U mnie takim "tytanem owocowania" jest w tym roku bushel basket. Tak koło 10 owoców jest już na tyle dużych, że jest spora szansa, że są zapylone. Jeden to już jest wielkości małego arbuza, tam to nie mam wątpliwości

. Szybko rośnie, może z tydzień czy półtora temu to był na tyle mały, że zakleszczył mi się między słupkami barierek balkonu i musiałem go delikatnie wypchnąć.
Marenki miały dobry start, zawiązały kilka owoców, nawet zdjęcia wrzuciłem ale coś wyhamowały i idą w zielone a kwiaty tylko męskie. Chyba im też przycięcie zafunduje bo pędy po 4-5m to już i tak dużo, więcej im nie potrzeba. Giant bottle dobrze zareagował na taki zabieg, najpierw wysypało wprawdzie męskich kwiatów ale teraz żeńskie też się pojawiają, kolejny dzisiaj znalazłem. Trzeba będzie dokładni przejrzeć wieczorem co się w liściach pochowało bo wczoraj po ciemku to mogłem jednak coś przeoczyć, ten co teraz przypadkiem znalazłem jest za duży by się rozwinął przez jedną noc.