Mam problem z moją palma orzechową (cariota mitis). Przez ponad 3 lata stała w jednym miejscu i się nic specjalnego z nią nie działo, tzn nie rosła jakoś specjalnie, ale też praktycznie nie okazywała żadnych oznak, że jest coś nie tak. Niestety w związku z przeprowadzką w maju musiałem ją przenieść w inne miejsce i od tego czasu roślina zaczęła bardzo chorować. Przez te parę miesięcy straciła ponad już ponad połowę liści, które albo żółkną i następnie brązowieją. Liście usychają po kolei w każdym pniu zaczynając od najstarszych, czyli najbardziej zewnętrznych, nie pomogło ani nawożenie, ani zraszanie. Podlewanie regularne co około 2 tygodnie. Przypuszczałem, że palma źle zniosła przeprowadzkę i zbyt małą ilość światła, niestety nowy pokój był dość ciemny i zimny. Niestety po przeniesieniu w poprzednie miejsce kariota nadal choruje. Inne rzeczy które mi przychodzą do głowy, to przelanie, wyjałowienie podłoża albo zbyt mała doniczka. Wyczytałem że palm nie powinno się przesadzać przed wiosną, więc nie wiem czy jej tym bardziej nie zaszkodzę. Proszę bardzo o pomoc, bo w takim tempie tracenia liści (średnio 2-3 na tydzień), jeszcze kilka tygodni i boję się, że roślina całkowicie obumrze.



