Witam na wieczór po ładnym słonecznym i pracowitym dzionku.
Miałam takie plany na dziś, że aż niemożliwe do przerobienia ale byłam bardzo dzielna i trocha zaległości deszczowych popchnięte.
Posadzone cebulki narcyzów Dick Wilden i Quail (nowy zakup przy okazji obniżki cen

) i lilie, które się już niecierpliwiły w kartoniku.
W sumie nie było tego dużo ale ....wiela człowiek sie musi nachodzić żeby miejsce odpowiednie znojść......więcej chodzenia niż roboty
Grządki szt.3 po pomidorach zarośnięte gorczycą przekopane na pół szpadla z obornikiem.
Opadłe liście spod winogron i okolic wygrabione i spakowane do worów...nie nadają się na kompost z powodu ostatnio grasującego szpeciela pilśniowca.
I tyle

...została jedna grządka do przerycia i bieżące grabienie liści ale te już na kompost pójdą.
....i żeby tak jeszcze w przyszłym tydniu

poświeciło byłoby cudnie a może nawet jeszcze lepi.
Soniu ...tak

róże są niezawodne....inne kwiaty przekwitają a one ciągle na nowo mają pączusie. Parę róż przesadziłam na lepsze miejsca i dalej od iglaków no i mam nadzieję będą lepiej wyeksponowane. Złocień arktyczny fajny ale żeby masowo się rozrastał to raczej nie...małymi kroczkami zawłaszcza sobie najlepsze słoneczne miejsca.
Co do tej lilii Paris Heart....ona taka czarna z pomarańczem ...trochę chyba przegięłam bo wolę jasne i nigdy czarne ale zobaczymy jak się sprawdzi w ogrodzie.
Natomiast jeżeli chodzi o ukorzenianie hortensji to u Ciebie podpatrzyłam ten sposób z przeciętą doniczką (próbuję barbulę tym sposobem ukorzenić) ale mówisz, że lepiej butelką....no dzięki

...i masz rację na Limelight będę próbować nowa metodę. Zawsze marzyłam o hortensji na pniu.
Beatko na razie trzymia w domu na parapecie te pelargonie ale co potem sama nie wiem...będę obserwować.
Muszę do Ciebie zajrzeć żeby się dowiedzieć co kombinujesz z pelargoniami.
Domyślam się, że w miarę jak macki dyni rosną to na bieżąco ją jakby układają...to bardzo dobry sposób i przynajmniej nie rozrasta się po całej zegrodce. Skuś się

na Hokkaido bo mam pestki.

Beatko cebulki posadzone....a właściwie powinnam powiedzieć miejsce pod cebulki znajdzone i cebulki posadzone.
Gosiu po niedzieli jada do miasta to wstąpię na poczta....przegorzan i kosmos, który się kończy suszyć...i coś jeszcze

...napisz jakby Ci się coś przypomniało.

Te moje kosmosy mam od zawsze i się same rozsiewają a przyniosły ptaki bo ja sobie nie przypominam żebych wysiewała. Pojawiają się coraz to w innych miejscach. Z kupnych pełnych nic nie wykiełkowało. Jak tylko dojdą nasionka to część wysiej teraz a część na wiosnę ...przegorzan tak samo. Będzie dobrze.
Ewiczko Eglantyne już przekwitła ale inne kwitną niestrudzenie. Ty też zaczynasz tworzyć od nowa piękny ogród....kurcze ale bije po oczach kolorowymi daliami i chryzantemami. Ostatnio jak przejeżdżałach kole Ciebie to widziałach
Diabolo robi odrosty więc czemu mam sie nie podzielić....jasna plama mówisz...a co byś pedziała na 'Luteus'.. też pęcherznica w dodatku żółciutka i śliczna ale niższa. Jutro obejrza czy coś by się dało uszczknąć.
Niestety moja miła koleżanko ten towar zawsze w niedomiarze.
Zapraszam na spacerek po mojej słonecznej zegrodce moich mile widzianych gości.
