Na działce byłam krótko, ale nie leniuchowałam. Pożegnałam się już z gazaniami, którym kwiatki najnormalniej w świecie zgniły od nadmiaru wody. Usunęłam też heliotropy z powodu bylejakości ich wyglądu oraz większość balsamin.
Tyle zniszczyłam, ale jednocześnie poczyniłam nowe nasadzenia, nie jestem więc wandalem.
Wsadziłam dwie nowe różyczki ( chciwość ludzka nie zna granic
Prawda, że nie próżnowałam? Brawo ja!



Aniu [anabuko] - tak po prawdzie, to te floksiki z daleka aż tak widoczne nie są,
Spróbuję ukorzenić dla Ciebie tę ceglastą chryzantemkę. One się łatwo ukorzeniają.

Maryniu - masz problem z tymi sarenkami
Sympatyczne, gdy nie broją, jak wszystkie inne.
Deszczu dzisiaj nie miałam, wprawdzie od czasu do czasu chmury zakrywały słoneczko, ale w sumie było sympatycznie.

Marcinki się rozkręcają powolutku.

Kolejne chryzantemki jeszcze wolniej.

Hibiskus bylinowy kwitnie i długo jeszcze będzie kwitł.


Niebieska ketmia kończy......biała z oczkiem od Marysi Maski zaczyna.

Zimowity powoli kończą.

Dziwaczek jalapa długo się zbierał, a teraz...

Miłek letni jedynak, ale też cieszy.

Lobelia sama się wysiała i sobie kwitnie.

Dalijki rozkwitły, aż żal się z nimi rozstać.



Niezmordowany. To jego pierwsze kwitnienie.

Aster - jedna roślinka.

Nagietkom nic nie przeszkadza.

Acena drobnolistna powtarza jednym kwiatuszkiem.

Dobrej nocy, Kochani.





