Od zawsze z rodzicami mieszkaliśmy w samym centrum miasta i od zawsze rodzice posiadali ogródek działkowy, najczęściej typowo warzywno-owocowy, gdzie spędzałam dzieciństwo. Później jakoś się Nasze działkowanie rozpadło, tata wyjechał za granice, mama sama nie chciała, ja byłam za młoda i za głupia żeby zrozumieć, że trzeba pomóc. Teraz po wielu, wielu latach sama zapragnęłam posiadać swój mały raj na ziemi i wcale nie przerażają mnie jęki męża i niedowierzanie ojca

Do moich marzeń dołączyła mama, która wyraziła chęć współdzielenia działki pod warunkiem, że będzie mogła sadzić tyle kwiatów ile zapragnie

Tak więc miesiąc temu ruszyłyśmy na poszukiwania. Po miesiącu znalazłyśmy działeczkę wolną, zapuszczoną, ale zobaczyłyśmy w niej ogromny potencjał by stać się Naszym rajem na ziemi.
Działka Nasza stanie się dopiero we wtorek gdzie w zarządzie dopełnimy wszelkich formalności, ale już snuję plany i marzenia "co, gdzie, jak".
Nie ukrywam, że zastanawiam się jak to będzie, bo wiem, że pracy jest mnóstwo, ale myślę, że damy radę

Zastanawiam się również, jak pozbyć się lokatora, który najprawdopodobniej zimuje na tej działce, tak to przynajmniej wygląda jak zaglądam do altanki. Widać, że nie ma na celu dewastować i niszczyć, szukał tylko schronienia, jednak będzie musiał się wyprowadzić

Nie chciałabym wszystkiego z altanki wyrzucić, bo są tam jego rzeczy, być może jedyne jakie ma, jednak z czasem zmuszona będę to zrobić.
Wrzucam zdjęcia działki i altanki, tylko się nie przestraszcie










Wstawiasz za wielkie zdjęcia(regulamin), poprawiłam. Iwona