
Powiem szczerze, że nie wiem jak zachowają się koleusy na działce, bo to mój pierwszy rok z nimi.
Ale już widzę różnicę między jednymi a drugimi - te domowe są ładniejsze, ale delikatniejsze. Jeden jakiś czas temu wylądował na balkonie i podwiędł, bo już ciut niższa temperatura jest dla niego za niska.
Te na działce mam w gruncie, jak byłam ostatni raz to trzymały się nieźle. Zobaczymy.
Roslina z której pobierałam to właśnie takie "drzewko". Rosła u moich rodziców na balkonie i tam też spędzała zimy, żyła kilka lat. Teraz już jest krótkim zdrewniałym badylem , który mam w doniczce na działce i jak coś wypuszcza to odrywam i zabieram do ukorzeniania. W domu miałam go tylko jak zaczynałam zabawę z sadzonkami , teraz biorę na bieżąco z tych młodych.
U mnie mało kiedy koleus się rozrasta na wysokość, bo te co mam często tnę - w zasadzie jak tylko widzę że można z fragmentu zrobić sadzonkę to od razu ucinam. Koleus na działce nie ma łatwego życia, bo bardzo smakuje ślimakom.
W donicach może jest im lepiej, ale w gruncie bywa różnie.
Jak to bedzie z moimi to się okaże. Fajnie by było jakby przetrwały, bo z tego co widzę u innych w ogrodzie przeżywają.
A jeśli się boisz to warto może narobić sobie na zapas sadzonek i zwyczajnie zaeksperymentować ;)
A z newsów moich doniczek - wyrzuciłam dziś bazylię, którą od wiosny hodowałam do kuchni. Przeciągnęłam jej żywot do samego końca, ale już była nawet niesmaczna i zaczynała drewnieć. Zebrałam nasiona, więc będzie za rok następny. Ale zaskoczyła mnie jej doniczka, kiedy wyjęłam ziemię to okazało się że w środku jest ... gniazdo mrówek

No mrówek jeszcze nie hodowałam. Pająki i biedronki owszem. No i ziemiórki.
Niestety, ziemiórki mam straszne. Co jakiś czas dają mi nadzieję i znikają, a potem... pojawiają się ze zdwojoną mocą.