Kupiłaś tą różową borówkę? też o niej myślałam, ale ostatecznie kupiłam u Starkla nową odmianę, która ponoć nie potrzebuje aż tak kwaśnej gleby. Ciekawa jestem tej Twojej i mojej owoców
Pierwsze koty za płoty cz.lll
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 42397
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko uwieczniłaś ostatnie chwile na działce to teraz przed Tobą odpoczywanie, planowanie i oczekiwanie
Ogród przy domu właściwie nigdy nie śpi, bo jak nie ciągłe porządki w bezśniegową jesień czy zimę, to nieustające spacery w poszukiwaniu oznak życia i dokarmianie ptaków. A jak dokarmianie to fotografowanie! Już nie wspomnę o spacerach kilka razy dziennie do kurnika
Ciekawa jestem jak zimą będą funkcjonować moje kaczki
Kupiłaś tą różową borówkę? też o niej myślałam, ale ostatecznie kupiłam u Starkla nową odmianę, która ponoć nie potrzebuje aż tak kwaśnej gleby. Ciekawa jestem tej Twojej i mojej owoców
Agrest uwielbiam ja i moja rodzina, właściwie zjadam prawie cały z krzaka. M ma ochotę zrobić wino, ale mimo kilku krzewów nigdy nie ma z czego 
Kupiłaś tą różową borówkę? też o niej myślałam, ale ostatecznie kupiłam u Starkla nową odmianę, która ponoć nie potrzebuje aż tak kwaśnej gleby. Ciekawa jestem tej Twojej i mojej owoców
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 11755
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko jak ja lubię czytać twoje opowieści
Powoli zamykasz sezon ogrodowania,ale nic dziwnego skoro coraz chłodniej
Masz już posadzone różyczki,a ta róża z korzonkami słabymi może się rozkołysać,ale może być też ciężko jej rozwinąć pędy.Jakie różyczki zamieszkały u Ciebie?
Wiosną ją poobserwujesz i jak nie ruszy to napiszesz najwyżej do szkółki
Miłego tygodnia i słońca,które wszyscy kochamy
Masz już posadzone różyczki,a ta róża z korzonkami słabymi może się rozkołysać,ale może być też ciężko jej rozwinąć pędy.Jakie różyczki zamieszkały u Ciebie?
Wiosną ją poobserwujesz i jak nie ruszy to napiszesz najwyżej do szkółki
Miłego tygodnia i słońca,które wszyscy kochamy
-
plocczanka
- Przyjaciel Forum - Ś.P.

- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Wow! Iwonko! Już zamknęłaś sezon na amen?!
Ja wprawdzie też działkę przygotowałam do zimy, której podobno ma nie być, ale od czasu do czasu jeszcze się w odwiedziny wybiorę.
Zresztą mam do wsadzenia cebule tulipanów i czosnków, a jeszcze przyjadą cebulki narcyzów pachnących od miłej Forumki.
Zastanawiam się, czy kopczykować róże, skoro najbliższe trzy miesiące mają być ciepłe, deszczowe i mocno wietrzne.
Mam jeszcze do ścięcia kwiaty róż, co by zdążyły im młode łodygi zdrewnieć.
Jak widzisz, sporo jeszcze mam do zrobienia,
tylko pogoda nie sprzyja,
a nie mogę sobie pozwolić na przeziębienie, bo ktoś w domu musi być na pełnych obrotach na wypadek ... odpukuję w niemalowane. 
Ja wprawdzie też działkę przygotowałam do zimy, której podobno ma nie być, ale od czasu do czasu jeszcze się w odwiedziny wybiorę.
Zastanawiam się, czy kopczykować róże, skoro najbliższe trzy miesiące mają być ciepłe, deszczowe i mocno wietrzne.
Mam jeszcze do ścięcia kwiaty róż, co by zdążyły im młode łodygi zdrewnieć.
Jak widzisz, sporo jeszcze mam do zrobienia,
- Shire
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2652
- Od: 3 kwie 2016, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Ostatnie 2 zdjęcia mistrzowskie- koniec babiego lata.
Jaką różę wsadziłaś oprócz Aleksandry?
Jaką różę wsadziłaś oprócz Aleksandry?
-
kropelka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5532
- Od: 30 kwie 2008, o 13:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Fantastyczne zdjęcia 
Oj, coraz blizej zima, choć jeszcze tego nie widać na kolorowych zdjęciach, ale czuć już po temperaturach...
Oj, coraz blizej zima, choć jeszcze tego nie widać na kolorowych zdjęciach, ale czuć już po temperaturach...
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 17446
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Fajne te nowe odmiany róż co kupiłaś. Mam nadzieje ze i ta róża z mniejszymi korzonkami da radę.
Fioletowe listki szalwi , tak ? Pięknie ujęte.
Fioletowe listki szalwi , tak ? Pięknie ujęte.
-
Iwonka1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Ewa, jak tak przelecieć tylko po świętach, to rzeczywiście lista niedługa i czas minie, jak z bicza strzelił
Miło mi, że przyozdabiasz sobie laptopka moimi zdjęciami. Niby drobna rzecz, a cieszy

Jadziu, róże przesadzaliśmy pierwszy raz. Ta mimo czterech lat spędzonych w jednym miejscu nie miała zbytnio rozbudowanych korzeni i nie sprawiło nam to żadnego kłopotu. Lubię kwiaty de Gaulla i nie chciałam się z nią rozstawać, chociaż jak na razie nie pokazała się z dobrej strony. Jednak jeszcze okażę jej
i dam szansę. Jako takich warunków jej to nie zmieni, bo u mnie wszędzie raczej słonecznie, ale może towarzystwo będzie jej bardziej odpowiadać?
Otworzyłaś już ptasią stołówkę? Ja jeszcze nie, dopóki nie jest bardzo zimno i za oknem pełno nasion, to pozwalam im na wybór własnego menu
Bo u mnie to tylko słonecznik i słonecznik
Fotosik napsuł mi krwi, chyba ze dwie godziny zajęło mi wklejenie tych kilku zdjęć.

Gosiu, jakoś nie wierzę w ładny listopad, owszem jakieś słonko jeszcze gdzieś ma się plątać po niebie, ale zapowiadane 4* nie sprzyjają pracom na działce. Jeszcze raz chciałabym pojechać, uporządkować domek i przynajmniej zgrabić liście, ale nie wiem czy mi się to uda. W domku mam kominek, to rozpalę w piecu i będzie ciepło, ale wolałabym żeby i aura za oknem była bardziej sprzyjająca
To psy mamy podobne nie tylko wyglądem, ale i usposobieniem. Kaprys w tym roku skończy dwanaście lat i niestety bardzo się już zestarzał
Widać po nim, że to już staruszek. Ze spacerów wraca na ostatnich nogach, nie ma śladu po jego wcześniejszej energii.Co prawda mam też podejrzenie, że przyczyną takiego stanu, mogły być zbyt długie pazury. Teraz ma już je znacznie skrócone przez pańcia, jeszcze ładniej opiłowane przez pańcię i wydaje mi się, że lepiej chodzi. Jakoś nigdy nie miał kłopotów z pazurami, więc nie zwracaliśmy na nie uwagi, aż kiedyś zauważyłam, że na spacerze bardzo stuka o asfalt
EM przyniósł obcinak i pilnik do metalu i bez problemu usunęliśmy problem.

Danusiu, czasami zupełnie przypadkiem coś wpadnie w oko, czasami zupełnie nie zauważę niczego szczególnego i dopiero oglądając zdjęcia odkrywam jakąś rewelację, a czasami tak długo szukam, aż znajdę
Jeszcze wszystkie moje cebulki siedzą w ziemi, nie pomyślałam żeby je wyciągnąć
Tym bardziej muszę znaleźć czas i pojechać na działkę. Swoje owoce zawsze są najsmaczniejsze i szkoda, żeby zostały na drzewie się zmarnowały.

Elu, ze wszystkim się zgadzam, a nawet już się cieszę, że będę miała więcej wolnego czasu na różne przyjemności
Ale tak najzwyczajniej na świecie szkoda mi ciepłych promieni, zieleni, rowerowych wycieczek. Książki czytam na bieżąco, ale w sezonie działkowym rzeczywiście jest ich zdecydowanie mniej, nawet moja ulubiona pani z biblioteki już zwróciła uwagę, że w czasie letnim mniej wypożyczam

Marysiu, i tego wszystkiego Ci zazdroszczę
Tej możliwości wyjścia do ogrodu kiedy tylko zechcesz, śniadania zjedzonego na trawie, cudnego nieba nad głową
Kaczkom zbudowałaś przytulny domek, to chyba będą zadowolone? Nie może być inaczej
O różowej borówce czytałam niezbyt pochlebne opinie, wiec może Twój wybór okaże się lepszy? Kupiliśmy ją pod wpływem impulsu, a dopiero w domu poczytałam sobie na jej temat. Jak się nie sprawdzi, to wymienię ją na lepszy model
Gdybym agrest miała pod domem, to eM z chęcią by go poskubał. Ale rośnie na działce, a on tam nie bywa, to tylko motyle się nim delektują. Ale ile one zjedzą? Tyle co kot napłakał

Aniu-Annes 77, jak do tej pory, to nowe róże zawsze sadzimy w deszczu lub nawet w kilkustopniowym mrozie
Pogoda już nie pozwala na samotne wyprawy na działkę, w sezonie zawsze się tam ktoś kręci, a teraz nie ma już nikogo. Wolę nie być tam sama, żeby nie kusić złego. Niby nie słyszałam, żeby w tej okolicy coś złego się wydarzyło, ale wolę się nie pchać. Jak czas i pogoda pozwoli, to pojadę jeszcze z synem i coś podziałamy. Jak nie, to odłożę to na pół roku i też nic się nie stanie.
Czuję się przywołana do porządku. Już raz pytałaś się jakie róże kupiłam, a ja pominęłam to milczeniem
Kupiłam Desdemonę, Charlesa Darwina i Princess Aleksandrę of Kent. I to Desdemona ma takie marne korzonki
Chyba napiszę do szkółki już teraz i zobaczę co mi odpiszą.

Lucynko, jaką miłą wiadomość mi przynosisz
Do tej pory słyszałam, że zima ma być mroźna i długa, a Ty piszesz, że ma jej nie być? Oby się to sprawdziło
, bo najbardziej nie lubię tej pory roku. Wiem, że nie ma co narzekać na nieuniknione, ale nie lubię i już. Tylko czasami jak napada świeży śnieżek i jest bielusieńko i cichuteńko i tylko ślady zwierząt na śniegu, to wpadam w uzasadniony zachwyt
A jak buro i ponuro i pośniegowe błoto zalegające chodniki, to tęsknię za wiosną, latem a nawet jesienią. Każda pora roku ma woje plusy, ale zima ma ich dla mnie najmniej.
Różyczkom chyba jeszcze ciepło, zbyt wczesne kopczykowanie może im przynieść więcej szkody niż pożytku.
Pogoda mnie zniechęciła przed dalszym kupowaniem cebulek, chyba sobie odpuszczę. No chyba, że nie wytrzymam
To i ja z Tobą postukam w niemalowane na wszelki wypadek, trzymaj się ciepło

Moniko, posadziłam już Desdemonę, Charlesa Darwina i Aleksandrę of Kent. Ale teraz chodzą mi po głowie jeszcze dwie i rozpaczliwie szukam dla nich miejsca
Dla jednej mam, ale zamawiać tylko jedną
?

Mariolko, oj tak, już zrobiło się zimniej
Kolory znaleźć coraz trudniej. Przez moment była cudna jesień, a potem raptem zrobiło się szaro i buro. Poleciały liście z drzew i kolory uleciały. Któregoś dnia z przyjemnością poszurałam sobie nogami wśród suchych jeszcze wtedy liści. Od zawsze to robię i lubię
. przypominają się wtedy zamierzchłe czasy dzieciństwa.

Aniu-anabuko1, i ja liczę, że Desdemona tym razem sobie poradzi i pozostanie przy życiu
Mam nadzieję, że będzie tak samo piękna, jak na zdjęciach. Bardzo na nią liczę. Oczywiście, że to szałwia
Z daleka jeszcze jest kolorowa, ale z bliska widać już, że ciągnie ostatkiem sił

Nieuchronnie zbliża się czas ciepłych kurtek, czapek, szalików i rękawiczek. I mimo, że wiem, że to konieczne i nic się na to nie poradzi, to jednak mi żal. Żal mi słonecznych promieni, które w tym roku świeciły dla innych, żal ciepła, zapachów i barw. Najbardziej mi chyba jednak żal rowerowych wycieczek i umykających widoków, które teraz będę widywać tylko z okien samochodu. A to nie jest to, co tygryski lubią najbardziej
Ech, byle do wiosny.....
Miło mi, że przyozdabiasz sobie laptopka moimi zdjęciami. Niby drobna rzecz, a cieszy

Jadziu, róże przesadzaliśmy pierwszy raz. Ta mimo czterech lat spędzonych w jednym miejscu nie miała zbytnio rozbudowanych korzeni i nie sprawiło nam to żadnego kłopotu. Lubię kwiaty de Gaulla i nie chciałam się z nią rozstawać, chociaż jak na razie nie pokazała się z dobrej strony. Jednak jeszcze okażę jej
Otworzyłaś już ptasią stołówkę? Ja jeszcze nie, dopóki nie jest bardzo zimno i za oknem pełno nasion, to pozwalam im na wybór własnego menu

Fotosik napsuł mi krwi, chyba ze dwie godziny zajęło mi wklejenie tych kilku zdjęć.

Gosiu, jakoś nie wierzę w ładny listopad, owszem jakieś słonko jeszcze gdzieś ma się plątać po niebie, ale zapowiadane 4* nie sprzyjają pracom na działce. Jeszcze raz chciałabym pojechać, uporządkować domek i przynajmniej zgrabić liście, ale nie wiem czy mi się to uda. W domku mam kominek, to rozpalę w piecu i będzie ciepło, ale wolałabym żeby i aura za oknem była bardziej sprzyjająca
To psy mamy podobne nie tylko wyglądem, ale i usposobieniem. Kaprys w tym roku skończy dwanaście lat i niestety bardzo się już zestarzał

Danusiu, czasami zupełnie przypadkiem coś wpadnie w oko, czasami zupełnie nie zauważę niczego szczególnego i dopiero oglądając zdjęcia odkrywam jakąś rewelację, a czasami tak długo szukam, aż znajdę
Jeszcze wszystkie moje cebulki siedzą w ziemi, nie pomyślałam żeby je wyciągnąć 
Elu, ze wszystkim się zgadzam, a nawet już się cieszę, że będę miała więcej wolnego czasu na różne przyjemności
Ale tak najzwyczajniej na świecie szkoda mi ciepłych promieni, zieleni, rowerowych wycieczek. Książki czytam na bieżąco, ale w sezonie działkowym rzeczywiście jest ich zdecydowanie mniej, nawet moja ulubiona pani z biblioteki już zwróciła uwagę, że w czasie letnim mniej wypożyczam

Marysiu, i tego wszystkiego Ci zazdroszczę
Tej możliwości wyjścia do ogrodu kiedy tylko zechcesz, śniadania zjedzonego na trawie, cudnego nieba nad głową
Kaczkom zbudowałaś przytulny domek, to chyba będą zadowolone? Nie może być inaczej
O różowej borówce czytałam niezbyt pochlebne opinie, wiec może Twój wybór okaże się lepszy? Kupiliśmy ją pod wpływem impulsu, a dopiero w domu poczytałam sobie na jej temat. Jak się nie sprawdzi, to wymienię ją na lepszy model
Gdybym agrest miała pod domem, to eM z chęcią by go poskubał. Ale rośnie na działce, a on tam nie bywa, to tylko motyle się nim delektują. Ale ile one zjedzą? Tyle co kot napłakał

Aniu-Annes 77, jak do tej pory, to nowe róże zawsze sadzimy w deszczu lub nawet w kilkustopniowym mrozie
Pogoda już nie pozwala na samotne wyprawy na działkę, w sezonie zawsze się tam ktoś kręci, a teraz nie ma już nikogo. Wolę nie być tam sama, żeby nie kusić złego. Niby nie słyszałam, żeby w tej okolicy coś złego się wydarzyło, ale wolę się nie pchać. Jak czas i pogoda pozwoli, to pojadę jeszcze z synem i coś podziałamy. Jak nie, to odłożę to na pół roku i też nic się nie stanie. Czuję się przywołana do porządku. Już raz pytałaś się jakie róże kupiłam, a ja pominęłam to milczeniem

Lucynko, jaką miłą wiadomość mi przynosisz
, bo najbardziej nie lubię tej pory roku. Wiem, że nie ma co narzekać na nieuniknione, ale nie lubię i już. Tylko czasami jak napada świeży śnieżek i jest bielusieńko i cichuteńko i tylko ślady zwierząt na śniegu, to wpadam w uzasadniony zachwyt Różyczkom chyba jeszcze ciepło, zbyt wczesne kopczykowanie może im przynieść więcej szkody niż pożytku.
Pogoda mnie zniechęciła przed dalszym kupowaniem cebulek, chyba sobie odpuszczę. No chyba, że nie wytrzymam
To i ja z Tobą postukam w niemalowane na wszelki wypadek, trzymaj się ciepło

Moniko, posadziłam już Desdemonę, Charlesa Darwina i Aleksandrę of Kent. Ale teraz chodzą mi po głowie jeszcze dwie i rozpaczliwie szukam dla nich miejsca
Dla jednej mam, ale zamawiać tylko jedną 
Mariolko, oj tak, już zrobiło się zimniej
Kolory znaleźć coraz trudniej. Przez moment była cudna jesień, a potem raptem zrobiło się szaro i buro. Poleciały liście z drzew i kolory uleciały. Któregoś dnia z przyjemnością poszurałam sobie nogami wśród suchych jeszcze wtedy liści. Od zawsze to robię i lubię 
Aniu-anabuko1, i ja liczę, że Desdemona tym razem sobie poradzi i pozostanie przy życiu
Z daleka jeszcze jest kolorowa, ale z bliska widać już, że ciągnie ostatkiem sił 
Nieuchronnie zbliża się czas ciepłych kurtek, czapek, szalików i rękawiczek. I mimo, że wiem, że to konieczne i nic się na to nie poradzi, to jednak mi żal. Żal mi słonecznych promieni, które w tym roku świeciły dla innych, żal ciepła, zapachów i barw. Najbardziej mi chyba jednak żal rowerowych wycieczek i umykających widoków, które teraz będę widywać tylko z okien samochodu. A to nie jest to, co tygryski lubią najbardziej
Ech, byle do wiosny.....

-
plocczanka
- Przyjaciel Forum - Ś.P.

- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko, zimę to ja nawet lubię, zawsze lubiłam, nawet wtedy gdy dojeżdżałam do szkoły.
5 km rowerem do ciuchci, ciuchcią 9 km, a z powrotem odwrotnie: najpierw ciuchcia, potem rower.
I tak przez cztery lata sześć dni w tygodniu, bo wtedy nie było wolnych sobót.
Zimy wówczas były z prawdziwego zdarzenia, niekiedy trzeba było rower na plecy zarzucić, pokonać zaspę i dalej na dwa kółka.
A ja to lubiłam. Taka ze mnie dziwaczka była.
Dzisiaj też mi coś odbiło i pojechaliśmy do lasu.
No bo M tak sobie zaplanował, a skoro miał chęć i siłę, to ja na to jak na lato.
W mieście porządnie spadało, w lesie zaledwie mżyło i jestem cała happy!
Grzybki jeszcze były! 
Dzisiaj też mi coś odbiło i pojechaliśmy do lasu.
- ewarost
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3367
- Od: 14 gru 2010, o 18:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie/Ponidzie
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonka to moje skrzywienie zawodowe... w szkole (różnego typu) pracowałam 35 lat
i jak robiłam plany pracy to musiałam uwzględniać wszystkie święta i przerwy... i tak mi zostało
Dzięki za pozwolenie na fototapety na laptopie... Ja tez mam Kobee i kwitnie ale takiej fotki nigdy jej nie zrobiłam ...

Mam dostać od syna telefon z niezłym aparatem to może się nieco postaram, bo będę mieć go zawsze przy sobie ... ale czy to coś pomoże
Dzięki za pozwolenie na fototapety na laptopie... Ja tez mam Kobee i kwitnie ale takiej fotki nigdy jej nie zrobiłam ...

Mam dostać od syna telefon z niezłym aparatem to może się nieco postaram, bo będę mieć go zawsze przy sobie ... ale czy to coś pomoże
Rajsko,wiejsko,sielsko...II
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Chwaliłam się już u Lucynki i u Ciebie się pochwalę,że dziś w B-ce kupiłam cebule czosnków ozdobnych 10 cebul ca 2,99.Kupiłam więc Alium
christophii i purple sensation.Mają jeszcze dużo różnych cebulek.
Nie myślałam,że trzeba je sadzić na głębokość aż 20 cm.
Iwonko ten zielony listek to tak specjalnie położyłaś

christophii i purple sensation.Mają jeszcze dużo różnych cebulek.
Nie myślałam,że trzeba je sadzić na głębokość aż 20 cm.
Iwonko ten zielony listek to tak specjalnie położyłaś
- Beaby
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 6490
- Od: 16 lut 2014, o 13:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Twoja rodgresja przybrała żółte kolorki, a ta moja czerwonawe.
Ja też jeszcze nie uruchamiam karmnika, jest jeszcze sporo jedzonka w ogrodzie więc niech sobie ptaszki znajdują co chcą, do woli.
A jednak zdążył Ci jeszcze zakwitnąć Onętek
Ja też jeszcze nie uruchamiam karmnika, jest jeszcze sporo jedzonka w ogrodzie więc niech sobie ptaszki znajdują co chcą, do woli.
A jednak zdążył Ci jeszcze zakwitnąć Onętek
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Jakie piękne zdjęcia - rewelacja !
A poza tym piękny ogród
A poza tym piękny ogród
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 42397
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko, ale po to jest FO żeby umilać sobie czas oczekiwania do wiosny, żeby się wspierać, wspominać! no jedynie jazdy rowerem FO nie zastąpi
Do świąt jakoś zleci a potem już będziemy planować, siać, wertować strony szkółek i marzyć o marcowym słońcu
Dopóki dalie i kobea kwitnie nie jest źle i tak nam więcej darowano w tym roku
Miłej niedzieli i lepszej pogody!
Dopóki dalie i kobea kwitnie nie jest źle i tak nam więcej darowano w tym roku
Miłej niedzieli i lepszej pogody!
- Beaby
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 6490
- Od: 16 lut 2014, o 13:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko, jak popatrzyłam na zdjęcie Twojego powojnika to wydawało mi się, że mamy takie same. Ale ja nie kupowałam Gravetye Beauty, więc pewnie mamy inne. Ale na zdjęciach wypisz, wymaluj identiiko. Mój też jeszcze kwitnie, może i słabiutko ale pięknym kolorkiem kwitnie.
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 33423
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko trzymam kciuki za Desdemonę musiałam spojrzeć co to za cudo .Ja jednak raczej z angielek zrezygnuję ,bo nie chcą u mnie rosnąć ,więc szkoda miejsca 



