 
 W listopadzie radziliście mi w sprawie starej odmiany Sansevieria trifasciata 'black coral' , którą pozyskałam w pewnej szkole. Przyznam się, że na początku grudnia pozyskałam troszkę więcej, bo znowu byłam w tej szkole
 . Chciałam podziękować Wam bardzo: Sigma, basia_styk, kasia_rom, norbert76, binio1, ewa321.
 . Chciałam podziękować Wam bardzo: Sigma, basia_styk, kasia_rom, norbert76, binio1, ewa321.  
   
  
Donoszę uprzejmie, że wszystko rośnie i wygląda tak:
1. Już zamówiona przez koleżankę, która za niedługo urządza parapetówkę. Będzie na prezent.

2 i 3. Ten najdłuższy liść jest wyższy niż ja, a do małych nie należę - mam 168cm

4, 5 i 6. Czwórkę wymieniłam za hoję bella.

Wiem, że to nie jest wątek handlowy i nie jest moim zamiarem sugerowanie czegokolwiek. Przedstawiłam tylko krótkie losy moich roślinek. Jeszcze raz dziękuję




 
  , wygląda super
 , wygląda super  
 Z wielgachnej donicy stojącej w zapomnianym kącie klasy szkolnej wydłubywałam, wyrywałam, wyjmowałam po kolei całe kępy liści wraz z korzeniami. Nie patrzyłam ładne czy brzydkie brałam jak leci
  Z wielgachnej donicy stojącej w zapomnianym kącie klasy szkolnej wydłubywałam, wyrywałam, wyjmowałam po kolei całe kępy liści wraz z korzeniami. Nie patrzyłam ładne czy brzydkie brałam jak leci 


 
 




 A tak przy okazji. Mam sansewierię cylindryczną. Kupując myślałam, że to będzie na jednym kłączu. Oczywiście w doniczce były pojedyncze ledwo ukorzenione liście. I teraz mam kłopot, bo one są takie "rozhuśtane", ciężko im utrzymać pion. Myślałam ze jak ukorzenią się mocniej, to problem zniknie, ale te korzonki cały czas są krótkie. Nawet wsadzałam je trochę głębiej do doniczki, ale to nic nie dało. Nie chcę ich wiązać, ale wkurza mnie, że tylko innym kwiatkiem dotknę i już któraś pałka się kładzie. A już szczególnie jak podłoże przeschnie. Jest na to jakiś sposób?
 A tak przy okazji. Mam sansewierię cylindryczną. Kupując myślałam, że to będzie na jednym kłączu. Oczywiście w doniczce były pojedyncze ledwo ukorzenione liście. I teraz mam kłopot, bo one są takie "rozhuśtane", ciężko im utrzymać pion. Myślałam ze jak ukorzenią się mocniej, to problem zniknie, ale te korzonki cały czas są krótkie. Nawet wsadzałam je trochę głębiej do doniczki, ale to nic nie dało. Nie chcę ich wiązać, ale wkurza mnie, że tylko innym kwiatkiem dotknę i już któraś pałka się kładzie. A już szczególnie jak podłoże przeschnie. Jest na to jakiś sposób? Widzisz, niby wiem, a nic nie wiem.
 Widzisz, niby wiem, a nic nie wiem.

 
 
		
