Witam cieplutko
Na przywitanie żeby przełamać zimową monotonię to chociaż troszkę kolorków w domku:
Marysiu ja też jestem ciekawa jak te nasturcje się udadzą

, z pewnością będę chciała na bieżąco zamieszczać sprawozdanie. Nieśmiało myślę, że jeżeli będą takie, jak oczekuję, to może da się uzbierać nasion. A co do ślimaków i mszyc - faktycznie jest to metoda, którą chyba za Twoją poradą zastosuję żeby był "i wilk syty i owca cała" czyli nasieję tyle, żeby te wstręciuchy dostały biegunki z przejedzenia
Dziękuje za słowa uznania dla powojnika

, mam nadzieje, że tegoroczne kwitnienia będą jeszcze bardziej obfite bo to, co prezentuję, to pierwsze po wiosennym nasadzeniu.
Na działce mam ich kilka nasadzonych jak i róż, głównie pnących.
Przepraszam, że ich nie podpisuję, ale jeszcze nie wszystkie nazwy znam ale jak już zacznie się sezon i będę robić fotorelacje na bieżąco, to zacznę też podpisywać moje roślinki, bo mam je pooznaczane.
Co do żółtego koloru, to bardzo on mi się podoba, szczególnie w połączeniu z niebieskim, co też chyba troszkę widać na moich zdjęciach
Ja zamówiłam sobie ostatnio z Ro--P---t jeszcze taką różę o nazwie PRAIRE HARVEST. Jeszcze nie wiem gdzie je posadzę (3 szt.), ale z pewnością coś wymyślę
Czekam też niecierpliwie na tę "chmurkową przesyłkę" od Ciebie, chociaż byłam dzisiaj na działce dokarmić ptaszki i powiem, że trochę marnie to wygląda

. Przed chwilą w telewizji mówili, że przyjdą opady śniegu ale dopiero od środy, no to chyba musztarda po obiedzie
Życzę

i ciepełka

, ale prawdę mówiąc, jeżeli już jest tak, jak jest, to niech teraz wymrozi, a potem niech nam oszczędzi mrozu na wiosnę.
Mariusz
Tak, tak, masz rację, człowiek obiecuje, zarzeka się, że już więcej nic nie kupi, jeszcze tylko to jedno, ostatnie i już nic więcej

- no, oczywiście i to jest prawda, tylko tyle, że
następną razą sytuacja jak z replay'a
Co do rabat wzdłuż ścieżki, to faktycznie mam agrowłókninę, na tym trochę kory wysypanej jeszcze przez poprzednich właścicieli, a my dołożyliśmy brązowe zrębki. Myślę, że jedno i drugie ma swoje plusy i minusy. Ja nie jestem takim fachowcem w tym względzie, ale z tego, co czytałam, to żeby chwasty nie rosły, to samej kory powinno być ładnych kilka centymetrów grubości. Z włókniną wystarczy, że naniesiesz tyle, żeby wyglądało estetycznie. Ale pod włókninę wybijają korzenie, mam tak np. z moimi wierzbami japońskimi, jak ją odkryję, to widać korzenie, z korą automatycznie poziom gruntu masz osłonięty grubą jej warstwą. Pod włókniną lubią też się chować ślimory

- widziałam zarówno dorosłe jak i ich jaja. A jak masz korę, to jak mi też poradzono na FO, możesz sobie co jakiś czas ją zruszyć, aby jaja tych potworów wyschły na powietrzu.
Życzę
A dodatkowo, na osłodę, w razie jakby mi jesienne nasadzenia cebulowe wymarzły zaopatrzyłam się w cebulki, które będę mogła posadzić na wiosnę:
Pozdrawiam i oby do wiosny
