 
 Kiedy tak patrzę na Leosia zafascynowanego smakiem słodkiego pierniczka, natychmiast wracają wspomnienia młodości, gdy moi synkowie jako pierwsi degustowali wszelkie świąteczne wypieki.
 
 Cóż, tamte czasy już nie wrócą.
 
 Wiosny podobnej do tegorocznej to ja sobie nie życzę.
 Nawet gdyby mi obiecano, że automatycznie odmłodnieję o cały rok.
 Nawet gdyby mi obiecano, że automatycznie odmłodnieję o cały rok.  Przez taką pogodę nie posmakowałam własnych moreli, wiśni, jabłek ani śliweczek.
  Przez taką pogodę nie posmakowałam własnych moreli, wiśni, jabłek ani śliweczek.  
 Natomiast wiosenne kwiatki jak najbardziej pożądane i oby cebule i korzonki przeżyły tę moją przemoczoną jesień.
 
 Zdrówka.
 
  


 
  
 




 
 
 Jeszcze raz radosnych świąt.
 Jeszcze raz radosnych świąt.  
 
  Leoś musiał spróbować pierniczki, żeby wiedzieć czy na pewno smaczne wyszły
 Leoś musiał spróbować pierniczki, żeby wiedzieć czy na pewno smaczne wyszły 
 
  .
 .
 , niestety po południu niebo się rozpłakało
 , niestety po południu niebo się rozpłakało   
   
 







 
 
		
