Alu nie mam Marii Curie Skłodowskiej i jakoś przeszła mi ochota na posiadanie wielkokwiatowych wcześnie kwitnących. Chwastów jest co niemiara.

A weny do ich rwania brak. Na szczęście co jestem na działce to coś tam skubnę ale jest to wyjątkowo niewspółmierne do potrzeb.
Jakąś różaną listę zaczęłaś tworzyć? Pochwal się, na które różane panny masz chrapkę?
Mateczko co za żarówa z tej lilii! Na pewno takiej nie chciałam

A ten różany "kapeć" to Jude the Obscure.

Oby się poprawił... bo tak na niego czekałam...
Seba powojniki zamówiłam, bo musiałam mieć Guernsey Cream. A jak wiadomo nie opłaca się zamawiać jednego.

Teraz one stoją w doniczkach a ja medytuję gdzie je posadzić, bo wyobraź sobie, że właśnie miejsca to ja już nie mam.
Różanych Królowych na tym forum to jest wiele, wierz mi... Ty po prostu nie zaglądasz do ich ogrodów.
Interesują Ciebie bezproblemowe róże, pięknie, czyli obficie kwitnące. U mnie takimi są: Pashmina ale ją już masz, Garden of Roses, Mariatheresia, Granny, Baronesse, Aspiryn Rose, Purple Lodge, Stephanie Baronin zu Guttenberg. Z większych to: Rose de Rescht, Pomponella, Angelika, Ballerina (tej ostatniej nie mam ale to pewniak). A z pnących New Dawn, Flammentanz, Gertrude Jekyll. A z okrywowych to wszelakie Fairy. Tyle na pewno mogę polecić Ci ja. Mam sporo nowych róż, które po pierwszym kwitnieniu, stwierdzam, że mają cudne kwiaty ale nie wiem jak będą się zachowywać w dalszych miesiącach i latach, dlatego też polecać póki co nie powinnam. A myśląc o zachwycających kwiatach, mam na myśli: Crown Princess Margaretha, Charles Darwin, Giardina. Inne dziewczyny na pewno do wymienionej grupy dorzuciłby jeszcze jakieś perełki.
Urocze maleństwo: Little Artist
Ewelinko tak, to Eyeliner i jest piękna. Ma ona tylko jedną wadę, nie pachnie.
Bardzo się cieszę, że Ci się u mnie podoba. Te wszystkie miłe wpisy są bardzo motywujące do dalszej pracy.
Princess Anne to śliczna róża. U mnie tylko jakoś nie może bidula urosnąć. Może to wina bliskiego sąsiedztwa z trzcinnikiem Overdam? Nie wiem. Zobaczymy czy do jesieni nabierze coś ciałka.
Kaszko to forum to zbawienie i przekleństwo zarazem. Tak wiele możesz się tu dowiedzieć, nauczyć, podpatrzeć od tylu przemiłych forumowiczów ale jak znów zaczną oni kusić zdjęciami ze swoich cudnych ogrodów, pokazując co chwila inną perełkę którą koniecznie chciałoby się mieć u siebie, to choler...y idzie dostać, zwłaszcza gdy miejsca na te perełki nie masz już ani grama.

Także witam Cię wśród nas serdecznie!

Ja Eden Rose mam trzy sztuki. Każdą w innym miejscu. Jedną mam z Błękitnym Aniołem. Drugą z Pink Fantasy. A trzecią, największą z Betty Corning, zobacz jaki tworzy duet to ostatnie zestawienie:
Powojnik z grupy włoskich, łatwy w uprawie i do tego fantastycznie pachnie:
Gabi First Lady tylko u Sabiny/ nifredil dość mocno rośnie. Zdradziła nam, że podwójnie ją dokarmia. Zrobiłam w tym roku to samo. I co widzę? Drugi rok u mnie a ona już część pędów z kwiatami sztywno trzyma ku górze.

Może jak zakończy pierwsze kwitnienie to i podrośnie trochę? Zobaczymy. Tak czy siak strasznie lubię tę różę, nawet z małymi rozmiarami.
Zobacz jeszcze, że i First Lady potrafi rozwinąć kwiaty.
Ja ją jednak wolę w fazie szyszek;
Basiu mam nadzieję, że urlop na który właśnie wyjechałaś będzie bardzo udany!

My tymczasem będziemy tęsknić.
Mariola u mnie regularnie pada deszcz. Podlewanie mnie omija. Cieszę się. Tego i Tobie życzę, byś mogła posadzić do gruntu swoje nowe róże.

Moje zakupy też stoją w doniczkach a ja medytuję gdzie je posadzić.
Aniu -anabuko skoro kusi Cię chęć posiadania konkretnej róży, to nie ma co się upierać tylko grzecznie jesienią kupować. Wiem to z własnego doświadczenia, że chciejstwa nie odpuszczają a wręcz z czasem robią się coraz bardziej natrętne.
A żeby tak jeszcze Cie troszkę podkręcić...
Krysiu Patricię FC kupiłam tej wiosny tylko i wyłącznie dlatego, ze miała być białą Pashminą. Kwiaty miały być identyczne, tyle że białe. Jakie było moje rozczarowanie gdy okazało się, że tak jednak nie jest... dlatego póki co nie potrafię cieszyć się Patricią, mimo iż widzę, że stara się jak może i wciąż zawiązuje nowe pąki kwiatowe.
Aż musiałam sobie wyguglać tę Twoją Capri. Ależ ona śliczniutka. I całkiem dobre ma noty. Już mogłabym ją sadzić.

No i zobacz co to forum robi z człowiekiem... Chyba rzeczywiście zacznę nękać sąsiadkę, by sprzedała mi swoją działkę.
Dorotko Charles Darwin jest przecudny.

Ja już w momencie ujrzenia go na zdjęciach w necie wiedziałam, że musi być mój. Na żywo jest jeszcze piękniejszy. I ja mogłabym posadzić kolejne jego krzaczki, gdybym tylko miała więcej miejsca.
Póki co jestem rozczarowana pomyłką Graham zamiast Golden Celebration. Grahama już mam i jeden mi wystarczy a tak bardzo czekałam na Goldenkę...

Miejsca na nową sztukę już nie mam. Trzeba więc będzie pożegnać Grahama jesienią i spróbować raz jeszcze z Golden Celebration.
