. Właśnie wychwalałam ją nad niebiosa u Jagis a tu moje zdziwienie, jak jedna róża może się różnie zachowywać 
. Rano wszystko fajnie i pięknie, a popołudniu zwiędłe kwiaty . Chyba trzeba będzie się powoli pozbywać róż, które nie dają rady 
. No bo po co mam się denerwować, muszę dbać o swoje zdrowie psychiczne 
Z koprem też tak zrobię, bardzo efektownie wygląda na rabatach. Mariateresa u Ciebie zjawiskowa, moje dwie, jeszcze malutkie, ale trzeba przyznać, że to śliczna róża.
Też się bałam tych pasków i dwóch kolorów, ale okazuje się, że w tej odmianie one wyjątkowo współgrają Ja niestety w tym roku chyba nie zobaczę kwiatów tej róży 
Mocno zmarzła zimą, potem odbiła dwoma pędami, z czego jeden osobiście jej złamałam, łażąc "jak słoń w składzie porcelany" 
W tym roku kwiat jakby trochę podobny do tego ze zdjęć reklamowych, więc stwierdziłam, że to jednak ona. Tak czy owak rozczarowanie duże.
Moje powolutku zaczynają Zdjęcia robię w miarę na bieżaco ale muszę je uporządkować 
Zapraszam na wstęp do spacerku po wyspie Mainau do kawki Zaraz się na działeczkę wybieram, bo sucho i wieczorem będę podlewać. 
Okrywowe są takie wdzięczne, maja masę kwiatów i kapryszą zdecydowanie mniej niż inne róże. Niezmiennie mnie fascynują dyskusje o każdej róży. 
Aniu, ależ ślicznotki pokazujesz i kusisz nowymi obliczami róż 
mam już u siebie i podziwiam na żywo, piszesz,że łapie plamistość w drugiej połowie lata,no cóż zobaczę jak będzie u mnie. Jestem ciekawa czy wzdychasz nad Jalitah, w fazie troszkę już otwartego pąka, moim zdaniem najpiękniejsza,te końcówki muśnięte różem 
cieszmy się i łapmy każdą chwilkę, aby cieszyć się kwitnieniami.
No ale nie tak się umawialiśmy. Nie taką różę kupowałam. I po Foxy Circus też widzę, że kształt kwiatu nie będzie jak u Pashminy tylko z kolei całkiem różowy a znów coś innego. Do bani z takimi zakupami. 
Nadal czekam na kwiaty Williama Morrisa i Geoffa Hamiltona. I aż drżę czy one będą zgodne. 
