
Zdjęcia z wczasów wskazują na wspaniałe przygody w śniegu właśnie.


Piękne fotki!



Dobrego tygodnia.

Dziękuje za info i poradę , muszę coś wymyślicć , bo mnie zjedzą ;)Foxowa pisze:Płyn cytrynowy robię r?żnie.
Eksperymentuję,ale p?ki co mi się najlepiej sprawdza wersja z żelem do kąpieli zapożyczonym od mojego dziecka. Do kubeczka wkładam na dno trochę bibuły ż?łtej i zalewam wodą wymieszaną z płynem. Płyn nazywa się ' Bobini cytrusowe żelki' i uważam że jest najlepszy,bo nie wysycha tylko przybiera konsystencję galarety. No i ma słodki kuszący zapach,jak dotąd nałapało mi się w niego najwięcej muszek. Drugi na podium jest żel do kąpieli z rossmana ,też cytrynowy.
Pr?bowałam r?żnych opcji,mam na parapetach kilka kubków i zdecydowanie moim numerem 1 jest jakis szeroki pojemnik po jogurcie z takim płynem z bibułą.
Pr?bowałam mikstur z octem,kurkumą, barwnikiem spozżywczym, jednak to wszystko mnie nie usatysfakcjonowało.
Niezły jest też hydrożel rozdrobniony i dobrze zalany wodą,z dodatkiem barwnika (lub bibuły). Z tym że z moich ibserwacji to ziemi?rki tam śmiałi składają jaja i wykluwają się larwy,więc pasuje w hydrożel lać od razu polysecta.
Po relacje ze zmagań z ziemi?rkami zapraszam na m?j drugi wątek -parapetowy . Chętnie się wymieię doświadczeniami.
viewtopic.php?f=36&t=103573&p=5967385#p5967385
...w piątek znalazłam na osiedlowym skwerze pod marketem gołębia. Nic dziwnego gdyby nie mr?z a on siedział nastroszony w śniegu. Obdzwoniłam gdzie sie da,oczywiście spychologia - zadzwoń tu,zadzwoń tam... Wczoraj go znów spotkałam i już nie czekałam na służby tylko z marketu poźyźyczyłam karton i złapałam . Moja niezawodna znajoma odwiozła go do klikini,a ja szłam do domu i ryczalam,bo choć nie lubię gołębi to widok ptaka skutego lodem,pokrytego błotem i odchodami,skulonego pośród ludzi,mnie wstrząsnął. To był ostatni moment, jak dotarł do kliniki to już nawet serce mu słabo biło. Myślałam że ma złamane skrzydła,bo ciagnąl je po ziemi,ale wetka powiedziała że nie,on zwyczajnie nie miał już siły i ciągnął je za sobą skute lodem...
Koszmar. Mam nadzieję że przeżyje...