Cześć.
od tygodnia mamy wiosnę, t.z. nie ma już mrozów, słońca brak, czasami popaduje. Dzisiaj była ładna pogoda, wiec postanowiłam zając się różami. Jako że na najbliższe 16 dni nie zapowiadają przymrozków poszłam na całość.
Róże odpakowane, część przesadzonych, no i obcięte.
Tylko 2 odmiany bez uszkodzeń mrozowych, pozostałe mają brązowe rdzenie łodyg. Pocieszające jest to, że korzenie, tych co przesadzałam, są zdrowe (korzeń przecież najważniejszy...
![;:306 ;:306](./images/smiles/2smiech.gif)
). Rany po cięciu są zasmarowane, za kilka dni nawożenie.
Co ma być, to będzie. Jutro postaram się zrobić zdjęcia.
Nena, ta najważniejsza różyczka, raz lepiej, raz gorzej, albo ja jestem już przewrażliwiona.
Jasne, że zdradzę, co kupiłam...
Dorotko, o nowych nabytkach zaraz będzie...
Najpiękniejsza różyczka oczywiście wygłaskana, teraz leży koło mnie, na pleckach i cichutko pochrapuje...
Elwi, ale mnie wyczaiłaś, no właśnie mam jedną z nówek serii Perfuma...
A było tak, mam hopla na punkcie Parfum Flower Circus, koniecznie chciałam ją też mieć w wersji piennej.
Niestety, już jest niedostępna... Kilka miesięcy temu dostałam maila od Kordesa, reklamował swoje nowości.
Tam zobaczyłam odmianę Freifrau Caroline, dla mnie bardzo podobna do PFC, no i była w wersji piennej..., no i mam.
Sadzonka wypasiona, z przesyłką kosztowała tyle co w PL. Prosty grubaśny pieniek, 3 miejsca szczepienia, z każdego wyrastają 3 pędy...
O drugiej napiszę jak przyjdzie..., była tylko zamówiona przy okazji, no wiecie, żeby koszty przesyłki się opłacały
![;:100](./images/smiles/tchauzinho.gif)