Najtrudniejszy rok na ogórki odkąd pamiętam. Najpierw sucho, a pozniej lipiec codziennie z deszczem. Temperatury bardzo niskie jak na lipiec. Ogorkow nie bylo i nie bedzie. Chociaz prognozy dlugoterminowe pokazuja po 35 stopni na przyszly tydzien wiec moze cos ruszy...
Siałam późno,akurat dłuższy czas nie było opadów.
Długo nie wschodziły.
Teraz dopiero się zaczynają.
Przed chwilą znalazłam kilka u siebie i zrobiłam zdjęcie.
Przy okazji pokażę.
Miałam przeterminowane nasiona to może dlatego tak opornie wschodziły.
Już i tak myślałam,że nic nie będzie.
Odmiany: Hermes,Izyd,Zefir i Rufus.
Dzięki, Maria. Bardzo smaczne i słodziutki. Rok naprawdę jest ciężki dla ciepłolubnych, ale kapustne porosły. Im odpowiada taka pogoda. Ja jeszcze posiałam ogórki melonowy, którego chyba nie spróbuje w tym roku i sałatkowy gruntowy. Wczoraj pierwsze dwa zerwany.
Poza chorobami spowodowanymi temperaturą i deszczami daje znać o sobie robactwo a szczególnie zmiennik lucernowiec. Podgryza młode pędy i zawiązki co powoduje zniekształcenia i problemy ze wzrostem roślin i owoców a nawet zamieranie całych czubków roślin.
A ja nie narzekam w tym sezonie na ogórki .Posiałam 3 odmiany ( Krak, Julian Octopus)ogórków , gniazdowo po2-3 nasionka w gnieździe , gniazd w sumie 15 ..Zrobionych mam już 28 słoików ogórków kiszonych , sporo zjedzonych i rozdanych . Według mnie pogoda sprzyja ogórkom - mokro i ciepło- przynajmniej u mnie. Widzę początki choroby ale pryskać nie zamierzam bo jak dla nas zbiory wystarczające.