Od kilku dni zrobiło się jesiennie, piękna pogoda gdzieś umknęła a od soboty z małymi przerwami pada. Ulewne deszcze spowodowały, że sporo różanych kwiatów nadaje się tylko do ścięcia i wyrzucenia. Mam nadzieję, że to nie jest definitywny koniec lata i czekają nas jeszcze ciepłe i słoneczne dni. W tej chwili wszelkie ogrodowe prace musiałam odłożyć a jak patrzę przez okno na ogród, to nawet nie bardzo chce mi się wychodzić i patrzeć jak kolejne kwiaty nasiąkają wodą
Na poprawienie humoru poszłam dzisiaj do B i nabyłam kilka paczuszek z cebulami. Kupiłam Tulipany Upstar, Exotic Emperor i czosnek Mount Everest. Były też narcyzy, ale tych nie brałam. Jutro podjadę do innej B i może tam będą mieli większy wybór, bo tutaj towar był już mocno przebrany. Tak więc, sezon na zakupy cebulowe uważam za otwarty
Dzisiaj będą zdjęcia zrobione w sobotę tuż przed burzą. Od tamtej pory nie udało się nic zrobić, bo ciągle pada

Małgosiu - Pepsi, u nas na szczęście nie ma gniazda szerszeni, za to zlatują się do lilaka traktując go jak prywatną stołówkę. Oprysku nie ma co robić, bo przylatuje po kilka sztuk i zapewne codziennie zjawiają się kolejne, ale dziękuję z podpowiedź. Muszę koniecznie zajrzeć do ogrodniczego, może coś na nie znajdę
Majeczko, mój Ty ranny ptaszku
Tak wyglądał Abraham nr 2 przed ulewami

Ewa - ewazawady, przyznam się, że oprysku już próbowałam i poskutkowało... na dwa dni

Basiu, CPM mam od zeszłego roku. Kupowałam ją w donicy w czerwcu i ten pierwszy sezon spędziła właśnie w niej. Jesienią posadziłam ją na stałe miejsce. Pędy nadal ma tak wiotkie, że wszystkie kwiaty leżą na ziemi. Gdyby nie kratka i wiązanie do niej, to chyba żadnego kwiatu bym nie zobaczyła. Mam nadzieję, że kiedyś wzmocni te wiotkie gałązki, bo kwiaty ma wyjątkowo urodziwe

Świetny pomysł z kostkami do WC, dzięki serdeczne

Kasiu - klarag, dziękuję

Aprilku, lejesz miód na moje serce takimi słowami
Benjamin Britten jest mało popularną różą i chyba niedocenianą a szkoda. Chwała Ci za to, że zauważyłaś jego nietuzinkową urodę i oryginalny kolor. Kwiaty kształtem przypominają w/w Pomponellę, ale są większe i pięknie pachną. Rośnie duża i nie lubi mocnego słońca, ale poza tym jak do tej pory ma same zalety. Jest zdrowa, chociaż zdaję sobie sprawę, że skoro to tegoroczna sadzonka, to może jeszcze być naszpikowana chemią. Sama jestem ciekawa jak sobie będzie radziła w kolejnych sezonach?
Z masełkowych kolorów mogę Ci polecić Crocus Rose. Zniesie półcień a jeśli będzie miała przewiew to być może nie będzie zapadała na mączniaka, bo ma skłonności do tej choroby. Poza tą wadą ma same zalety. Kwiaty śliczne, sam krzew z dużym wigorem, tworzący przez cały sezon pąki, bardzo dobrze się krzewi i silnie rośnie. W związku z tym potrzebuje sporo miejsca. Kolejną ślicznotką jest Charles Darwin, który w tym roku podbił moje serce


Sadzonka chyba nie jest najlepszej jakości, bo od początku nie chce się krzewić a kwiatami też jakoś specjalnie nie obdarza w dużej ilości. Zobaczę jak będzie wyglądała po zimie i wtedy zdecyduję co z nią zrobić. Wymienić na lepszy model, czy może dać sobie spokój z tą odmianą? Lycidasa kupiłam u Kamili. Mój to wariat - szaleje z pędami, kwitnie obficie i ciągle rośnie 
Możliwe, że w lesie, do którego mamy dosyć blisko. Owinięcie drzewa agrowłókniną nie jest możliwe, bo jest za wielkie i nie ma jak. Pozostaje metoda butelki z sokiem i wodą, którą na pewno zastosuję. Żeby tylko wreszcie przestało padać, bo od kilku dni pada niemal bez przerwy.






Być może miały za mało wody, bo chyba u Ciebie było dość sucho? A może dostały też za mało jeść? W przyszłym sezonie dobrze je podkarmisz, zadbasz o wodę a na pewno odwdzięczą się Tobie pięknym kwitnieniem 
















