Dzięki za wszystkie porady, spróbuję uratować jakoś te krzaczki, bo jeszcze trochę pomidorków na nich wisi - choć nie sądzę, żeby zechciały wyprodukować jakieś nowe, ale chyba już na to nawet nie pora. W każdym razie mam nauczkę na przyszłość, że jeśli chce się mieć plon, to nie można pomidora trzymać o ziemi i wodzie. ;) Dopiero wczoraj na dobrą sprawę doczytałam, że faktycznie tego biohumusu powinno być 5 -6 razy więcej do każdego podlewania, a i doniczki w przyszłym roku większe zastosuję. Jak dzisiaj patrzę na te biedne pomidory, to przy takiej jednorodnej i rozcieńczonej diecie jaką im zaserwowałam chyba wycisnęłam z nich wszystkie soki życiowe. Cóż, człowiek uczy się na błędach, w przyszłym roku będę mądrzejsza, nawozów ekologicznych faktycznie jest więcej i można stosować różnorodne. Wolę próbować upraw w miarę ekologicznych ze względu na wszystkie moje alergie, choć wiadomo, że czasem trzeba wspomóc się odrobiną "chemii" jak opryski czy nawozy interwencyjne - może uda mi się znaleźć jakiś złoty środek w podejściu do pomidorów.
