Pozdrawiam
Pierwsze koty za płoty cz.lll
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 12202
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko Twoja PV na nóżce niezmiennie mnie zachwyca.
Kiedy doczekam takiej u siebie.
Po pracy wysypiaj się, a nie biegaj na działkę.
Z wysiewami jest stale tak samo, obiecujemy tylko kilka wrzucić do ziemi, a potem jak zwykle za dużo wyrasta.
Zawsze kolejny kawałeczek trawnika możesz uszczknąć.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko zdjęcia nie tylko dla mnie dobre, ale rewelacyjne
tak mnie zachwycają, podziwiam i lekko zazdroszczę, będę ćwiczyła intensywnie
Do tego piękne opisy, komentarze, super się czyta. Jestem godna podziwu na tak małej przestrzeni stworzyłaś cuda
hortensje, rudbekie, werbena taka delikatna, a ile w tej delikatności dostojności- zdjęcie to oddaje.
Nawet nie wiesz jak forum i na mnie wpłynęło, ileż ja się tutaj nauczyłam, ileż ciekawych rzeczy podpatrzyłam. Prawie 12 lat temu przez czysty przypadek tu się znalazłam, bo miałam jakiś roślinny problem i tak zostałam ( z małą przerwą ponad dwuletnią, wtedy nie prowadziłam wątku, ale cały czas podczytywałam).
Wczoraj odkryłam, że sama uśmierciłam Rapsody.....
tyle lat ją szukałam, trzy lata u mnie rosła, no i jesienią jej jedynej nie okryłam, wczoraj zobaczyłam
cała czarna. to chyba przez to, że narzekałam na jej marne kwitnienie 
Do tego piękne opisy, komentarze, super się czyta. Jestem godna podziwu na tak małej przestrzeni stworzyłaś cuda
Nawet nie wiesz jak forum i na mnie wpłynęło, ileż ja się tutaj nauczyłam, ileż ciekawych rzeczy podpatrzyłam. Prawie 12 lat temu przez czysty przypadek tu się znalazłam, bo miałam jakiś roślinny problem i tak zostałam ( z małą przerwą ponad dwuletnią, wtedy nie prowadziłam wątku, ale cały czas podczytywałam).
Wczoraj odkryłam, że sama uśmierciłam Rapsody.....
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 42397
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko bardzo proszę spróbuj, a jak się nie uda to za rok pewnie już będę wiedziała ile i gdzie mam miejsce
Czytam, że uszczykujesz kobee pierwszy raz a ja się zastanawiam kiedy to uczynić, bo zawsze mam poważny problem z poplątanymi roślinami mimo podpór które im daję. Teraz tylko się zastanawiam jak przygotować podłoże, bo rok temu jak wsadziłam tak na jesieni znalazłam niewielką roślinę bez jednego kwiatka
Może wsadzę tu gdzie przed laty ładnie obrosła ogrodzenie. Mam sporo roślin to będę czynić próby
. Pozdrawiam 
Czytam, że uszczykujesz kobee pierwszy raz a ja się zastanawiam kiedy to uczynić, bo zawsze mam poważny problem z poplątanymi roślinami mimo podpór które im daję. Teraz tylko się zastanawiam jak przygotować podłoże, bo rok temu jak wsadziłam tak na jesieni znalazłam niewielką roślinę bez jednego kwiatka
- karolacha
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8142
- Od: 1 cze 2014, o 15:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Nie mam skąd wziąć trzcinę na domki dla murarek, pocięłam wszystko co ma w środku pusto, zobaczymy. Dzisiaj byłam w OBI , w innym celu niż ogród, ale jakie widoki.....
- Beaby
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 6490
- Od: 16 lut 2014, o 13:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko, aaaa - to Limelight, cudna!
Sillver Dollar nie mam, ale jeszcze nie mam.
Ale wiesz co, moja Limelight jednak ciutkę różowieje i właśnie jestem bardzo zdziwiona tym faktem, bo też myślałam, że zostaje limonkowa. No i nie ma aż takich ogromniastych kwiatostanów. Może ja nie mam Limelight?
Trzymaj się cieplutko, wiosna już za rogiem!

Sillver Dollar nie mam, ale jeszcze nie mam.
Ale wiesz co, moja Limelight jednak ciutkę różowieje i właśnie jestem bardzo zdziwiona tym faktem, bo też myślałam, że zostaje limonkowa. No i nie ma aż takich ogromniastych kwiatostanów. Może ja nie mam Limelight?
Trzymaj się cieplutko, wiosna już za rogiem!
-
koziorozec
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 10594
- Od: 22 sty 2013, o 21:52
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Witaj Iwonko,zdjęcia wspomnieniowe cudowne ,chce sie być dłuuugo w takim ogrodzie i długo u Ciebie siedziałam ,a i sieweczki kobei pięknie się prezentują ,ja jeszcze nic nie siałam i nie wiem na co czekam,coś mi się nic nie chce ,muszę to zmienić ,śliczne dalie kupiłaś i będzie w ogródku radośnie ,pozdrawiam 
- Shire
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2652
- Od: 3 kwie 2016, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Limelight różowieje, może najmniej z wszystkich bukietówek, ale jednak.
Iwona, Twoja działka jest naprawdę piękna! Ta cudna Pinky Winky na pniu, łany kwiatów, swoboda przenikania się roślin. Bardzo mój styl. I cudne róże!
Iwona, Twoja działka jest naprawdę piękna! Ta cudna Pinky Winky na pniu, łany kwiatów, swoboda przenikania się roślin. Bardzo mój styl. I cudne róże!
- ewarost
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3367
- Od: 14 gru 2010, o 18:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie/Ponidzie
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko
fotek nie będę chwalić, bo robią to wszyscy i nie bez racji. Teraz bardzo ciekawi mnie jak przeżyły zimę sadzonki moich hortensji z patyczków... Czy ta biało różowa drzewiasta to Pinky Winky ... jesienią na którymś patyczku miałam taki właśnie kwiatek ( oczywiście mniejszy)
Rajsko,wiejsko,sielsko...II
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
-
plocczanka
- Przyjaciel Forum - Ś.P.

- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Śliczne te Twoje bukietówki, Iwonko!
Tak dużo ich masz, a nie widać zagęszczenia
w przeciwieństwie do oglądanych przeze mnie na żywo u dwojga moich sąsiadów.
Posadziłaś swoje w bardzo przemyślany sposób.
O różyczkach pisać nie będę, bo o nich wszystko wiadomo,
podobnie o Twoich fotograficznych umiejętnościach.
Życzę Ci jak najmniejszego ochłodzenia z dużą ilością słoneczka.
Trzymaj się ciepło i zdrowo.
O różyczkach pisać nie będę, bo o nich wszystko wiadomo,
Życzę Ci jak najmniejszego ochłodzenia z dużą ilością słoneczka.
Trzymaj się ciepło i zdrowo.
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 33423
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Ojj coś długo mnie tu nie było
a tu takie cudne hortensjowe krzewy się pojawiły
.Uwielbiam je u Ciebie podglądać ,żeby moje też tak zechciały rosnąć .Mojej Grandiflorze zostawiłam 2 grubaśne patyczki ,żeby na nich wyhodować nową pienną hortensję .Kurcze nie wiem czy mi się uda ,jednak spróbować muszę,bo nie byłabym sobą 
- kasia100780
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3148
- Od: 31 lip 2014, o 16:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko wszystko śliczne
Począwszy od karmnika (p.s. gdzie kupiłaś?), po hortensje i ścieżka, która od początku mi się podobała.
W towarzystwie kwitnących kwiatów wygląda pięknie. My w tym roku też mamy w planach takie ścieżki, ale jak wyjdzie w praktyce...
W towarzystwie kwitnących kwiatów wygląda pięknie. My w tym roku też mamy w planach takie ścieżki, ale jak wyjdzie w praktyce...
- karolacha
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8142
- Od: 1 cze 2014, o 15:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Cieszyłaś się ,że już nie masz śniegi, ciekawe czy nadal nie ma
czy jest znowu, bo u mnie jest pierwszy raz tej zimy
po prostu komedia z tą Panią Naturą 
Masz rację -Kroton ma cuda niewidy, ale nie zamawiaj , wystarczy zadbać o to co się już ma
Ja mam chorobę na tym punkcie , ale mam to za złe sobie
Miłej niedzieli
Masz rację -Kroton ma cuda niewidy, ale nie zamawiaj , wystarczy zadbać o to co się już ma
Miłej niedzieli
-
Iwonka1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Soniu, jeżeli przestanę po nocnym dyżurze lecieć na działkę, to będę musiała ją sprzedać
A tego wolałabym uniknąć. Pracuję w dwóch zakładach pracy, dlatego też mój czas jest na wagę złota. Od czasu do czasu zdarzy się, że mam cały dzień wolny i wtedy jadę tam z samego rana. Taki dzionek po dyżurze, spędzony na działeczce jest również bardzo przyjemny. Wtedy zazwyczaj spędzam go leniwie, robiąc tylko to co konieczne, czyli biegam od kwiatka do kwiatka, ewentualnie gonię wszelkie latające i cykam im fotki 
Nie żałuję ani jednej złotówki wydanej na Pinki Vinki. Od niej zaczęła się moja miłość
do hortensji i jestem im wierna aż do dziś.
Ciągle jeszcze nie wszystko mam wysiane i nie wiem, czy czasami się w końcu nie poddam. Szkoda mi jednak z czegoś zrezygnować i sieję dalej, odsuwając od siebie problem z brakiem miejsca. Jakoś sobie w końcu poradzę
Dorotko, fotografowanie sprawia mi przyjemność, traktuję to jako zabawę. A, że przy okazji i Wam się one podobają, to przyjemność wielokrotnie większa. Dziękuję za miłe słowa
O werbenie dowiedziałam się dopiero tu, na forum. Zaczęło się zupełnie przypadkiem od jednej rośliny, a teraz rosną w wielu miejscach. Z każdą wyrośniętą siewką uwielbiam ją coraz bardziej, tylko mi żal, że u mnie tak późno kwitnie. Co najdziwniejsze, zupełnie nie była tutaj znana. Teraz rozpowszechniam ją jak tylko mogę, bo serce mi rośnie jak widzę falującą ją nad rabatami
Daj sobie i swojej Rhapsody jeszcze trochę czasu. Jeszcze jest zbyt wcześnie na wyciąganie wniosków. Zawsze może odbić od korzeni, czego Ci życzę

Marysiu, kobeę możesz ciąć wielokrotnie. Musisz jej pilnować, bo do maja może wyrosnąć aż pod same niebo. To żarłoczne pnącze i trzeba ją intensywnie zasilać. Zalecany jest przede wszystkim nawóz z przewagą potasu. Chociaż dwa lata temu zasilałam ją tylko granulowanym obornikiem i kwitła obłędnie
Na szczęście masz materiał do prób
Mam nadzieję, że Fighting Temeraire okaże się wyjątkowo skłonna do współpracy
Karolinko, ja już nawet wybieram inną trasę, byleby tylko nie przechodzić koło sklepów ogrodniczych. Kupuję przede wszystkim oczami i w takim wypadku, rozsądek nie może się dopchać do głosu. Nie wiem co to będzie w przyszłości, kiedy będę miała działeczkę zapchaną do granic możliwości
Wtedy będę się chyba modlić o mroźne zimy 
Śniegu u mnie wciąż nie ma i niech tak już zostanie. Co miało zmarznąć, to już zmarzło i nic tego nie zmieni. Pozostaje tylko czekać na wiosnę i spokojnie ocenić straty.

Bea, Limielight rzeczywiście robi się delikatnie różowa, ale tak nieznacznie w porównaniu z innymi, że nie ma co nawet o tym wspominać. Kwiaty ma spore, ale Phantom ma jeszcze większe
W tamtym roku największy kwiatostan miał 35 centymetrów
Z kolei Silver Dollar jest jeszcze dla mnie wielką niewiadomą. Wydaje się być rewelacyjna, teraz tylko musi mnie umocnić w tym przekonaniu. Tak naprawdę była u mnie dopiero pierwszy sezon. Poprzedniego roku nie liczę, bo kupiłam ją dopiero jesienią i wtedy miała może ze trzydzieści centymetrów wysokości. Zupełnie się nie spodziewałam, że tak zmężnieje i wyrośnie. Na razie mogę o niej mówić jedynie w samych superlatywach
Dzisiaj nareszcie było czuć wiosnę w powietrzu
Marto, musisz dać sobie więcej czasu. Za chwilę poczujesz ciepłe promienie i wtedy już nic Cię nie zatrzyma
Kobea rośnie zdrowo. Pierwsze sadzonki radzą sobie bardzo dobrze, a z drugiego siewu wykiełkowały wszystkie nasionka. Teraz będę musiała szukać im nowego domu, bo przecież nie wyrzucę tak drogocennych roślinek.

Moniko, cieszy mnie, że w tym wszystkim widzisz jakiś mój styl. Jedyną stałą w moim ogródku jest to, że sadzę tam, gdzie mam aktualnie miejsce. Zupełnie nie biorę do głowy kolorów, wielkości, ani terminów kwitnienia. Poza tym bardzo lubię jak jest kolorowo, jak to niektórzy określają: "jarmarcznie". Nieskromnie przyznam, że widzę swoją działkę jako piękną, kolorową papugę
Ewuś, na pniu mam Pinki Vinki
Mimo, że nie chwalisz, to Ci podziękuję
Skoro na jesieni patyczki były już ukorzenione, to powinny zimę przeżyć. Przecież one mrozów się nie boją.
Lucynko, na szczęście swój rozum mam i nie posłuchałam podszeptów szatana, czyli eMa. Nie podobało mu się, że rosną tak daleko od siebie i namawiał mnie na stworzenie szpaleru. Byłam jednak zorientowana co do ich wielkości i nie dałam się namówić. Co prawda jest to uciążliwe podczas koszenia, ale w końcu to nie ja koszę trawniki
Mróz może nie był jakiś szczególnie duży, ale wiał tak przeraźliwie lodowaty wiatr, że zamarzały nawet myśli. Ale za to słonka było pod dostatkiem. Swoimi życzeniami na pewno się do tego przyczyniłaś, za co z całego serca Ci dziękuję

Jadziu, niedługo trzeba już będzie zakończyć wspominki, nie mogło więc w nich zabraknąć moich ulubionych hortensji. Również będę dalej próbować ukorzenić tak Phantom, bo chyba moja ubiegłoroczna próba zakończy się niepowodzeniem. Wykazałam się brakiem cierpliwości i już jesienią obcięłam badylek i teraz mam ogromne obawy, że zrobiłam to przedwcześnie. Jeszcze trochę, a wszystko będzie jasne
Kasiu, namiary na karmnik wyślę Ci na pw.
Zastąpienie betonowej ścieżki dębowymi krążkami, zdecydowanie wpłynęło na wygląd działki. Zrobiło się cieplej i przytulniej, a ścieżka przyciąga wiele spojrzeń. Miło mi, że Tobie również się podoba. Wszyscy wiedzą, że hortensje to moja wielka miłość, a dzisiaj już sobie przy nich z przyjemnością popracowałam

Za chwilę dalszy ciąg
Nie żałuję ani jednej złotówki wydanej na Pinki Vinki. Od niej zaczęła się moja miłość
Ciągle jeszcze nie wszystko mam wysiane i nie wiem, czy czasami się w końcu nie poddam. Szkoda mi jednak z czegoś zrezygnować i sieję dalej, odsuwając od siebie problem z brakiem miejsca. Jakoś sobie w końcu poradzę

Dorotko, fotografowanie sprawia mi przyjemność, traktuję to jako zabawę. A, że przy okazji i Wam się one podobają, to przyjemność wielokrotnie większa. Dziękuję za miłe słowa
O werbenie dowiedziałam się dopiero tu, na forum. Zaczęło się zupełnie przypadkiem od jednej rośliny, a teraz rosną w wielu miejscach. Z każdą wyrośniętą siewką uwielbiam ją coraz bardziej, tylko mi żal, że u mnie tak późno kwitnie. Co najdziwniejsze, zupełnie nie była tutaj znana. Teraz rozpowszechniam ją jak tylko mogę, bo serce mi rośnie jak widzę falującą ją nad rabatami
Daj sobie i swojej Rhapsody jeszcze trochę czasu. Jeszcze jest zbyt wcześnie na wyciąganie wniosków. Zawsze może odbić od korzeni, czego Ci życzę

Marysiu, kobeę możesz ciąć wielokrotnie. Musisz jej pilnować, bo do maja może wyrosnąć aż pod same niebo. To żarłoczne pnącze i trzeba ją intensywnie zasilać. Zalecany jest przede wszystkim nawóz z przewagą potasu. Chociaż dwa lata temu zasilałam ją tylko granulowanym obornikiem i kwitła obłędnie
Na szczęście masz materiał do prób
Mam nadzieję, że Fighting Temeraire okaże się wyjątkowo skłonna do współpracy
Karolinko, ja już nawet wybieram inną trasę, byleby tylko nie przechodzić koło sklepów ogrodniczych. Kupuję przede wszystkim oczami i w takim wypadku, rozsądek nie może się dopchać do głosu. Nie wiem co to będzie w przyszłości, kiedy będę miała działeczkę zapchaną do granic możliwości
Śniegu u mnie wciąż nie ma i niech tak już zostanie. Co miało zmarznąć, to już zmarzło i nic tego nie zmieni. Pozostaje tylko czekać na wiosnę i spokojnie ocenić straty.

Bea, Limielight rzeczywiście robi się delikatnie różowa, ale tak nieznacznie w porównaniu z innymi, że nie ma co nawet o tym wspominać. Kwiaty ma spore, ale Phantom ma jeszcze większe
W tamtym roku największy kwiatostan miał 35 centymetrów
Z kolei Silver Dollar jest jeszcze dla mnie wielką niewiadomą. Wydaje się być rewelacyjna, teraz tylko musi mnie umocnić w tym przekonaniu. Tak naprawdę była u mnie dopiero pierwszy sezon. Poprzedniego roku nie liczę, bo kupiłam ją dopiero jesienią i wtedy miała może ze trzydzieści centymetrów wysokości. Zupełnie się nie spodziewałam, że tak zmężnieje i wyrośnie. Na razie mogę o niej mówić jedynie w samych superlatywach
Dzisiaj nareszcie było czuć wiosnę w powietrzu
Marto, musisz dać sobie więcej czasu. Za chwilę poczujesz ciepłe promienie i wtedy już nic Cię nie zatrzyma
Kobea rośnie zdrowo. Pierwsze sadzonki radzą sobie bardzo dobrze, a z drugiego siewu wykiełkowały wszystkie nasionka. Teraz będę musiała szukać im nowego domu, bo przecież nie wyrzucę tak drogocennych roślinek.
Moniko, cieszy mnie, że w tym wszystkim widzisz jakiś mój styl. Jedyną stałą w moim ogródku jest to, że sadzę tam, gdzie mam aktualnie miejsce. Zupełnie nie biorę do głowy kolorów, wielkości, ani terminów kwitnienia. Poza tym bardzo lubię jak jest kolorowo, jak to niektórzy określają: "jarmarcznie". Nieskromnie przyznam, że widzę swoją działkę jako piękną, kolorową papugę
Ewuś, na pniu mam Pinki Vinki
Mimo, że nie chwalisz, to Ci podziękuję
Lucynko, na szczęście swój rozum mam i nie posłuchałam podszeptów szatana, czyli eMa. Nie podobało mu się, że rosną tak daleko od siebie i namawiał mnie na stworzenie szpaleru. Byłam jednak zorientowana co do ich wielkości i nie dałam się namówić. Co prawda jest to uciążliwe podczas koszenia, ale w końcu to nie ja koszę trawniki
Mróz może nie był jakiś szczególnie duży, ale wiał tak przeraźliwie lodowaty wiatr, że zamarzały nawet myśli. Ale za to słonka było pod dostatkiem. Swoimi życzeniami na pewno się do tego przyczyniłaś, za co z całego serca Ci dziękuję

Jadziu, niedługo trzeba już będzie zakończyć wspominki, nie mogło więc w nich zabraknąć moich ulubionych hortensji. Również będę dalej próbować ukorzenić tak Phantom, bo chyba moja ubiegłoroczna próba zakończy się niepowodzeniem. Wykazałam się brakiem cierpliwości i już jesienią obcięłam badylek i teraz mam ogromne obawy, że zrobiłam to przedwcześnie. Jeszcze trochę, a wszystko będzie jasne

Kasiu, namiary na karmnik wyślę Ci na pw.
Zastąpienie betonowej ścieżki dębowymi krążkami, zdecydowanie wpłynęło na wygląd działki. Zrobiło się cieplej i przytulniej, a ścieżka przyciąga wiele spojrzeń. Miło mi, że Tobie również się podoba. Wszyscy wiedzą, że hortensje to moja wielka miłość, a dzisiaj już sobie przy nich z przyjemnością popracowałam

Za chwilę dalszy ciąg
-
Iwonka1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Dzisiaj nareszcie był wielki dzień
Rodził się co prawda w ogromnych bólach, ale w końcu pokonał wszelkie przeciwności losu i nastał
Już od jakiegoś czasu planowałam, że właśnie w tę niedzielę pojedziemy na działkę ciąć hortensje. Bez względu na pogodę, bo następna okazja może się trafić dopiero po świętach. Przyszło jednak takie zimno, taki lodowaty wiatr, że zaczęłam się łamać. Wczoraj tak okropnie zmarzłam, że dostawałam gęsiej skórki na sama myśl o wyjściu z domu. Świecące słońce było bardzo złudne, bo przy sile wiatru zupełnie nie dawało ciepła.
Ale dzisiaj od rana nastąpiła dobra zmiana
Przycichł wiatr i to spowodowało, że temperatura, mimo iż podobna do wczorajszej, była zdecydowanie bardziej przyjazna. Wracałam rano pieszo z pracy i było tak przyjemnie, że postanowiłam, że jedziemy na działkę. Jeszcze eM próbował mnie odwieść od powziętej decyzji (chyba strasznie mu się nie chciało), ale się nie dałam. I całe szczęście, bo wreszcie JEST!!!!Jest wiosna
Może jeszcze nieśmiało zagląda, ale dajmy jej czas na oswojenie się z sytuacja, a na pewno się rozszaleje.
Jakoś tak się stało, że nigdy nie miałam ranników. Nigdy za nimi nie tęskniłam, bo nawet nie wiedziałam, że istnieją
Aż w końcu za Waszą pomocą poznałam te maleńkie, ale jakże urocze kwiatuszki. I bardzo, bardzo chciałam je mieć. I jak zwykle okazało się, że najciemniej jest pod latarnią, bo w sporej ilości rosną sobie u mojej mamy, a teraz nareszcie i u mnie.

Inne zwiastuny też są
Hiacynty chyba za bardzo się pospieszyły, ale na szczęście wygląda na to, że tylko przemroziły sobie uszy

Piwonia majowa też już zdecydowała się na pokazanie kła

Z przyjemnością odkryłam, że miłek amurski przeżył moje zapędy na uśmiercenie go. Oczywiście zapomniałam go oznaczyć, a jesienią w jego okolicy namiętnie sadziłam tulipany i liliowce. O tym, że gdzieś tam go posadziłam, uświadomiłam sobie dopiero dużo, dużo później

I jeszcze takie kwiatki

Dałam się eMowi namówić na wzięcie czapki
W czapce nigdy nie chodzę, w razie zimna zakładam po prostu kaptur. Ale kiedyś sobie kupiłam śliczną czapusię do poleżenia w szafie. No i dzisiaj się naparł: weź i weź
To wzięłam i nawet ją założyłam. Tłumaczyć mnie może tylko to, że byłam po dyżurze i nie myślałam jasno. W każdym razie bardzo szybko z niej zrezygnowałam, bo groziło mi przegrzanie. Było pięknie, słonecznie i w miarę ciepło. Ochoczo wzięłam się za cięcie hortensji. EM początkowo odmówił pomocy, ale z powodu bezczynności szybko do mnie dołączył. Po hortensjach przyszła pora na borówki. I tu od razu usłyszałam, że borówek nie było w planach
Może w jego, bo ja na pewno to sobie zaplanowałam. Ja cięłam, on sprzątał, z prawdziwą przyjemnością podziałałam sobie na działeczce. Na koniec jeszcze ruszyłam do robienia zdjęć. Rozgrzana, nawet nie założyłam rękawiczek
W końcu eM stwierdził, że pora wracać do domu, bo zimno. Jakie zimno? Przecież jest pięknie
Ale podobno tylko dla mnie, bo działam w amoku
Tak wygląda hortensja Limelight po przycięciu

A na koniec zapraszam na lody

Miłego, może ciut cieplejszego tygodnia Wam życzę
Ale dzisiaj od rana nastąpiła dobra zmiana
Może jeszcze nieśmiało zagląda, ale dajmy jej czas na oswojenie się z sytuacja, a na pewno się rozszaleje. Jakoś tak się stało, że nigdy nie miałam ranników. Nigdy za nimi nie tęskniłam, bo nawet nie wiedziałam, że istnieją
Aż w końcu za Waszą pomocą poznałam te maleńkie, ale jakże urocze kwiatuszki. I bardzo, bardzo chciałam je mieć. I jak zwykle okazało się, że najciemniej jest pod latarnią, bo w sporej ilości rosną sobie u mojej mamy, a teraz nareszcie i u mnie.
Inne zwiastuny też są

Piwonia majowa też już zdecydowała się na pokazanie kła

Z przyjemnością odkryłam, że miłek amurski przeżył moje zapędy na uśmiercenie go. Oczywiście zapomniałam go oznaczyć, a jesienią w jego okolicy namiętnie sadziłam tulipany i liliowce. O tym, że gdzieś tam go posadziłam, uświadomiłam sobie dopiero dużo, dużo później

I jeszcze takie kwiatki

Dałam się eMowi namówić na wzięcie czapki
W czapce nigdy nie chodzę, w razie zimna zakładam po prostu kaptur. Ale kiedyś sobie kupiłam śliczną czapusię do poleżenia w szafie. No i dzisiaj się naparł: weź i weź
To wzięłam i nawet ją założyłam. Tłumaczyć mnie może tylko to, że byłam po dyżurze i nie myślałam jasno. W każdym razie bardzo szybko z niej zrezygnowałam, bo groziło mi przegrzanie. Było pięknie, słonecznie i w miarę ciepło. Ochoczo wzięłam się za cięcie hortensji. EM początkowo odmówił pomocy, ale z powodu bezczynności szybko do mnie dołączył. Po hortensjach przyszła pora na borówki. I tu od razu usłyszałam, że borówek nie było w planach 
Tak wygląda hortensja Limelight po przycięciu

A na koniec zapraszam na lody

Miłego, może ciut cieplejszego tygodnia Wam życzę
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 33423
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Ciekawe czy mój Miłek sie pokaże bo przesadziłam go latem po zakończonej wegetacji.No cóż chciałam mu dać bardziej słoneczne miejsce lecz czy z tego skorzysta trudno wyczuć.Iwonko takie maluchy a jaką dają radość .U nas dalej duje 

