściłem
Wygrabiłem 1/4 ogrodu.
Dzisiaj też byłem 1,5 godz. Wysprzątałem werandę i taras (tu jeszcze mebelki nie poustawiane, ale za to przybyły półeczki

)
Najważniejsza wiadomość (radość dla mnie) - po raz pierwszy kwitnie dereń. teraz będzie z górki i myślę w następnym roku nastawić dereniówkę (bo nie wiem ile owoców z takiego bukietu się utrzyma - bukietów jest kilkanaście)
Witaj
Maćku - młody ogrodniku.
Oglądaj ile się da.
Narcyze też powychodziły, a także hiacynty.
Beato - przebiśniegów przybywa, bo zostawiam kule nasienne i z takiej jednej co najmniej kilkanaście nowych powstaje.
Teraz wyłażą już późniejsze krokusy - te pełne.
Moniko, a rwij ile chcesz

faktycznie krokusów jest dużo.
W ub.r. pewien pan dziwił się, że nie zbieramy "szafranu" - ponoć bylibyśmy bogaci
Jadziu ... wywołałaś ten deszcz. Jedna beczka już pełna (ta pod tarasem) Dwie pozostałem jeszcze nie ustawione pod rynną z altany.
No i dzisiaj pszczoły spały, tak jak i kwiaty - wszystkie zamknęły kielichy.
Przypomniały mi się murarki - zajrzałem do pudełka i jeszcze śpią. Jesienią wydłubałem z rurek i mam 25 kokonów. Dobrze zrobiłem, bo wyczytałem, że muchy składają tam swoje jaja i larwy pożerają owe pszczółki.
Kilka kokonów było już zniszczonych, a larwy były tłuściutkie. Do tego czasu straciłbym wszystkie.
