Nareszcie mamy ciepło i słońce. Właściwie wypieliłam ogród. Oczywiście parę miejsc z samosiejkami straszy, ale jeszcze parę osób na nie czeka, aż podrosną. Przesadziłam parę werben patagońskich na miejsce po dawnym warzywniku, które nadal straszy i jest przechowalnią różnych roślin. Obejrzałam dokładnie róże, na szczęście mszyce się nie pojawiły. Niestety skarpa jest znowu tak gęsto zarośnięta, że o pieleniu nie ma mowy, tylko na wyciągnięcie ręki z tarasu i trawnika. Jak sadziłam róże wydawało się, że takie duże odległości, a teraz busz. Jakoś nie wyobrażam sobie, że nie będzie tam kilku bylin i traw, więc obawiam się o przewiew dla róż. Wycięłam 2/3 pędów gipsówki, bo znowu urosła ogromna i zasłania niższe róże.
Posadziłam kolejny rządek fasolki karłowej, robię to co dwa tygodnie, żeby mieć długo świeżą. Ostatnią partię w czerwcu wysiewam do doniczek, żeby podrosła aż zwolni się miejsce po pierwszej, lub innych warzywach. Pojawił się pierwszy malutki pomidor w gruncie. Mam nadzieję, że będzie ciepło i będą zawiązywać owoce. Cebuli siedmiolatki nasiałam tyle, że nie nadążamy z konsumpcja, więc czekam na ładne kwiaty.
Madziu dziękuję,

już potraktowałam świerka Radomilem, mam nadzieję, że powoli się odbuduje, ma ładne przyrosty na zdrowych pędach. To pierwsza strata w iglakach i jestem zdumiona, jesienią i zimą był pięknie zielony. Dopiero wiosną zaczął nagle zrzucać igły. Złożyłam to na karb przemrożenia.
Martuś miło mi.

Dobre słowo od takiej ogrodniczki, to wielka motywacja do dalszej pracy. Muszę przeprosić białego irysa, bo pięknie kwitnie, a kwiaty ma ogromne, około 12-15 cm.
Iwonko Majesty cały czas stała w domu, bo po stracie pierwszych już nie ryzykowałam. Miała ciepło, więc rosła wyjątkowo szybko, jak przesadziłam do dużych doniczek. Myślę, że jeszcze nie ma zbyt rozbudowanego systemu korzeniowego, do większej donicy z pewnością by jeszcze się zmieściła.

Dzisiaj specjalnie słuchałam pogody dla północnych rejonów, na zachodzie już ma padać, może do Ciebie też dotrze deszcz.
Seba właśnie przeprosiłam białego, bo rozwija kwiaty, pewnie czekał na prawdziwe ciepło. Jednak sporo pąków stracił, chyba przez chorobę grzybową, bo padało wyjątkowo długo, a podsadziłam go w gliniastej glebie. Orliki głównie samosiejki od jednego podarowanego przez sąsiadkę.

odmianowe pierwszy rok ładnie kwitną, ale jeszcze parę dni potrzebują, żeby rozwinęły więcej kwiatów. Ze zdjęciami kłopot, bo znowu jakieś prace na moim hostingu. Zdarza się co najmniej raz w roku.
Aniu Annes 77 białe ostróżki kupiłam mniejsze, więc pewnie dłużej poczekam na kwiaty. Sprzedająca zapewniała, że ubiegłoroczne siewki, więc powinny mieć kwiaty. Pozostałe niebieskie, już niedługo zakwitną, mają ładne pąki. Trawa w donicy to rozplenica Majesty. Siałam po raz pierwszy i ma być mocno bordowa, niestety tylko jednoroczna. Posadziłam też kilka w gruncie, zobaczymy, czy warto bawić się w wysiewy. Muszę przyznać, że wyjątkowo niekłopotliwa, jeśli tylko ma ciepło. Wzeszła w 100%, ale siąłm od razu kilka do jednej doniczki, żeby nie pikować, bo nie mam cierpliwości.

Chopiny przycięłam 5 cm nad ziemią i nie wierzyłam, że sobie poradzą, ale gramolą się w górę.
Ewuniu kompozycje trochę bez pomysłu, ale podobają mi się. Jak trawa nabierze bordowego koloru będzie ciekawiej. Pelargonię w "majtkowym", różowym kolorze kupiłam trochę z przekory, bo nigdy takiej nie miałam.

U mnie Chopiny przez trzy lata pięknie kwitły, ostatnia zima im zaszkodziła, bo rosną na totalnym wygwizdowie. Mogłam pomyśleć o zabezpieczeniu pędów, ale generalnie nie okrywam niczego na zimę.

Twoje wiosenne muszą sporo czasu poświęcić na ukorzenienie się, zanim pokażą kwiaty.
Aniu anabuko1 to były wyjątkowo spontaniczne zakupy. Zajechałam dość późno na giełdę hurtową, właściwie pozaglądać do pani, która ma trawy. Trawy już wysprzedała, ale ostróżki jeszcze czekały, choć przebrane. Sprzedała małe po 4 zł, a duże, wielopędowe z pąkami kupiłam po 11. Robię się sentymentalna,

pozwałam orlikom rosnąć tam gdzie się wysieją, więc rozrzucone po całym ogrodzie. Tylko odmianowe posadzone świadomie.

Trudno porównać moje rabatki z Twoimi przestrzeniami, masz zdecydowanie więcej pracy, szczególnie na nowej działce.
Lucynko miałam przez dwa lata białe pelargonie z lobelią, ale na tarasie północnym bardzo się wyciągała. Teraz planuję zostawić tę donicę na południowym tarasie. Jeśli Karolowi nie będzie przeszkadzać,

może będzie długo ładna. Brak ostróżek w Twoim ogrodzie, to błąd,

wiosną jak wszyscy dzielą trzeba to naprawić.
Małgosiu mam świetne doświadczenia z białymi pelargoniami, to do nich wróciłam, ubiegłoroczne surfinie jakoś słabo rosły i kwitły. Na południowym tarasie jest wyjątkowo gorąco. Różowe pelargonie mają wyjątkowo dziwaczny kolor, ale dlatego właśnie je kupiłam.

Z bordową rozplenicą powinny dobrze wyglądać.
Ewelinko u mnie donicowe kompozycje,

to zawsze spontan. Coś kupię, coś własnego i już wędruje do donicy. Jak się nie sprawdzi w kolejnym roku nowe pomysły uskuteczniam, choć muszę przyznać, że kusi mnie skopiować dokładnie coś, co widzę u innych.

Kocimiętka jest wyjątkowo up...dliwa, siewki są nie do opanowania. Siewki szałwii są dokładną miniaturką dorosłej. Na pewno się wysiała, u mnie rośnie nawet w trawniku i pod świerkami.

Ja tam kocham upały, choć mój ogród mniej.
