Ech... Tytułem wspomnienia wrzucam i ja swoją Variegatę. Zakwitła jako jedna z dwóch najwcześniejszych (druga to Rose de Resht), a w tej chwili przekwitają na niej ostatnie kwiaty. Mocna, odporna na niesprzyjające warunki (u mnie rośnie w bardzo marnej ziemi - jasne, że ją nawożę, lecz z pewnością lepiej by się czuła w ziemi innej, niż piasek V klasy), pięknie pachnąca i do tego bardzo efektowna. Jednym słowem, same zalety (tfu, tfu, żeby nie zapeszyć...).
